Lech Wałęsa wyjaśnia w radiowej Jedynce, że nie można świętować "trochę demokracji". A wybory 4 czerwca 1989 roku nie były w pełni demokratyczne.Poza tym - jego zdaniem - data ta będzie wykorzystywana przez różne siły polityczne do robienia awantur.
- Po co wybierać dla państwowego święta możliwość awantur? Wybierajmy taki dzień, w którym będzie jak najmniej awantur - zauważa były prezydent. Dlatego proponuje, aby wybrać datę podpisania porozumień sierpniowych, czyli 31 sierpnia 1980 roku. - To data niepodważalna. A będą ludzie, którzy datę 4 czerwca będą podważali - mówi gość "Sygnałów dnia".
Lech Wałęsa przyznaje, że do obecnych czasów nie pasują systemy, które mamy. - Technikę doprowadziliśmy do takiego momentu, że parę rzeczy nie mieści się w naszych małych strukturach - wyjaśnia. I wymienia: ekologia, telefonia komórkowa, telewizja satelitarna, Internet, bankowość. - Ktoś nieodpowiedzialny zrobi taki ruch jak trzech Amerykanów i może wykończyć naszą gospodarkę i bankowość - zauważa były prezydent. Dodaje, że technologię doprowadziliśmy tak daleko, w dobrym i złym mniemaniu, że teraz musimy powiększyć struktury zorganizowane. Chodzi o struktury większe niż jeden kraj.
Były prezydent podkreśla, że demokracja to prawa, ale także obowiązki i teraz do praw demokracji trzeba podopisywać obowiązki. - Masz prawo chodzić na wybory, masz prawo założyć partię, możesz z tego nie korzystać, ale jeśli nie korzystasz to zapamiętaj, że na jednym boisku nie można grać w szachy, w piłkę nożną i boks, tylko albo gramy kartką wyborczą, albo bijemy się - obrazowo wyjaśnia Wałęsa.
>>>Tekst całej rozmowy
Nie wie jeszcze, czy będzie na Kongresie Lewicy, bo ma trzy kolidujące terminy. Ale jak się uda poprzestawiać spotkania to postara się być.
Laureat pokojowego Nobla nie chce oglądać filmu Andrzeja Wajdy o sobie przed premierą. Przede wszystkim dlatego, żeby ktoś nie zarzucał mu, iż próbuje wpływać na treść.
Lech Wałęsa wspomina też tzw. noc teczek i okoliczności odwołania rządu Jana Olszewskiego.
Posłuchaj całej rozmowy, która prowadził Krzysztof Grzesiowski.
(ag)