Krzysztof Grzesiowski: Teraz będzie, proszę państwa, rozmowa o naszych radiowych sprawach, a właściwie nie tylko naszych, mediów publicznych w ogóle. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podpisała porozumienie z pięcioma organizacjami przedsiębiorców, sygnatariusze zachęcają firmy do rejestracji posiadanych odbiorników radiowych i telewizyjnych oraz do terminowego opłacania za nie abonamentu. Goście Sygnałów Dnia: pan Sławomir Rogowski, dzień dobry, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji...
Sławomir Rogowski: Dzień dobry.
Krzysztof Grzesiowski: I pan Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Jerzy Bartnik: Dzień dobry państwu.
Krzysztof Grzesiowski: Spodobało mi się takie sformułowanie, że płacenie abonamentu przez przedsiębiorców to takie etyczne działanie w biznesie. Ciekawe. Ja bym raczej mówił o przestrzeganiu prawa, które w końcu obowiązuje.
Sławomir Rogowski: No ale prawo jako pewien system normatywny ujmuje także w pewnych aspektach etykę, czyli postawę taką wynikającą z litery prawa, z pewnej normy obyczajowej, z jakiegoś konwenansu, to jest pewien zespół norm etycznych także.
Krzysztof Grzesiowski: 3 miliony 900 tysięcy przedsiębiorców mamy w naszym kraju, tak twierdzi Główny Urząd Statystyczny. W ubiegłym roku zapłaciło 168 tysięcy firm.
Jerzy Bartnik: No to podzielmy na początek tę liczbę 3 milionów z groszami, że to jest milion siedemset, ale to mimo wszystko jest mały procent opłat w stosunku do ilości. Występują pewne problemy, mimo tego, że wszyscy, szczególnie radio bardzo kochamy, ono towarzyszy nam od szóstej rana właściwie do położenia się do łóżka...
Wiesław Molak: Właściwie jak ktoś się uprze, to 24 godziny na dobę może słuchać.
Jerzy Bartnik: A, tak, może podświadomie słuchać istotnie, tak bywa. Ale są pewne problemy, które trzeba rozwiązać, żebyśmy byli bardziej chętni do uiszczania opłat.
Krzysztof Grzesiowski: Czy prawdą jest, że zadłużenie gospodarstw domowych i firm wynosi miliard 800 milionów złotych z tytułu niezapłaconego abonamentu?
Sławomir Rogowski: To prawda. Oczywiście jest to kwota, którą się wylicza od odbiorników zarejestrowanych, ponieważ prawo mówi w ten sposób, że jeżeli w danym gospodarstwie domowym czy przedsiębiorstwie znajduje się odbiornik radiowy i telewizyjny czy tylko jeden, wtedy należy uiszczać opłatę. Podkreślam: jest to opłata od odbiornika. I drzewiej bywało tak, że jak kupowaliśmy radio, ja przynajmniej pamiętam pierwszy telewizor, który świadomie u mnie w domu rodzice kupili, a ja to zapamiętałem, no to było gdzieś w latach 60., i wtedy sklep wysyłał rodzaj informacji na pocztę, iż przybył jeden odbiornik. I to w zasadzie zastępowało rejestrację. Dzisiaj trzeba po prostu ten fakt zgłosić na poczcie i rozpocząć od pierwszego nowego miesiąca opłacanie abonamentu.
Wiesław Molak: Zwykle w takich sprawach mówi się: i komu to przeszkadzało?
Sławomir Rogowski: No właśnie, wie pan, oczywiście, że moglibyśmy wejść do klubu anegdot z czasów PRL-u, bo tego jest bardzo dużo, ale to nie jest anegdota, to był naprawdę dobry zwyczaj czy dobre rozwiązanie prawne. I ja myślę, i nie tylko ja, moi koledzy to podzielają, że prawdopodobnie trzeba będzie do tego trybu jakby wrócić, bo on jest najpewniejszy. Oczywiście odpadną bazary, jakaś szara strefa, ale to zawsze jest, prawda? Przy gospodarce gdzieś jest zawsze jakaś szara strefa. Chodzi o to, żeby ona była jak najmniejsza. A w tej chwili mówiąc o szarej strefie abonamentowej, no to większość jednak nie opłaca i to jest bardzo zły zwyczaj.
