Według informacji Obserwatorium, organizacji z siedzibą w Wielkiej Brytanii, lecz dysponującej siecią informatorów w Syrii, tureckie lotnictwo i artyleria atakowały miasto w nocy z piątku na sobotę. Działacze Obserwatorium informują, że w wyniku bombardowania zginęło osiemnaście osób.
Hewi Mustafa, wysoki rangą przedstawiciel cywilnych władz kurdyjskich zarządzających regionem Afrin, powiedział, że ludzie uciekają z Afrinu, głównego miasta regionu, do innych kontrolowanych przez Kurdów części regionu oraz na obszary kontrolowane przez syryjskie siły rządowe.
Turcy zaprzeczają
Tureckie wojsko w sobotę zaprzeczyło, jakoby zbombardowało szpital w Afrinie podczas atakowania tego miasta. Na Twitterze armia zamieściła wykonane w sobotę rano z pokładu samolotu nagrania oraz zdjęcia, przedstawiające miejscowy szpital w nienaruszonym stanie.
W piątek przedstawiciel kurdyjskiej milicji Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) Redur Chalil oraz Obserwatorium informowały o ataku lotniczym na szpital. Według tego drugiego źródła w nalocie zginęło 16 osób, w tym dwie kobiety w ciąży.
Również w piątek turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan poinformował, że Turcja przejęła kontrolę nad trzema czwartymi regionu Afrin. Turcja prowadzi operację wojskową przeciwko YPG w tej kurdyjskiej enklawie od 20 stycznia.
Władze Turcji argumentują, że ofensywa, której nadano kryptonim "Gałązka oliwna", ma na celu ochronę granic Turcji, "zneutralizowanie" kurdyjskich bojowników w Afrinie i uwolnienie tamtejszej ludności od "ucisku i opresji". YPG odpiera zarzuty o terroryzm i oskarża Turcję o ataki na cywilów.
Ankara uznaje YPG za organizację terrorystyczną, która należy do zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu
ms