"Gazeta Wyborcza" poinformowała w poniedziałek w artykule pt. "WSI i maski KGHM", że ma "dokumenty świadczące o tym, że zamówione w Chinach przez KGHM maseczki to niewiele warte dla medyków jednorazówki, za które koncern prawdopodobnie grubo przepłacił pośrednikowi - spółce założonej przez byłego oficera WSI".
W Polsce wyzdrowiało prawie 6 tys. osób. 210 nowych zakażeń, kolejne 3 osoby zmarły
W poniedziałek spółka KGHM opublikowała oświadczenie - jak podkreśliła - "z powodu szeregu manipulacji, nieprawdziwych sugestii i wprowadzania opinii publicznej w błąd". Spółka zwróciła uwagę, że "w artykule pojawia się stwierdzenie, że KGHM Polska Miedź SA 'prawdopodobnie grubo przepłacił pośrednikowi' oraz że środki sprowadzone do Polski to 'jednorazówki, które są obecnie dostępne w dyskontach nawet po 1,62 zł za sztukę', podczas gdy autor zaznacza, że spółka zapłaciła za maskę po 8 zł za sztukę".
"Tym razem Redaktor Harłukowicz do powielanych już tez dodaje kolejną, że założyciel firmy organizującej zakup był oficerem WSI" - podkreślił KGHM i dodał, że "nieznajomość prawa oraz zaleceń Komisji Europejskiej, a także brak znajomości realiów rynkowych, prowadzi autora do napisania kolejnego nierzetelnego artykułu".
"'Gazeta Wyborcza' nie jest w stanie zagłębić się w materiały źródłowe"
Spółka stwierdziła, że "traktuje trzeci już artykuł na ten sam temat, jako kuriozalny i bezpodstawny atak" oraz poinformowała, że "sprzęt sprowadzany przez KGHM po Polski, zgodnie z deklaracjami producenta, spełnia zalecenia Komisji Europejskiej".
"Do wszystkich zamówionych produktów otrzymaliśmy od dostawcy komplet dokumentów niezbędnych w sytuacji pandemii do dopuszczenia do obrotu w Unii Europejskiej, a więc również w Polsce, zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej" - dodano.
W oświadczeniu zaznaczono, że KGHM Polska Miedź, "tak jak wszystkie znane nam duże firmy i organizacje, sprowadzające sprzęt do Polski w czasie pandemii, korzysta z pomocy firm organizujących zakupy i loty do Polski".
"Mimo ogromnego wysiłku podjętego przez pracowników KGHM Polska Miedź S.A., często poświęcających noce, weekendy oraz dni świąteczne na dodatkowe zadania związane z pomocą w czasach pandemii, nie możemy wykonać tych zadań samodzielnie. Wśród firm współpracujących są organizujące zakupy, przelot, agencje celne oraz firmy spedycyjne. Nie pakujemy samodzielnie samolotów, ani nie odprawiamy sami towaru" - wyjaśniono.
"Każda z firm działa legalnie"
Spółka dodała, że współpracujące z nią firmy "zostały wybrane do zadań na podstawie swojego doświadczenia lub/i przedstawionej oferty". "Każda z nich działa legalnie i wykonuje, zgodnie z najlepszą wiedzą KGHM, swoje obowiązki rzetelnie" - podkreślono. Zapewniono, że "ceny środków ochrony indywidualnej, które sprowadzamy do Polski, są konkurencyjne i adekwatne do ich przeznaczenia".
"Po raz kolejny »Gazeta Wyborcza« nie jest w stanie zagłębić się w materiały źródłowe, prawidłowo interpretować otoczenia prawnego, ani zweryfikować pojedynczych posiadanych dokumentów. Informacje pozyskane przez dziennikarza w wielu miejscach naruszają tajemnicę przedsiębiorstwa. Jednak najgroźniejsze jest manipulowanie czytelnikiem nieświadomym, że po raz kolejny zostaje wprowadzony w błąd" - czytamy w oświadczeniu KGHM.
Poinformowano w nim, że redakcja "Gazety Wyborczej" otrzyma wezwanie do sprostowania nieprawdziwych informacji. "Jeżeli sprostowanie nie zostanie zamieszczone przez redakcję, KGHM Polska Miedź SA podejmie dalsze kroki prawne" - ostrzeżono.