"Satisfaction"
Riff numer jeden w dorobku Richardsa (i jeden z najbardziej rozpoznawalnych motywów w całej muzyce rockowej) przyszedł do niego pewnej nocy we śnie. Keith na szczęście miał przy łóżku gitarę i dyktafon, na którym - półprzytomny - zarejestrował swój olśniewający pomysł, po czym wrócił do krainy Morfeusza.
Muzyk wspominał, że początkowo chciał, aby ten motyw został zagrany na dęciakach, tak jak w zarejestrowanej później wersji Otisa Reddinga. Zespół jednak zdecydował się pozostać przy gitarze. "Nasza wersja to było demo dla Otisa" – mówił z przekąsem Keith.
"Jumpin' Jack Flash"
Ten riff ma nieco zbliżoną melodię i rytmikę do poprzedniego, jednak jest o wiele bardziej skomplikowany technicznie. Richards wymyślił go tym razem zupełnie świadomie (przynajmniej jak na jego ówczesne standardy). Zagrał go na gitarze nastrojonej do "otwartego E", używając dodatkowo kapodastra. W studiu nagrań dołożył jeszcze dodatkową ścieżkę, w której słychać brzmienie 12-strunowej gitary akustycznej.
Te wszystkie szczegóły techniczne nie są jednak dla przeciętnego słuchacza aż tak istotne. Ważne, że efekt końcowy w postaci kawałka "Jumpin' Jack Flash" to jeden z najjaśniejszych punktów w całym dorobku Stonesów.
"Start Me Up"
Niewiele brakowało, aby jeden ze sztandarowych hitów z repertuaru The Rolling Stones zagrany był… w rytmie reggae. Właśnie w takim kierunku szły prace w sali prób, jednak po kilkudziesięciu podejściach do ukończenia tego utworu znużony Keith zagrał spontanicznie TEN riff. Po czym wszyscy zapomnieli o nim na pięć lat.
Nagranie z próby odkopał Mick Jagger i nagle wszyscy uświadomili sobie, jak bardzo głusi byli tamtego dnia. Odświeżony kawałek trafił na płytę "Tattoo You" z 1981 roku i stał się przebojem dekady, jeśli chodzi o dyskografię Richardsa i spółki.
kc