Jerzy Bartnik: Ale ja myślę, że tutaj można by pomyśleć zupełnie inaczej. Lata 60. to lata pojawiania się... niestety ja też to pamiętam, lata pojawiania się odbiorników i można było taką rejestrację czynić. Dziś jest to tak powszechne, że można by sytuację odwrócić – wszystkich obciążyć, a jeżeli ktoś uważa, że nie używa, niech się odwoła od tego, niech powie, że nie mam radioodbiornika. I jestem prawie że pewien, że to odwrócenie sytuacji będzie w 99% skutkowało abonamentem.
Sławomir Rogowski: Ta sytuacja z lat 60. miała jeden atut, mianowicie te sklepy RiTV to były sklepy państwowe, w związku z tym jakby ewidencjonowanie i odpowiedzialność sklepu przed prawem... łatwiej było to kontrolować. To jest jedna rzecz. Wreszcie też te opłaty były kontrolowane w większym stopniu niż dzisiaj. To jest bardzo istotne. A z kolei te rozwiązania, o których się mówi, dyskutuje, to jest tak zwany model czeski i niemiecki, że jest to związane z opłatą za prąd albo z jakąś opłatą, świadczeniem, które jest stałe, powszechne i właśnie można powiedzieć, że związane w zasadzie z każdym gospodarstwem domowym, to jest oczywiście prąd, musimy płacić za prąd. Jeśli ktoś ma prąd, istnieje domniemanie, że korzysta z różnych urządzeń, także urządzeń radiowo–telewizyjnych, bo w nowych rozwiązaniach to już nie byłoby radio i telewizja rozumiane w sposób klasyczny. Odbiorniki umożliwiające odbieranie radia i telewizji to są różne dzisiaj, prawda?
Krzysztof Grzesiowski: Abonament mamy bodaj jeden z najniższych w Europie wśród krajów, w których system abonamentowy w ogóle istnieje.
Sławomir Rogowski: Tak, tak, tak, myślę, że dobry przykład to jest przykład niemiecki, bo to jest 200 euro, w Wielkiej Brytanii tylko za telewizję to jest sto dziewięćdziesiąt kilka, a u nas jest tylko 45 euro. Rocznie, oczywiście mówimy rocznie. Anglicy mówią: broadcasting tax i proszę mi wierzyć, że w 97% pytani, czy chcą płacić ten abonament po to, żeby utrzymywać publiczne media, podkreślam: publiczne media, czyli bardziej mówione, z większą ilością różnych audycji, a z pewnym ograniczeniem muzyki, także co do ich charakteru, co jest dość istotne, oni wskazują, że są to tego przywiązani. To jest te 200 lat więcej demokracji i to jest trwały element takiego systemu, powiedziałbym, publicznego w Wielkiej Brytanii.
Jerzy Bartnik: Ale powiedzmy sobie jeszcze prawdę – oni płacą dokładnie tyle, przyrównując do naszych zarobków i poziomu, ile my płacimy. Tak że wprost porównywanie w euro ile płacą w Anglii czy Niemczech do naszych stawek nie jest najlepszą metodą. Musimy to odnieść do zarobków.
Krzysztof Grzesiowski: Tak tytułem no właśnie w sprawie pieniędzy, panie prezesie, w 2012 roku (proszę potwierdzić, jeśli się mylę, oczywiście) za radio miesięcznie 5,50, za telewizję 18 złotych i 50 groszy miesięcznie...
Sławomir Rogowski: Za telewizję i radio razem.
Krzysztof Grzesiowski: Razem nawet wręcz, a jeśli ktoś płaci z góry za całość, to wtedy bonifikata, więc tego jest trochę mniej.
Sławomir Rogowski: Tak, i to zachęcam gorąco. Ten system jest podobny w tym roku. W przyszłym roku będzie większa bonifikata – jeżeli za cały rok, to nawet 10%, od 3 do 10%, to w miarę, jak się wpłaca, wzrasta.
