Jak dodają specjaliści, nawet mimo zaangażowania wspólnoty międzynarodowej, nie ma teraz szans na szybkie zakończenie wojny.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Bombardowania, zamachy, a nawet porwania to codzienność syryjskiej wojny. Po ataku chemicznym z 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku amerykańska interwencja w Syrii była niemal pewna. Jednak teraz Stany Zjednoczone i Rosja negocjują w jaki sposób reżim el-Asada miałby przekazać ONZ-owi broń chemiczną, co oznacza, że groźba ataku na Damaszek oddaliła się.
Jaka Syria po wojnie domowej
Broń chemiczna to jednak tylko jeden z wielu problemów syryjskiej wojny. - Choćby syryjska opozycja, która od początku jest podzielona, także w kwestii tego, co stanie się po wojnie. Jedni chcą państwa islamskiego, inni świeckiej demokracji - mówi wysłannikowi Polskiego Radia w Bejrucie Rania Abouzeid, libańska dziennikarka pracująca dla New Yorkera i Al Jazeera America.
Eksperci mówią jednak, że pojawiło się światełko w tunelu. Jak podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem szef instytutu Carnegie Middle East Paul Salem, po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu Rosja i Stany Zjednoczone zaczęły ze sobą rozmawiać.
- Teraz możemy mieć nadzieję, że choć konflikt się nie zakończy, to przynajmniej będzie mniej brutalny i sytuacja relatywnie się nieco uspokoi - dodaje Salem.
Atak chemiczny na przedmieściach Damaszku
Amerykanie i ich sojusznicy są przekonani, że za atakiem chemicznym na przedmieściach Damaszku stoi syryjska armia rządowa. Natomiast prezydent Syrii Baszar el-Assad oraz jego największa sojuszniczka, Rosja, twierdzą, że odpowiedzialność ponoszą syryjscy powstańcy.
Zgodnie z mandatem ONZ grupa inspektorów pod kierownictwem eksperta ds. broni chemicznej Szweda Ake Sellstroma ma za zadanie ustalić, czy 21 sierpnia użyto broni chemicznej, a jeśli tak - to jakiej konkretnie substancji. Według AP w kręgach dyplomatycznych ONZ przeważa przekonanie, że śmierć ponad 1400 osób spowodował atak chemiczny, podejrzewa się, że zastosowano sarin.
Ministrowie spraw zagranicznych Francji i Luksemburga powiedzieli, że raport inspektorów jest oczekiwany w poniedziałek. Nie potwierdził tego jednak rzecznik ONZ Farhan Haq. Jak powiedział Haq, ONZ nakazała przeanalizowanie zebranych w Syrii próbek w czterech laboratoriach jednocześnie, aby przyspieszyć moment publikacji raportu.
IAR/MP