Krzysztof Grzesiowski: Witamy naszego gościa: dyrektor Teatru Polskiego Radia pan Janusz Kukuła. Dzień dobry, panie dyrektorze.
Janusz Kukuła: Dzień dobry.
K.G.: Dziś wielki dzień w życiu Teatru Polskiego Radia – wręczenie Wielkich Splendorów, nagród przyznawanych od roku 1988?
J.K.: Tak, już 23. raz wręczamy te nagrody.
K.G.: Ale zanim ujawnimy szczegóły dzisiejszej uroczystości, która rozpocznie się kilka minut po godzinie 14, taka pana refleksja, wspomnienie. Odszedł Adam Hanuszkiewicz, wielka postać polskiej sceny teatralnej, aktor, reżyser, dyrektor teatrów, współtwórca Teatru Telewizji Polskiej, czego jeszcze chyba na świecie nie było i nie ma w tym kształcie.
J.K.: Tak, to było piękne, mądre, dobre, spełnione życie, godne odnotowania we wszystkich encyklopediach sztuki na świecie. Nie tylko sztuki, bo uczył nas również życia. To życie, tak myślę o panu Adamie, mówiłem do Niego „mistrzu”, tak jak należało, rozmawialiśmy długo. Kochałem Go za to, że tak bardzo dużo wiedział o Norwidzie, a to mój ukochany poeta i jeszcze parę lat temu na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie wiedliśmy długą rozmowę o Norwidzie. Znał mnóstwo szczegółów, o których ja nawet nie wiedziałem. Pracował również w Teatrze Polskiego Radia, grał, jak był młody, reżyserował. A, no cóż, dzisiaj też oddamy Mu hołd, bo na to zasługuje.
K.G.: Tak sobie myślę, że był chyba z dystansem do siebie, mówił o sobie za Witoldem Gombrowiczem, że „jestem cyrk, pajac, linoskoczek, staję na głowie, żeby się podobać”.
J.K.: No tak. Cóż tu mówić, piękne. Wiedział, co mówi, ale ja dodałbym do tych wszystkich definicji, które padną na pewno dzisiaj z ust wielu wybitnych artystów o panu Adamie, że to było życie również pełne pokory, bo ileż trzeba mieć w sobie pokory tak właściwej największym artystom świata, by robić to, co robił? Te nasze fascynacje Jego przedstawieniami... Wszyscy jesteśmy w jakimś sensie z Niego, bo on uczył czego? Odwagi, odwagi. A jeszcze dodajmy do tego Jego ogromny talent, ogromne umiejętności, wiedzę i taki dar przewodzenia. Przecież współpracował z największymi polskimi artystami i wszyscy mówili do Niego „mistrzu”. Więc to świadczy już... No cóż więcej mówić. Mistrz odszedł, coraz ich więcej odchodzi, ale mam nadzieję, że będą się pojawiać nowi.
K.G.: Te wspomnienia o Adamie Hanuszkiewiczu może zakończmy zdaniem, które wypowiedział Andrzej Łapicki, zresztą rówieśnik, obaj panowie 1924 rok, powiedział, że wraz ze śmiercią Adama odszedł kawał historii polskiego teatru, tej najlepszej.
J.K.: Z całą pewnością, ale zostaje z nami, na przykład w archiwach Polskiego Radia. Wspominam takie jedno nieprawdopodobne nagranie utworu, właściwie sztuki Helmuta Kajzara Musikkrater, które reżyserował i grał tam główną rolę. To jest wstrząsające, może powtórzymy to, żeby sprawić przyjemność słuchaczom.
K.G.: Wielkie Splendory, dziś wręczenie, Wielkie Splendory, takie nagrody przyznawane przez Teatr Polskiego Radia za wybitne kreacje w słuchowiskach oraz za – tak to się oficjalnie nazywa – „twórczy wkład na rzecz rozwoju i umacniania radia artystycznego w Polsce”, koniec cytatu. Ale nagrody przyznawane od 1988 roku. Gdyby wymienić wszystkich laureatów Wielkiego Splendora, to w zasadzie trzeba byłoby wstać i odczytać pełną listę, która zaczyna się od Bronisława Pawlika, a w ubiegłym roku została uhonorowana Teresa Lipowska. Same wielkie nazwiska, sami wielcy artyści, najwybitniejsi, jakich ma czy miała, bo niektórzy już odeszli, polska scena. Tak kusi mnie, kusi nas, by zapytać pana dyrektora, czy na tych kilka godzin przed wręczeniem uda się ujawnić nazwiska laureata tegorocznego?
