Polskie Radio

Rozmowa dnia: Leszek Miętek

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Leszek Miętek, prezydent Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Leszek Miętek: Dzień dobry, witam.

Tak na początek – jak to jest z tym, co powiedziała nasza słuchaczka z Iławy? 32 lata na kolei, została zwolniona, jak rozumiem w ramach zwolnień grupowych prawdopodobnie...

Tak.

...i teraz nie korzysta z żadnych przywilejów?

Nie, bo została zwolniona w ramach restrukturyzacji. Trzeba pamiętać, kiedyś na kolei pracowało 400 tysięcy ludzi, dzisiaj jest już poniżej 100 tysięcy osób, tak że my jesteśmy w permanentnym procesie restrukturyzacji. Teraz mamy dziwne zapowiedzi restrukturyzacji, bo ja jak pracuję 30 lat na kolei, to pamiętam, że jak zapowiadano restrukturyzację i ją robiono np. w Cargo, kiedy ratowaliśmy, czy w PKP SA, zaczynano to od oszczędności na szczytach władzy, a dzisiaj mamy skok na kasę, rozbudowa gigantyczna struktur zarządzania w PKP SA, dublowane departamenty, więcej departamentów swoją drogą niż w Ministerstwie Transportu, i gigantyczne wynagrodzenia, a z drugiej strony mówi się o tym, że trzeba robić oszczędności, zabierać ostatnie uprawnienie dla kolejarzy. Natomiast ten konkretny przypadek to rzeczywiście jest możliwe z uwagi na to, że uprawnienia do ulgi przejazdowej mają emeryci, renciści, ci, którzy przeszli na świadczenia przedemerytalne, natomiast niestety ci, którzy byli zwalniani w ten sposób z kolei nie mają uprawnień kolejowych żadnych.

Trwają rozmowy z pracodawcami. Co ważne, dziś mamy 31 dzień stycznia...

Tak.

...jutro mamy 1 dzień lutego i od jutra powinny obowiązywać nowe zasady związane z ulgami...

Tak.

...dla kolejarzy tych aktualnie pracujących zawodowo czynnych i dla emerytów, tak?

No więc dzisiaj muszą nastąpić rozstrzygnięcia. Mówiliśmy od początku, to pracodawcy wydłużali, cały czas prosili o przerwy, wydłużali terminy. Mamy i tak wydłużone zasady na styczeń, żebyśmy rozmawiali. My powiedzieliśmy jedno – że my możemy rozmawiać o kwestiach ulg przejazdowych, ale tylko wówczas, jeżeli nie wejdą w życie nowe zasady, bo trudno rozmawiać o tym, że wsiadamy do pociągu, czy wsiadamy, czy nie wsiadamy, tą decyzję trzeba podjąć zanim ten pociąg z peronów odjedzie, no bo jak już odjechał, no to już ta rozmowa jest bezprzedmiotowa. Wobec powyższego dzisiaj mamy dwa scenariusze: albo spiszemy porozumienie, albo protokół rozbieżności, albo zostaną wydłużone zasady jeszcze na luty i damy sobie szansę na merytoryczne rozmowy. Niestety...

Mamy niespełna 16 godzin do północy.

Tak, rzeczywiście. Niestety muszą powiedzieć, że wczorajszy cały dzień negocjacji zamiast przybliżyć, to nas cofnął od spisania porozumienia, dlatego myślę, że w tej chwili w Ministerstwie Pracy i do Ministerstwa Gospodarki zostaną doręczone nasze pisma, wystąpienie do pana ministra Piechocińskiego, wicepremiera, i do ministra pracy, pana Władysława Kamysza, o to, żeby oni zaangażowali się osobiście w rozwiązanie tego problemu, bo my widzimy ewidentnie, że sprawa jest do dogadania, ale ktoś blokuje. A mamy sytuację taką, że pan minister Nowak mówi, że to nie jego sprawa, mówi, że mu strasznie zależy na podróżnych, ale nie jego sprawa. Cały czas w mediach powtarza, że to jest walka o pierwszą klasę dla kolejarzy, gdzie my już nawet do protokołu jednostronnie wpisaliśmy, że my o pierwszej klasie nie rozmawiamy. Pan prezes Karnowski, prezes PKP SA, mówi, że strasznie mu zależy na rozwiązaniu tego problemu, ale w ogóle się w niego nie angażuje. Jak sam w mediach mówi, jest biznesmenem i on nie ma czasu na tego typu rzeczy. I my mamy sytuację patową taką... My nie chcemy postawić podróżnych przed paraliżem kraju, ale niestety w tym kierunku idzie.

