Polskie Radio

Rozmowa z Markiem Jurkiem

Ostatnia aktualizacja: 27.08.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Gościem Sygnałów jest prezes Prawicy Rzeczpospolitej, były marszałek sejmu, pan Marek Jurek. Dzień dobry, panie marszałku,  witamy o poranku w sobotę.

Marek Jurek: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Oszałamiające studio naprawdę.

K.G.: Tak? Podoba się panu? Miło, dziękujemy bardzo.

M.J.: Kiedyś, jeszcze jak w Krajowej Radzie pracowałem, to mówiło się dużo o konwergencji, o tym, jak się media zlewają w jedno, jak będziemy oglądać radio i słuchać telewizji. Ale rzeczywiście robi wrażenie.

K.G.: I właśnie tego dotykamy w tym studiu.

Dostaje pan często, panie marszałku,  zaproszenia na różne spotkania ze swoimi konkurentami w wyborach? Jakieś debaty, dyskusje?

M.J.: Za rzadko. Tak naprawdę dominujące partie unikają debat, nawet o tych sprawach, o których powinny rozmawiać, dlatego że Prawica dzisiaj jest jedyną siłą polityczną, która domaga się poważnej dyskusji na temat euro. My uważamy, że charakter unii walutowej po deklaracji Niemiec i Francji o wprowadzeniu europejskiego rządu gospodarczego zupełnie uległ zmianie. My chcemy pozostać po prostu na wspólnym rynku, mówimy: pora powiedzieć, że Polska chce trwale zachować złotego. Ale na pewno o tej sprawie ani liderzy PO, ani liderzy PiS rozmawiać nie chcą.

K.G.: No tak, a dzisiaj przyzna pan trudno byłoby znaleźć odważnego...

M.J.: O polityce prorodzinnej również.

K.G.: ...który by zapowiedział datę wstąpienia Polski do strefy euro po tym wszystkim, co się dzieje.

M.J.: Tak, ale my szukamy tego odważnego i zachęcamy do tego i premiera, ale również obecną opozycję, żeby otwarcie powiedzieć, że Polska nie chce wprowadzenia euro, że chcemy pozostać przy walucie narodowej. To jest bardzo ważny instrument konkurencyjności naszej gospodarki. Zresztą widzimy dzisiaj – Polska ciągle zachowuje wzrost gospodarczy, Niemcy praktycznie go wytracają. Warto mieć swoją walutę narodową, dlatego że sprzedamy więcej w Europie.

K.G.: A wracając do kwestii debat, sądzi pan, że politycy ugrupowań parlamentarnych tylko mówią o tych debatach, a unikają ich świadomie, wiedzą, że nie dojdzie do nich, tylko tak sobie porozmawiajmy o tym?

M.J.: Polityka dzisiaj w Polsce stała się konkursem złośliwości, czasami konkursem krzyku. Bardzo często jakakolwiek próba dyskusji czy polemik jest traktowana jako tak zwany atak. To się teraz mówi, że atak. Każda próba dyskusji. Tymczasem jeżeli mamy dokonać świadomego wyboru jako Polacy w tych najbliższych wyborach i wszystkich kolejnych, to musimy usłyszeć spokojną konfrontację racji, co właściwie wybieramy. Bo my mamy wybierać nie ambicje polityków, tylko politykę, którą Polska będzie prowadzić. I między innymi do tego Prawica chce doprowadzić, żebyśmy wybierali politykę, a nie polityków.

K.G.: Do tego słowa „atak”, o którym pan marszałek powiedział, przeważnie dodawany jest jakiś przymiotnik. Czy to jest „niesłychany atak”, „kuriozalny atak”, „niebywały atak”, „skandaliczny atak”...

M.J.: „Porażający”, „brutalny”, tak jest. „Nieustający”...

K.G.: No dobrze, a Komitet Wyborczy Prawicy, bo tak to się nazywa oficjalnie, listy wyborcze, kandydaci do sejmu, czy to wszystko już jest na sto procent zapięte?

