Przystępując do nagrywania debiutanckiego longplaya Beatlesi mieli już za sobą dobrych parę lat zaprawy na klubowych scenach. Czuli się na nich na tyle dobrze, że ich menedżer George Martin planował, aby pierwsza płyta kwartetu została zarejestrowana na żywo w mateczniku grupy – liverpoolskim klubie Cavern. Ostatecznie jednak porzucił ten pomysł ze względu na kiepskie warunki akustyczne panujące w tym lokalu.
W studiu nagrań muzycy The Beatles też nie byli całkowitymi żółtodziobami. Już wcześniej zarejestrowali bowiem singlowe utwory, takie jak "Love Me Do" czy wczesna wersja "Please Please Me". Repertuar składający się na debiutancki longplay mieli opanowany, bowiem przez wiele wieczorów ogrywali go w klubach. Martin zarezerwował dla nich należące do wytwórni EMI londyńskie studio przy Abbey Road na dwie sesje w tym samym dniu, 11 lutego 1963 roku. W roli realizatorów dźwięku wystąpili Norman Smith i jego pomocnik Richard Langham.
585 minut, które zmieniły bieg historii
Nagrania rozpoczęły się o dziesiątej rano i trwały do dwudziestej drugiej, z przerwą na lunch. W tym czasie Beatlesi zarejestrowali czternaście utworów, z których osiem było dziełem autorskiej spółki John Lennon & Paul McCartney, a resztę stanowiły covery. "Chyba nigdy w historii nagrań muzycznych nie było bardziej produktywnych 585 minut" – napisał dziennikarz muzyczny i biograf zespołu Mark Lewisohn.
Lennon i McCartney wzięli na siebie większość obowiązków wokalnych na płycie, aczkolwiek coś do zaśpiewania dostali też pozostali członkowie grupy – głos George'a Harrisona słyszymy w dwóch, a Ringo Starra w jednej piosence. Sprawy komplikowało nieco mocne przeziębienie Johna, dlatego najbardziej "inwazyjny" kawałek "Twist and Shout" pozostawiono na sam koniec sesji. Lennon mógł się w nim wydzierać do woli, choć kosztowało go to poważne zapalenie gardła, które dawało mu się we znaki jeszcze długo po opuszczeniu studia nagrań.
Czytaj też:
Stracona szansa londyńskiego zoo
Wydany 22 marca 1963 roku album "Please Please Me" zawierał niewiele ponad pół godziny muzyki nagranej w wersji monofonicznej. Oprócz utworu tytułowego i wspomnianego coveru "Twist and Shout" zawierał jeszcze hity, takie jak "I Saw Her Standing There" czy "Love Me Do". Płyta dotarła do pierwszego miejsca brytyjskiej listy bestsellerów i przez ponad rok pozostawała w pierwszej dziesiątce tego zestawienia.
źródło: YouTube / The Beatles
Dziś, gdy album "Please Please Me" jest jednym z kamieni milowych muzyki rockowej, w brodę mogą pluć sobie właściciele ogrodu zoologicznego w Londynie, którzy nie zgodzili się, aby Beatlesi zapozowali do okładkowego zdjęcia w zarządzanym przez nich przybytku. No i oczywiście spece z wytwórni płytowej Decca, którzy rok przed wydaniem płyty odmówili podpisania kontraktu z czwórką z Liverpoolu, nie widząc w muzyce grupy komercyjnego potencjału.
kc