Niektóre źródła podają datę 9 marca, jednak dekret króla Ludwika Filipa I datowany jest dniem publikacji, a tym samym dniem wejścia w życie i jest to 10 marca. W tym właśnie dniu we Francji odbywają się uroczystości jubileuszowe. Prawdą jest też fakt, że choć oficjalne regulaminy zabraniają Francuzom wstępowania do tej jednostki, to liczba rodowitych Francuzów stanowiła w niej od 5 do 10 procent. Tajemnicą poliszynela jest też fakt, że główna grupa oficerska i dowódcza składa się właśnie z Francuzów.
Początki i cele
Legia Cudzoziemska została utworzona jako armia najemna z przeznaczeniem obrony francuskich terytoriów zamorskich, głównie w Afryce i podczas wojny w Algierii. Strukturalnie Legia podlegała francuskim słom zbrojnym, a o jej powstaniu portal Polska-zbrojna.pl pisze tak: "Ze względu na chaos panujący we Francji po rewolucji lipcowej, 10 marca 1831 roku dekretem króla Ludwika Filipa I powołano formację, która miała zapewnić kontrolę nad przynajmniej częścią zagranicznych żołnierzy przebywających na terytorium Francji. Większość z nich stanowili weterani służący w pułkach napoleońskich, m.in. Polacy, Niemcy oraz Szwajcarzy. Ze względu na ich profesjonalne wyszkolenie rząd Francji obawiał się, że pozostawieni sami sobie z czasem mogli stać się wewnętrznym zagrożeniem. Kampanie prowadzone we francuskich koloniach, m.in. w Algierii, pozwoliły rozwiązać dwa problemy jednocześnie – wyprowadzić niechcianych żołnierzy poza granice kraju i ściągnąć stamtąd rodzime siły".
Zazwyczaj kontrakt na służbę zawierany był na 3 do 5 lat, choć zdarzały się doraźne rozwiązania mówiące o dwuletnich bądź nawet siedmioletnich kontraktach. Żołnierze tej formacji, po wypełnieniu swojego podstawowego kontraktu, zazwyczaj zawierali kolejny, traktując tę formację jako rodzinę i jako miejsce, gdzie mogli kontynuować wojskowy charakter swojej anonimowości. Ludwik Stomma na łamach tygodnika "Polityka" opisywał te historie: "Ze względu na chaos panujący we Francji po rewolucji lipcowej, 10 marca 1831 roku dekretem króla Ludwika Filipa I powołano formację, która miała zapewnić kontrolę nad przynajmniej częścią zagranicznych żołnierzy przebywających na terytorium Francji. Większość z nich stanowili weterani służący w pułkach napoleońskich, m.in. Polacy, Niemcy oraz Szwajcarzy. Ze względu na ich profesjonalne wyszkolenie rząd Francji obawiał się, że pozostawieni sami sobie z czasem mogli stać się wewnętrznym zagrożeniem. Kampanie prowadzone we francuskich koloniach, m.in. w Algierii, pozwoliły rozwiązać dwa problemy jednocześnie – wyprowadzić niechcianych żołnierzy poza granice kraju i ściągnąć stamtąd rodzime siły".
Ochotnicy
Co ciekawe, to fakt przyjmowania dosłownie każdego chętnego, najlepiej już wcześniej wyszkolonego w żołnierskim fachu, ochotnika w wieku od 18 roku życia... Karol Jadczyk na stronach portalu Histmag.org tak o tym pisze: "W jej skład mieli wchodzić wyłącznie wojskowi obcych nacji, w wieku od 18 do 40 lat i wzroście nie mniej niż 155 cm. Co charakterystyczne, stanowiska oficerskie zarezerwowano dla Francuzów. Gdy chodzi o wiek poborowych, w rzeczywistości często omijano ten przepis poprzez "odmłodzenie" bądź też "postarzenie" danego kandydata. Kontrakt podpisywano na okres od 3 do 5 lat, jednak i w tym przypadku zdarzały się odstępstwa od ordonansu i umowy zawierano na 2 i 7 lat".
Co ważne, do Legii Cudzoziemskie przyjmowano także osoby ścigane sądownie, a ostatnie regulaminy mówią nawet poszukiwanych przez Interpol. Stomma dodaje: "Rekrut wybiera sobie nowe imię i nazwisko niepodobne do dotychczasowego, dowolną narodowość (z wyjątkiem rzeczywistej) oraz dzień i miesiąc daty urodzenia (rok w granicach prawdopodobieństwa). Uzyskuje w ten sposób całkowicie nową tożsamość, ale jednocześnie status osoby nieistniejącej cywilnie, co oznacza, że nie ma prawa głosu, nie może się ożenić, zaciągnąć kredytu, kupić domu czy choćby samochodu".
Kodeks
Legia Cudzoziemska stała się więc dość elitarną formacją, a trzeba również dodać, że była świetnie wyszkolona i bardzo dobrze wyposażona w najnowsze zdobycze uzbrojenia. Stała się też najbardziej zróżnicowaną kulturowo armią świata, choć każdy żołnierz musiał przyjąć zapisy specjalnego kodeksu, który nakazywał bezwzględną solidarność między żołnierzami, szacunek i poświęcenie między kompanami były wręcz wzorcowe. Służyło temu też bardzo twarde szkolenie i brutalna dyscyplina. Wzorowy był też stosunek do broni - mówi o tym artykuł 5. Kodeksu Honorowego Legionisty - "Elitarny żołnierzu, szkolisz się z surowością, czyścisz twoją broń, jakby to był twój największy skarb, stale troszczysz się o swoją formę fizyczną". Natomiast artykuł 7. mówi o stosunku do wroga: "Na polu walki działasz bez pasji i nienawiści, szanujesz pokonanych wrogów, nigdy nie opuszczasz swoich zabitych lub rannych, ani swojej broni". W Kodeksie jest również mowa o "świętości" wydawanych rozkazów. Dlatego też o formacji tej krążą legendy mówiące właśnie o jej karności i poświęceniu.
Warto więc wspomnieć dzisiaj tę wojskową jednostkę, która obecnie bierze udział w wielu konfliktach wojskowych na świecie jako jednostka ochronna i stabilizacyjna.
PP