M.J.: Tak, znaczy jesteśmy w trakcie rejestrowania list. Ja wczoraj zresztą osobiście rejestrowałem listę w Koninie, ogłaszałem naszych kandydatów, zarejestrowano już listę w Radomiu. Tak że jesteśmy w trakcie tego procesu po to, żeby wystartować w całej Polsce, jeżeli chodzi o wybory do sejmu, i w dużej części okręgów, jeżeli chodzi o wybory do senatu. Występujemy jako Komitet Wyborczy Prawica, chociaż jest to lista zgłaszana przez Prawicę Rzeczypospolitej, dlatego że zbudowaliśmy szerokie porozumienie, przede wszystkim oparte na współpracy Prawicy Rzeczypospolitej i Unii Polityki Realnej. Ruch Przełomu Narodowego wstąpił w międzyczasie do Prawicy Rzeczypospolitej, kandydują u nas niezależni kandydaci ludowi, wielu środowisk katolickich, środowisk kresowych. Tak że jest to duże konserwatywne porozumienie, które ma zapewnić obecność konserwatystów w sejmie. Ale coś więcej, dlatego że tak naprawdę – jeszcze raz powtórzę – w wyborach nie powinno chodzić o to tylko, kto będzie w sejmie, ale co z tego wyniknie. My chcemy zapewnić zmianę układu sił politycznych w Polsce i możliwość powstania rządu na prawo od centrum. (...)

K.G.: No właśnie to się panu marzy, żeby kilkudziesięciu konserwatystów co najmniej dostało się do sejmu...

M.J.: Tak, bo tych kilkudziesięciu konserwatystów...

K.G.: ...bo to może pozwolić na powołanie rządu na prawo od centrum.

M.J.: Dziś tych kilkudziesięciu konserwatystów może zmienić tę sytuację, o której wczoraj mówił premier Pawlak, mówiąc o tym, że on sobie nie... znaczy sugerując na pytanie dziennikarza, że nie wyobraża sobie innej koalicji, jak z PO. To smutne, dlatego że rola PSL-u w tej koalicji nie jest duża. Ale jednocześnie powiedział, że PiS to jest partia skazana na wieczną opozycję, pogrążona w izolacji. Ja jestem przekonany, że tych kilkudziesięciu konserwatywnych posłów może zbudować pomost między PiS-em i PSL-em i być oparciem dla posłów sumienia w Platformie Obywatelskiej. Także zmienić układ sił politycznych, który dzisiaj prowadzi nas prostą drogą do rządów z udziałem lewicy, a to oznacza przegraną walutę narodową, to oznacza przegraną politykę prorodzinną, to oznacza utrwalenie tego systemu dominacji partyjnych central, czyli takiego przekonania w społeczeństwie o niemożności, że niczego zmienić nie możemy, możemy co najwyżej oglądać telewizję i wybierać tych, którzy tam się pokazują.

K.G.: Słowa wicepremiera Pawlaka, które pan cytował, padły 26 sierpnia, przypomnijmy. Istotne jest to, co Waldemar Pawlak powie 10 października, a więc może być różnie. Jak pan doskonale wie, w końcu...

M.J.: Ale w moim przekonaniu one opisują dość dobrze sytuację w tym, co... znaczy dobrze opisują to, że jesteśmy w niedobrej sytuacji, dlatego że mnie nie cieszy ani to, że PSL jest skazany na tak naprawdę rolę satelity Platformy Obywatelskiej w rządzie i powinien odrywać rolę bardziej samodzielną. Ja czasami słyszę bardzo rozsądne wypowiedzi na temat waluty narodowej premiera Pawlaka, tylko niestety nic z nich nie wynika. PSL powinien być jakąś siłą zabiegającą o bardziej prorodzinną politykę albo odważniejszą politykę, jeżeli chodzi o politykę rolną w Unii Europejskiej. Działa w ramach kontroli Platformy Obywatelskiej.

Natomiast z drugiej strony Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli nie zmieni się układ sił politycznych, nie jest w stanie sformować rządu po wyborach. Tak naprawdę dopiero pojawienie się kilkudziesięciu konserwatywnych posłów, dopiero sukces Prawicy w tych wyborach w ogóle otwiera drogę do zmian, do możliwości powstania koalicji na prawo od centrum.

K.G.: Ale czy widzi pan rzeczywiście szansę na sukces Komitetu Wyborczego Prawicy, czy nie trzeba było wejść w alians, ot, choćby z Prawem i Sprawiedliwością? Swego czasu pan wyszedł z tej partii, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, rozumiem.