Ale wróćmy... na sekundkę jeszcze dokończmy ten wątek związany z datami, czyli z 31 stycznia i 1 lutego. Pan powiada tak, że są trzy możliwości: albo porozumienie, albo protokół rozbieżności, albo wydłużenie okresu obowiązywania dotychczasowych ulg.

Tak.

Porozumienie byłoby najlepsze, oczywiście, zgoda.

Tak.

Protokół rozbieżności to jedno, ale czy on automatycznie wydłuża okres obowiązywania ulg dotychczasowych?

Nie, protokół rozbieżności powoduje to, że spór zbiorowy jest zakończony, natomiast związki zawodowe mają prawo do legalnego strajku.

A ulgi pozostają stare czy wchodzą (...)

Nie, wchodzą nowe, jest decyzja o strajku, który ma doprowadzić do zmiany tych decyzji. Ja chcę powiedzieć tak – my jednoznacznie, i to powtarzamy, było to widoczne bardzo mocno również przed świętami, ten strajk jest prowokowany przez pana ministra Nowaka. On chce przez tę zawieruchę...

To panowie się dali sprowokować w takim razie.

Nie, ale... Nie, my po prostu nie zamilkniemy, bo on chce za wszelką cenę ustawić opinię publiczną przeciwko związkom zawodowym, pokazać, bo to mówi nawet otwartym tekstem, jak to związki zawodowe są tym złem na kolei, natomiast my się nie poddamy, bo my w tej firmie pracujemy z dziada pradziada, nasze dzieci również pracują, chcemy stąd odejść na emeryturę i nie damy się zakrzyczeć, nie damy przykryć związkami zawodowymi nieudolności w zarządzaniu resortem czy firmą.

To jest ustawa o usamorządowieniu Przewozów Regionalnych, to jest próba przykrycia chaosu na Śląsku i próba zatajenia przed społeczeństwem tego, że pan minister Nowak szykuje polskim podróżnym taki chaos, jaki jest na Śląsku, w całej Polsce, bo jedynym lekarstwem na naprawę ustawy, którą przyjął rząd o usamorządowieniu, na Przewozy Regionalne jest ustawa o upadłości. I pan minister chce przykryć to, że po wypadku w Szczekocinach, kiedy ogłaszał dziesięciopunktowy program naprawy bezpieczeństwa ruchu kolejowego, niewiele z tym zrobiono.

Polska jest w ogonie bezpieczeństwa w Europie, dlatego musieliśmy wystąpić do Europejskiej Agencji Kolejowej o to, żeby Europa zrobiła audyt bezpieczeństwa w Polsce, bo my się nie możemy doprosić tutaj w żadnej instytucji, żeby było realne działanie.