Wiesław Molak: Jest też taki argument: abonament to rezygnacja z mediów publicznych z udziału w rynku reklamowym, co byłoby też korzystne dla nadawców komercyjnych, bo nie byłoby tej walki o to, kto więcej wydrze reklamy.
Sławomir Rogowski: Media publiczne to media mówione, ale tak naprawdę chodzi o to, że mają inną funkcję, inne cele. To jest cały przekaz społeczny, kulturowy, związany także z funkcjonowaniem państwa. No, dobrym argumentem są wybory, samorządność, budowanie jakichś postaw obywatelskich. I to jest funkcja mediów publicznych. Między innymi, bo przecież nie jedyna. Natomiast w tej walce o ten tort reklamowy przy braku pieniędzy z abonamentu media publiczne są zmuszone do konkurowania z mediami komercyjnymi, co nie jest dobre, dlatego że publiczne i komercyjne one powinny być komplementarne. Każdy powinien robić swoje – jedni czerpać pieniądze z reklamy, a drudzy z abonamentu, taka jest logika rynku.
Krzysztof Grzesiowski: No i jeszcze jedna ważna informacja dotycząca przedsiębiorców, związana z ustawą deregulacyjną, która niedawno została przyjęta i która zastępuje zaświadczenie oświadczeniami składanymi przez przedsiębiorców. Jak powiedział dyrektor generalny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, nie wszyscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z tego, że takie oświadczenie np. o niezaleganiu z podatkami, a abonament jest podatkiem, skutkuje odpowiedzialnością karną, no i może to mieć swoje konsekwencje. Może warto o tym pamiętać.
Jerzy Bartnik: Warto o tym pamiętać, oczywiście, ale... No, oczywiście nie jest podatkiem, bo to jest jednak danina publiczna w jakiś sposób, ale jest...
Sławomir Rogowski: Parapodatek może.
Jerzy Bartnik: ...parapodatek, ale jest ściągany jak podatek...
Sławomir Rogowski: W trybie ordynacji podatkowej jest egzekwowany, jeśli się go nie zapłaci.
Jerzy Bartnik: Tak. I to jest ta różnica. Ale, proszę państwa, niedobrze, jeżeli zamkniemy się na abonamencie. I tu jest problem przedsiębiorców małych. Okazuje się, że ja muszę płacić tantiemy do środowisk twórczych za posiadanie odbiornika w miejscu, w którym wykonuję usługi. I jeżeli ja pokażę, że ja mam odbiornik radiowy w zakładzie, to jeżeli przychodzi do fryzjera klient, to ja mam pięć związków twórczych i nie potrafimy tego bezprawia – wprost powiem to – zlikwidować od października zeszłego roku. I tu mam pretensje olbrzymie do ministra kultury, który powołał stosowne zespoły, mają być ustalone stawki, a każde przedsiębiorstwo małe nękane jest pięcioma związkami twórczymi, które przychodzą po swoje. A więc co zrobić lepiej?
Krzysztof Grzesiowski: Czyli jesteśmy przedsionkiem także do rozmowy na temat tego, co może stać w zakładzie...
Jerzy Bartnik: Zabrać sobie odbiornik, nie zarejestrować, nie płacić...
Sławomir Rogowski: Pan prezes tutaj...
Krzysztof Grzesiowski: Czas nas dogonił, panowie, proszę wybaczyć...
Sławomir Rogowski: To dotyczy chyba jednak dużych firm, które w sposób taki na masową skalę, jak hotele, flota autobusowa, korzystają z radia i ono jest elementem oferty. Rzeczywiście u rzemieślnika ono nie jest elementem oferty.
Krzysztof Grzesiowski: Nasi goście: Sławomir Rogowski, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, i Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego. Panowie, dziękujemy bardzo za wizytę i za rozmowę.
Jerzy Bartnik: Dziękuję panom.
Sławomir Rogowski: Dziękuję również.
(JM)