Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Ruchu Palikota, pan Artur Górczyński. Witam pana.
Artur Górczyński: Witam serdecznie panią, witam serdecznie radiosłuchaczy.
Z.D.: Dzisiaj Ruch Palikota złożył wniosek o powołanie komisji ds. likwidacji PZPN. Panie pośle, jak to możliwe? Jak może komisja sejmowa likwidować niezależny związek?
A.G.: PZPN jako stowarzyszenie powstało na zasadzie tak jak powstają inne stowarzyszenia, więc pracuje również na zasadzie statutu stowarzyszenia, który jest niewypełniany, na co są dowody, który jest łamany, na co są dowody. Jest to martwy dokument, korupcja, różne afery, które drążą PZPN przynajmniej od 15–16 lat, są ucinane i wygląda to w ten sposób, że jest to państwo w państwie, nikt sobie z tym nie może poradzić, żaden z dotychczasowych ministrów, za każdym razem mamy interwencję UEFY i kolejny raz, jeżeli będzie wprowadzony kurator do PZPN-u, skończy się zapewne tym samym – będą nas straszyć wykluczeniem z Euro 2012 i sprawa ucichnie.
Z.D.: Do Euro jeszcze wrócimy, ale tutaj chyba bardziej przydałyby się zdecydowane działania CBA, potem prokuratura, potem sądu i w ten sposób ewentualnie można organizacji zgodnie z normami prawa zarzucić właśnie łamanie statutu czy wręcz łamanie prawa, jeśli do takiego łamania prawa doszło. Dlaczego komisja sejmowa?
A.G.: Przyznam rację pani redaktor, natomiast tak jak mówiłem, już od ok. 15 lat mamy tę samą sytuację – co cztery, co pięć lat wyskakuje kolejny „pasztet” w PZPN-ie i ci ludzie nie ponoszą żadnych konsekwencji. Zawsze jest problem, zawsze jest wstawiennictwo UEFY i kończy się na tym, że sprawa się rozmywa, i ani CBA, ani żadne inne instytucje nie doprowadzają tych spraw do końca. Więc trzeba podjąć kroki radykalne.
Z.D.: Chce pan powiedzieć, że posłowie będą niezależni od nacisków UEFY i oprą się międzynarodowej interwencji?
A.G.: Ja myślę, że jest czas na to, żeby właśnie tak zrobić.
Z.D.: To być może się uda do pewnego stopnia, bo za każdym działaniem komisji sejmowej musi potem iść wniosek prawny i to już nie jest takie łatwe, to przecież nie jest komisja śledcza, która ma śledzić te korupcyjne zarzuty, tylko, jak rozumiem, ma przygotować jakiś wniosek prawny. Na czym on miałby polegać?
A.G.: Zgadza się, pani redaktor. Myślę, że Ruch Palikota już nie raz udowodnił, że jesteśmy tutaj w sejmie nie po to, żeby siedzieć lub nie siedzieć na sali sejmowej podczas obrad i zapełniać miejsca, a jesteśmy po to, żeby coś zrobić. Jedną z takich właśnie naszych decyzji jest złożenie wniosku o delegalizację PZPN-u i będziemy... i wiadomo, że najprawdopodobniej będzie to tak wyglądało, że jeżeli doprowadzimy już prawnie sprawę do końca, będą głosowania, być może inne kluby parlamentarne stwierdzą, że nie, że jest wszystko okay, że zostawmy tak jak jest i wniosek zostanie odrzucony. Natomiast chcemy pokazać, że można coś w tym kierunku robić, i my to chcemy zrobić.
Z.D.: A czy nie sądzi pan, że PZPN ma jeszcze w sobie trochę siły do tego, żeby sam się zmienić, odnowić? We środę jest zarząd PZPN, zwołał go prezes Grzegorz Lato, mówi się o nadzwyczajnym kongresie, prezes Grzegorz Lato ma być też na posiedzeniu sejmowej komisji sportu, na które ma też przybyć pani minister Joanna Mucha. Może to jest droga, dzięki której sytuacja w PZPN-ie może zostać wyleczona, powiedzmy.
A.G.: Wątpię, ja myślę, że konieczne są zmiany ludzkie w PZPN-ie. Tam jest totalne kolesiostwo, od wielu lat praktycznie te same twarze. Mało tego, zarząd i na poprzednim zjeździe, i na tym zjeździe tylko połowa zarządu otrzymała absolutorium, a zarząd sobie świetnie trwa, rządzi i wydaje decyzje. Co do tego nadzwyczajnego spotkania, które zwołał pan Grzegorz Lato, ja myślę, że to już jest początek naszego sukcesu, bo my już o tym nie mówimy od dzisiaj, mówimy od niedzieli, od poniedziałku, i nagle może się wreszcie ktoś wystraszył, że nie tylko zabetonowana scena polityczna, która gdzieś tam w pewnym momencie się wycofa, tylko jest taki ruch, Ruch Palikota, który może się nie wycofać.
