- Sąd podtrzymał wyrok w procesie między Jarosławem Kaczyńskim, a Lechem Wałęsą
- Politycy odwołali się od wyroku sądu pierwszej instancji
- W grudniu gdański Sąd Okręgowy nakazał byłemu prezydentowi przeprosić prezesa Prawa i Sprawiedliwości za oskarżenie o spowodowanie katastrofy smoleńskiej
Pierwotny wyrok w tej sprawie wydał 6 grudnia ub.r. Sąd Okręgowy w Gdańsku. Nakazał on wówczas Wałęsie przeproszenie Kaczyńskiego za wypowiedzi, w których były prezydent od kwietnia 2015 do maja 2017 r. sugerował, iż prezes PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Lech Wałęsa ma przeprosić Jarosława Kaczyńskiego. Jest wyrok w głośnym procesie
Sąd okręgowy oddalił jednocześnie część żądań Jarosława Kaczyńskiego, który domagał się też przeprosin za słowa Lecha Wałęsy o tym, że prezes PiS "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Jarosław Kaczyński zarzucił też Lechowi Wałęsie, że ten - nie mając podstaw, posądza go o to, że wydał polecenie "wrobienia" b. prezydenta i przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Lider PiS żądał przeprosin za takie bezpodstawne posądzenie. Pozew lidera PiS obejmował też żądanie wpłaty przez Wałęsę w formie zadośćuczynienia 30 tys. zł na cele społeczne.
Odwołania do sądu wyższej instancji
Od wyroku sądu okręgowego do sądu wyższej instancji odwołał się zarówno Lech Wałęsa, jak i Lech Kaczyński. Pełnomocnik prezesa PiS wniósł o uwzględnienie w całości pozwu, także w odrzuconej przez sąd okręgowy części. Z kolei pełnomocnik Wałęsy wnioskował o oddalenie pozwu w całości, także w części, w której sąd okręgowy uznał byłego prezydenta winnym.
Uzasadniając taką decyzję sędzia Andrzej Lewandowski przypomniał, że zarówno sąd okręgowy, jak i sąd apelacyjny, rozpatrując sprawę, opierały się głównie na art. 8 i 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, które to przepisy mówią o wolności słowa i jej granicach.
Lewandowski podkreślił, że związane z tymi artykułami orzecznictwo sądowe "wskazuje, że polityk musi liczyć się z opiniami skrajnymi, nawet o charakterze obraźliwym". Sędzia dodał, że orzecznictwo to "nie wyłącza możliwości i konieczności ochrony dobrego imienia, ale na ten aspekt sprawy wskazuje się w mniejszym stopniu".
Wniosek o kasację
Ani powód ani pozwany nie byli obecni w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Obu reprezentowali pełnomocnicy. Pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego odmówił jakiegokolwiek komentarza w sprawie. Z kolei pełnomocnik Lecha Wałęsy Maciej Prusak poinformował dziennikarzy, że będzie namawiał b. prezydenta na wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego.
Tuż po ogłoszeniu wyroku Lech Wałęsa zamieścił na swoim profilu w portalu społecznościowym wpis, w którym poinformował, że będzie wnosił o kasację wyroku. "Nie dam sobie zamknąć ust! Będę skarżył ten wyrok do Sądu Najwyższego, a jak będzie trzeba, to do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Smutne jest jednak to, że Sąd w Polsce chce ograniczać swobodę wypowiedzi na tematy polityczne. I to, co do wypowiedzi tak istotnych, ostrzegających Naród" – napisał były prezydent.
mg