Polskie Radio

Legendarni, spełnieni, zbyt młodzi – muzycy, którzy odeszli ze świata w minionym roku

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2022 21:55
W ciągu ostatnich 12 miesięcy świat muzyki popularnej pożegnał wielu znakomitych artystów. Byli wśród nich m.in. giganci muzyki elektronicznej: Klauz Schulze i Vangelis, czy legendarny rockman Gary Brooker z zespołu Procol Harum. Szokiem dla fanów była nagła śmierć Taylora Hawkinsa z Foo Fighters oraz Andy'ego Fletchera z Depeche Mode.
Andy Fletcher przez 40 lat nie skomponował dla Depeche Mode ani jednego utworu, a jego głos na płytach grupy wytropią tylko najbardziej zagorzali fani, jednak bez niego jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki popularnej pewnie nie dotrwałby do naszych czasów
Andy Fletcher przez 40 lat nie skomponował dla Depeche Mode ani jednego utworu, a jego głos na płytach grupy wytropią tylko najbardziej zagorzali fani, jednak bez niego jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki popularnej pewnie nie dotrwałby do naszych czasówFoto: Shutterstock/Ivica Drusany

Pionierzy elektroniki

Niemiec Klauz Schulze oraz pochodzący z Grecji Vangelis Papathanassiou to postaci, bez których trudno wyobrazić sobie muzykę elektroniczną XX wieku. Obaj artyści rozpoczynali kariery jeszcze w latach 60., stając się wizjonerami i prekursorami w swoich dziedzinach. Pierwszy zdobył sławę i uznanie jako członek ambitnej formacji Tangerine Dream, natomiast drugi oczarował słuchaczy głównie muzyką tworzoną na potrzeby filmów – ścieżka dźwiękowa do "Rydwanów ognia" z 1981 roku przyniosła Vangelisowi Oscara. 74-letni Schulze zmarł 26 kwietnia, a starszy o cztery lata Vangelis odszedł 17 maja.

źródło: YouTube / VangelisVEVO

Żałoba w rytmie rocka

Świat muzyki rockowej 19 lutego ze smutkiem przyjął wiadomość o śmierci 76-letniego Gary'ego Brookera, który przez wiele lat był wokalistą i klawiszowcem brytyjskiej formacji Procol Harum. To właśnie z tym zespołem w 1967 roku nagrał ponadczasowy przebój "A Whiter Shade of Pale". Polscy fani rocka musieli się natomiast pogodzić z faktem, że 4 stycznia ziemski padół opuścił Andrzej Nowak, jeden z najlepszych rodzimych gitarzystów i filar zespołu TSA. Znakomity muzyk miał zaledwie 62 lata.

Posłuchaj: TSA i Andrzej Nowak na Trójkowej scenie

O ile śmierć Nowaka mogła być zaskoczeniem, o tyle odejście Taylora Hawkinsa, perkusisty grupy Foo Fighters, wywołało prawdziwy szok nie tylko wśród fanów, ale także sporej części środowiska muzycznego. 50-latek zmarł nagle 25 marca w swoim hotelowym pokoju w Bogocie, w samym środku trasy koncertowej. Ponieważ uchodził za jedną z najsympatyczniejszych postaci w amerykańskim światku rockowym, koledzy po fachu masowo słali kondolencje jego bliskim, a we wrześniu w Londynie i w Los Angeles zorganizowano wielkie koncerty poświęcone pamięci Taylora, na których pojawiła się śmietanka światowej sceny muzycznej.

źródło: YouTube / MTV

Oni też odeszli za wcześnie

26 maja fani Depeche Mode otrzymali cios w serce w postaci newsa o śmierci Andy'ego Fletchera. 60-letni muzyk był nie tylko klawiszowcem i współzałożycielem, ale także dobrym duchem kultowej formacji, co jasno dawali do zrozumienia jego koledzy z zespołu. Mimo tak poważnej wyrwy w składzie postanowili oni kontynuować działalność jako duet – w przyszłym roku będzie można ich zobaczyć na dwóch koncertach w Polsce.

Do kategorii wstrząsających można zaliczyć także śmierć Jacka "Budynia" Szymkiewicza. Muzyk, znany z zespołów Pogodno i Babu Król, był jedną z najbarwniejszych postaci polskiej sceny alternatywnego rocka, charyzmatycznym wokalistą i autorem niebanalnych tekstów. Zmarł na zawał serca 11 kwietnia, mając niespełna 48 lat. Dzień wcześniej ogłosił zawiązanie nowego projektu muzycznego o nazwie Monofon.

Posłuchaj: Pogodno na scenie Trójki

Pożegnanie weteranów

Dłużej, bo 74 lata, dane było pożyć amerykańskiemu wokaliście występującemu pod pseudonimem Meat Loaf. Jego muzyczna kariera trwała ponad pół wieku, a świat zapamięta go najbardziej z wielkiego hitu "I'd Do Anything for Love (But I Won't Do That)", który zawojował listy przebojów w 1993 roku. Meat Loaf zmarł 20 stycznia, natomiast 8 sierpnia ze światem pożegnała się 73-letnia Olivia Newton-John. Najlepszy okres w jej aktorsko-wokalnej karierze przypadł na lata 70., kiedy to m.in. wystąpiła u boku Johna Travolty w słynnym musicalu "Grease", który przyniósł takie evergreeny jak "You're the One That I Want" czy "Summer Nights".

źródło: YouTube / VideosMusicaVEVO

Rok 2022 był szczególnie dotkliwy dla sympatyków grupy Vox. W odstępie nieco ponad miesiąca (13 stycznia i 18 lutego) zmarli bowiem dwaj wokaliści tej popularnej grupy, 72-letni Andrzej Kozioł i młodszy o cztery lata Witold Paszt. Ten pierwszy wprawdzie opuścił zespół w 1996 roku, ale był jednym z jego współzałożycieli i ojców sukcesów, jakie grupa odnosiła w latach 80.

Polska estrada pogrążyła się w żałobie także 4 września, kiedy to nadeszła wiadomość o śmierci Edwarda Hulewicza. Urodzony w 1937 roku w Bereźnem na Wołyniu artysta występował m.in. w zespołach Tarpany i Heliosi. W 1976 roku nagrał piosenkę "Paskuda", która stała się przebojem "Lata z Radiem". We wrześniu 2021, mając blisko 84 lata, wystąpił na koncercie "Wielkie przeboje małego ekranu" 58 KFPP w Opolu, gdzie zaśpiewał piosenkę "Bo życie jedno mam".

Zobacz też:

kc

Zobacz więcej na temat: W POLSKIM RADIU odeszli 2022