Pan minister chce przykryć przygotowywane decyzje o zamykaniu linii kolejowych, pan minister chce przykryć plan sprzedaży spółek, bo nie prywatyzacji, tylko sprzedaży, po to, żeby spłacić długi PKP, bez względu na to, co się z firmami będzie działo. Mamy przykład prywatyzacji, pseudoprywatyzacji sprzedaży przedsiębiorstwa napraw i infrastruktury, gdzie po sprzedaży ta firma została postawiona w stan upadłości. I dzisiaj są kłopoty w inwestycjach kolejowych. Pan minister chce przykryć swoją nieudolność w wykorzystaniu funduszy unijnych na inwestycje w infrastrukturę kolejową. Wreszcie pan minister chce przykryć, że za jego przyzwoleniem PKP SA, która zgodnie z ustawą powinna ulegać likwidacji, rozrasta się do niebotycznych rozmiarów, powstała gigantyczna ilość departamentów, więcej jak w Ministerstwie Transportu, zastępców, pełnomocników, przyszli ludzie, którzy zarabiają jak szejkowie w Kuwejcie, takie mają wynagrodzenia, na kolei nie bardzo się znają, bo do każdej decyzji muszą wynajmować firmy doradcze, marketingowe i consultingowe i inne, na które są wydawane grube miliony złotych. I te rzeczy chce się ukryć, pokazując społeczeństwu, że całym złem na kolei są związki zawodowe, które nie wiadomo, o co... Dlatego wystosowaliśmy pismo...

Z tego, co pan mówi, panie przewodniczący, wynika, że gdyby odwołać ministra Sławomira Nowaka, to wtedy na kolei działoby się pod hasłem kochajmy się po prostu tylko i wyłącznie. Jedna osoba jest winna wszystkiemu temu, co się dzieje.

Nie wiem, my napisaliśmy list otwarty kolejny do pana premiera, liczymy, że pan premier zainterweniuje. Natomiast my nie opowiadamy rzeczy hipotetycznych. Ja dam tylko jeden przykład, jak Cargo... To jest firma, która w sposób otwarty funkcjonuje na rynku. Kiedy ona była w tarapatach, związki zawodowe usiadły z zarządem, ograniczono wynagrodzenia zarządu, my zawiesiliśmy niektóre elementy układu zbiorowego pracy, ograniczyliśmy premie, wyciągnęliśmy firmę, że ona jest konkurencyjna. Zrestrukturyzowano kilkanaście tysięcy osób, które odeszły z firmy w rozmaity sposób, taki z daniem zabezpieczeń. To my zrobiliśmy. W całej Europie się dziwiono, że to w Cargo zrobiono. Co dzisiaj z Cargo? Dzisiaj z Cargo nie wiadomo, bo szef firmy został postawiony w takiej sytuacji, że musiał się podać do dymisji. Nie ma... Prawdopodobnie przyjdą ludzie, których my nazywamy, że zamieniają zestawy kołowe z letnich na zimowe, którzy kompletnie się nie znają na kolei. Ja chcę powiedzieć jedną rzecz...

A to się wszystko dzieje w ciągu ostatniego półtora roku? Bo zdaje się...

Oczywiście, że tak, ja chcę zwrócić...

...minister Nowak jest mniej więcej półtora roku szefem...

Tak, ja chcę zwrócić uwagę...

...a wcześniej to niczego złego nie było na kolejach?

Było, było, ale w jakiś sposób rozmawialiśmy i w jakiś sposób procesy restrukturyzacji i inne poszły. My robimy to też w interesie podróżnych, bo jest dość sytuacji takiej, że podróżny przychodzi na peron i nie wie, o której pociąg pojedzie, bo rozkłady jazdy są zmieniane z dnia na dzień. Jest chaos w inwestycjach kolejowych, pociągi się gonią albo przed sobą uciekają, nie idzie na stacji węzłowej się przesiąść. Strajk ostrzegawczy pokazał jedną bardzo dobrą rzecz, bo podróżni zauważyli, że jednak przewoźnicy kolejowi potrafią honorować swoje bilety. Na co dzień trudno, nieraz człowiek kupuje bilet, wsiada do pociągu, a konduktor mu mówi, że ma bilet nie na tę spółkę. A jak był strajk, proszę bardzo, wszystkie spółki honorowały swoje bilety. My o tym mówimy od dawna, żeby były takie zasady prospołeczne. Tylko my oczekujemy rzetelnych, normalnych działań, natomiast nie marketingu politycznego pana ministra Nowaka, który przychodzi do mediów i opowiada, jak strasznie i bardzo mu zależy na podróżnych, tylko że z drugiej strony w tym kierunku niewiele robi. Tak być nie może.