Z.D.: Ale to jest taka trochę paradoksalna sytuacja, ponieważ posiedzenie zarządu zwołuje Grzegorz Lato, a w taśmach, które wyciekły tuż przed ostatnim kongresem, mówi się, że Grzegorz Lato chce jedną-trzy bańki od kontraktu, czyli jakaś część zarzutów, bo przecież to są informacje niepotwierdzone, to nie są jeszcze żadne dowody, ale jednak jakiś cień podejrzenia też pada na samego prezesa, mówi się o tym, że jakby sądzony na tym posiedzeniu zarządu ma być pan Kręcina. Więc kto ma kogo sądzić właściwie?
A.G.: Nie no, sprawa jest jasna, tu akurat pan Kręcina został „mięsem armatnim”, przepraszam za wyrażenie, ale tak to wygląda, pan Lato, tak jak mówię, też wystraszył się i szukają winnych. Postanowili kogoś poświęcić. Ponieważ pan Kręcina ma sporo za pazurkami, a sam powiedział, że od paru lat prowadził z człowiekiem, który udostępnił te taśmy, swoistą grę na temat korupcji, postanowiono ukręcić głowę Kręcinie.
Z.D.: A jak pan sądzi, dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji? Co jest tym takim pierworodnym grzechem tak dużego związku, jakim jest PZPN? Czy to są pieniądze, czy to jest komercjalizacja sportu, czy jakieś inne czynniki?
A.G.: Powiem tak, są to na pewno pieniądze i są to stołki. Wygląda to w ten sposób, że tak jak nikt nie liczył na to, że Ruch Palikota może rozbetonować scenę polityczną w naszym kraju, nikt nam nie dawał najmniejszych szans na to, że wejdziemy do sejmu, tak tutaj panowie są pewni swego. To powiedzenie, które (...) się do nich przypina, czyli „leśne dziadki”, jest tego potwierdzeniem. Oni (...) w swoim gronie, jest to kolesiostwo, zawsze mają wygrać ci, którzy wygrywają. Ja może przytoczę taką sytuację – członek zarządu pan Serwotka na poprzednim zjeździe PZPN nie otrzymał absolutorium, fantastycznie się czuje dalej w zarządzie. Mało tego, ma fantastyczną rolę, jeździ po okręgach i namawia, wyłapuje ludzi tych, którzy będą głosować w kolejnych wyborach na pana Latę.
Z.D.: No to kto powinien być szefem PZPN-u? Zbigniew Boniek?
A.G.: Być może Zbigniew Boniek. Na pewno Zbigniew Boniek mógłby być dobrym szefem PZPN-u, to jest człowiek, który od dłuższego czasu, jak wszyscy dobrze wiemy, mieszka za granicą, jest biznesmenem, ma pieniędzy tyle, że na pewno nie będzie się kusił na żadne propozycje...
Z.D.: Korupcyjne.
A.G.: ...korupcyjne, dokładnie, i myślę, że mógłby być dobrym prezesem, jeżeli chodzi o PZPN.
Z.D.: A jaka w tym wszystkim powinna być rola minister sportu? Będzie posiedzenie w czwartek sejmowej komisji sportu, której pan jest członkiem. O co pan będzie pytał panią minister, jeśli będzie pan pytał? Jakie propozycje Ruch Palikota przedstawi pani minister?
A.G.: To znaczy na pewno będziemy uzasadniać tutaj ten nasz wniosek, będziemy forsować ten wniosek. Oczywiście, tak jak mówię, nie wszyscy kluby parlamentarne nas zapewne poprą. Natomiast chcielibyśmy też wiedzieć, co zrobi pani minister, jakie są kroki pani minister w tej sprawie, bo...
Z.D.: Na razie napisała list do UEFY.
A.G.: No właśnie, przed wejściem do pani redaktor oglądałem raport w jednej z telewizji i pani minister Mucha powiedziała, że jest to nieprawda.
Z.D.: Że nie napisała listu?
A.G.: Że nie napisała takiego listu.
Z.D.: No, w takim razie agencje prasowe się mylą. Chociaż UEFA nawet się odezwała w tej sprawie i powiedziała, że nie komentuje, bo to jest list do niej, więc już ja sama nie wiem, szczerze mówiąc, czy ten list był.
A.G.: Przed wejściem do pani redaktor właśnie była krótka (...) z panią minister, w momencie jak wchodziła do ministerstwa powiedziała, że nic nie wie o żadnym liście, nie jest to prawdą.
Z.D.: A na koniec takie pytanie trochę jak do wróżki do pana posła: wyjdziemy z grupy w Euro 2012? To już za kilka miesięcy.
A.G.: Ja myślę, że jeżeli uda się nam tutaj pozmieniać w PZPN-ie, nikt nie będzie w to maczał swoich palcy, to jestem przekonany, że niech kibice się pakują i jadą do Kijowa na finał.
Z.D.: No, to jest piękna wizja, tylko nie wiem, czy to jest rzeczywiście takie bardzo proste przełożenie między sytuacją w PZPN-ie a sytuacją w reprezentacji, zobaczymy. Bardzo dziękuję za rozmowę. Moim gościem był poseł Artur Górczyński, Ruch Palikota.
A.G.: Dziękuję serdecznie, do widzenia.
(J.M.)