M.J.: Zawsze dobrze się porozumiewać, tylko to porozumienie musi czemuś służyć. My takie porozumienia proponowaliśmy, koledzy je odrzucili. No, w ogóle dzisiaj chorobą PiS-u jest samoizolacja, ale to już myślę, że tyle starczy. My chcemy przełamać tę sytuację partii okopanych w swojej wojnie wyborczej, a oczywiście jak najbardziej wierzymy w sens naszej działalności, dlatego że dajemy Polakom wybór, no i Polacy będą decydować, jaki będzie wynik tych wyborów. My im dajemy wybór i zachęcamy do tego, żeby poparli listy Prawicy w tych wyborach. Również z tą świadomością, że te dominujące partie korzystają z kolosalnych subwencji budżetowych – partie odbierają około 100 milionów złotych rocznie, dominująca partia ma około 100 milionów złotych w ciągu czteroletniej kadencji, mała nawet partia, taka jak PSL, 50 milionów złotych.

Ja powtarzam: jeżeli my mamy kontynuować z sukcesem naszą działalność, doprowadzić do zmiany sytuacji politycznej w Polsce, musimy mieć poparcie wyborców. Dlatego każde 10 tysięcy, każde 100 tysięcy głosów jest ważne, żaden głos nie będzie zmarnowany, dlatego że każdy daje siłę naszej działalności. Innym tę siłę daje albo to po prostu, że należą do establishmentu, do klasy rządzącej, albo to, że dostają subwencje budżetowe. My mamy tylko solidarność Polaków. I dlatego ja rzeczywiście o nią proszę, dlatego że ona jest główną siłą naszej działalności.

K.G.: No właśnie o to chciałem spytać, bo rozumiem, ugrupowania parlamentarne mają dotacje z budżetu państwa. Na jakich zasadach finansowych działa taka partia, jak pańska, Komitet Wyborczy Prawicy? Skąd bierze pieniądze na to wszystko? Czy pan dopina budżet?

M.J.: Na zasadzie wolontariatu, dobrej woli po prostu. Nasza ostatnia kampania – prezydencka, ta, w której kandydowałem – zamknęła się budżetem niespełna 200 tysięcy głosów, to było 200 tysięcy złotych i 200 tysięcy głosów. To były świetnie wykorzystane pieniądze, dlatego że praktycznie każda złotówka przyniosła jeden głos. Dominujące partie wydawały na to o wiele więcej pieniędzy. My po prostu polegamy na zaangażowaniu własnym, na solidarności naszych sympatyków, przyjaciół. A z wielkimi partiami łączy nas tylko to, że my prowadzimy kampanię za nasze pieniądze, i oni też prowadzą kampanię za nasze pieniądze, dlatego że jak wiadomo, finansowanie partii politycznych jest ograniczone o nasi wyborcy muszą przymusowo subwencjonować te dominujące partie.

Oczywiście jest to system skrajnie niesprawiedliwy, ale on jest przede wszystkim dlatego dominujący, bo jeżeli jedna z partii tych dominujących nagra na przykład piosenkę wyborczą, to nagle w serwisach informacyjnych to jest jeden z głównych tematów. Jeżeli urządzi konwencję w wielkiej sali, na którą przywiezie swoich zwolenników autokarami, to jest to temat dominujący.

My tak naprawdę jesteśmy bardzo często również w bardzo niekorzystnej sytuacji, jeżeli chodzi o debaty medialne, i dlatego – jeszcze raz powtarzam – dlatego liczymy po prostu na solidarność ludzi, którzy myślą tak jak my. Ja wszystkim mówię: przebijmy się razem na forum publiczne, to jest nasza wspólna sprawa.

K.G.: „Przebijmy się razem”? To może jakiś tytuł takiej piosenki wyborczej Komitetu Wyborczego Prawicy?

M.J.: Już te piosenki będą bardziej klasyczne.

K.G.: Panie marszałku,  dziękujemy bardzo za spotkanie, dziękujemy za spotkanie.

M.J.: Dziękuję bardzo.

K.G.: Były marszałek sejmu, prezes Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek, był gościem Sygnałów Dnia.

(J.M.)