Obawiam się, że w tej konkretnej sytuacji to trafił swój na swego. Dobrze. Spróbujmy to uporządkować. Ulgi to jedno. Co jeszcze?

Spór zbiorowy dotyczy...

Elementy rozbieżne.

Spór zbiorowy dotyczy ulg i wyłącznie ulg, natomiast te sprawy, o których mówiłem przed chwilą, one są przedmiotem dialogu społecznego na różnych gremiach. Powołano szczyt kolejowy, bo my nie chcieliśmy w strajkach rozwiązywać tego, tylko przy stole negocjacyjnym, bo to jest miejsce do rozwiązywania. Niestety, szczyt kolejowy, który jest pod patronatem pana ministra Nowaka, to jest totalne fiasko, nawet się nie spotyka ten szczyt kolejowy, żeby rozwiązywać... Tam mieli być eksperci, którzy pokażą, jak wyprowadzić kolej na prostą. To jest wreszcie komisja trójstronna. Ja sam jestem członkiem komisji trójstronnej. Pan minister pracy sam widział, kiedy my pokazywaliśmy, w jaki sposób naprawić Przewozy Regionalne. No przecież związki zawodowe, na litość boską, nie są od tego, żeby pokazywać procesy, jak naprawić firmę, a my położyliśmy dokument, tak, proszę bardzo, to jest ścieżka, dyskutujmy o tym. Jedyna odpowiedź ze strony ministra: upadłość firmy kolejowej. Czyli co? Chcą największemu przewoźnikowi w Polsce zafundować sytuację jak na Śląsku? Bo się będzie udowadniało, że kolej to co jest? Stragan warzywny?

Proszę zauważyć, że dzisiaj na kolej przyszli ludzie z banku, nie mający pojęcia... Ja im nie zarzucam, że oni są niekompetentni, oni są bardzo dobrze wykształceni, tylko w ścisłej dziedzinie. I jeżeli oni podchodzą do sytuacji takiej, że pierwszą rzeczą, którą robią na kolei, to jest wyrzucenie od przewoźników zarządów ludzi odpowiedzialnych za eksploatację, to my mówimy, że kolej to jest ruch pociągów, to nie tylko sprzedać bilet i to wszystko. Trzeba zapanować nad ruchem pociągów, a to jest eksploatacja. Również jeżeli pan minister mówi, że to są bardzo wysoko płatni menadżerowie, że muszą zdublować wydziały, że muszą rozbudowywać administrację, dobrze, ja jestem w stanie to zrozumieć pod jednym warunkiem – że pan minister postawi im mierzalne cele do wykonania, że my po pół roku, po roku możemy stwierdzić, że ten zarząd spełnił te cele bądź nie. Natomiast dzisiaj mamy sytuację taką, że ogłoszono wielką strategię zarządu PKP SA, jest strategia, ale celów nie ma.

Mnie uczono na uczelni, że strategię się robi po to, żeby poszukać drogi dojścia do celów. A cóż to jest za droga dojścia do czego, jak tych celów nie ma? Żeby czasem po roku, po pół roku czy po półtora roku nie było za co rozliczyć, bo potem by były pytania, gdzie zwiększenie ilości podróżnych, gdzie zwiększenie ilości przewozów towarów i tak dalej, i tak dalej. Tak że problemów na kolei jest bardzo, bardzo dużo.

Czyli dzisiaj się wyjaśni: albo będzie porozumienie, albo będzie protokół rozbieżności. Do północy pozostało 15 godzin z minutami, jakieś decyzje muszą zapaść.

Liczę, że będzie to porozumienie dla dobra podróżnych i dla...

No właśnie.

...sukcesu dialogu społecznego, bo tam powinny być problemy rozstrzygane.

Rozmowy rozpoczynają się w południe, ciąg dalszy rozmów, chociaż Przewozy Regionalne mają negocjować nieco wcześniej. Prezydent Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych pan Leszek Miętek w Sygnałach dnia. Dziękujemy.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)