J.K.: Wszystkim odmawiałem...
K.G.: W sposób łagodny chcemy to uczynić.
J.K.: ...wszystkim mediom, ale nie mogę, panie Krzysztofie, odmówić Sygnałom Dnia, zwłaszcza tego dnia. Jak pan powiedział, potrwa 7 godzin 58 minut, dla nas ważne będzie to 58, bo tyle potrwa cała uroczystość. Ja uwielbiam Sygnały Dnia, słucham was każdego dnia, więc ujawnię. Ujawniać?
Grzegorz Ślubowski: Ujawniać, ujawniać.
J.K.: Wielki Splendor 2011 – Henryk Talar.
K.G.: Henryk Talar. To teraz powinniśmy zapytać: to niespodzianka?
J.K.: Nie, nie, nie, na pewno nie niespodzianka. Jest również... wcześniej otrzymał Złoty Mikrofon.
K.G.: To prawda.
J.K.: Splendor Splendorów, nagroda za wszystko, jakkolwiek definiujemy słowo wszystko, nie lubię słowa całokształt. Będzie w tym roku... po raz pierwszy uzyska patrona, będzie nim Krzysztof Zalewski, czyli Splendor Splendorów, Nagroda Teatru Polskiego Radia imienia Krzysztofa Zaleskiego, nagrodę tę otrzymuje Olgierd Łukaszewicz. Kolejne cudowne nazwisko. Teraz Honorowe Wielkie Splendory...
K.G.: No właśnie, bo to są takie nagrody przyznawane okazjonalnie, nie rokrocznie.
J.K.: Okazjonalnie i ludziom, którzy w jakiś sposób przyczyniają się do sławienia Teatru Polskiego Radia. W tym roku otrzymują tę nagrodę: Jacek Snopkiewicz za łączenie historii ze współczesnością, bo pisuje dla nas wspaniałe słuchowiska, popularyzuje Teatr Polskiego Radia, po prostu bardzo nas szanuje i ceni, bardzo za to dziękujemy panu Jackowi, i legenda Teatru Polskiego Radia, osoba, którą wszyscy kochają, kierowniczka produkcji Maria Chludzińska. To po raz pierwszy kierownik produkcji otrzymuje tę nagrodę.
K.G.: No tak, ale gdyby nie było kierownika produkcji, to nie byłoby spektaklu.
J.K.: Naturalnie. Wszyscy panią Marię kochamy, dzisiaj jej to będziemy mieli okazję powiedzieć i ucałować jej dłoń.
I nowość – nagroda, którą nazywamy Telesplendorem. Jak to zdefiniowaliśmy z pomysłodawcą tej nagrody, a jednocześnie od dzisiaj również patronem tej nagrody, panem Włodzimierzem Ławniczakiem, wiceprezesem Zarządu Telewizji Polskiej, jest to nagroda za najbardziej telewizyjne słuchowisko. I tę nagrodę otrzymuje Janusz Zaorski. Czyli dwie nowości, dwóch patronów, cudownych, mądrych, wspaniałych ludzi, którzy przedwcześnie od nas odeszli, bardzo młodo, ale pozostali w naszej pamięci i od dzisiaj będą patronować części nagród przyznawanych przez Teatr Polskiego Radia.
Mówił pan, za co jest przyznawana ta nagroda. Ja chciałbym, jeśli mogę, poszerzyć tę wypowiedź, bo wszystkie nagrody świata tego i innych przyznawane są za trzy rzeczy. Pierwsze – to wiara, a u nas ma to następujący kształt: wiara w sens słów, czyli za wiarę w sens słów, za nadzieję – drugi element nagród – za nadzieję, że jeszcze nie wszystko zostało na świecie powiedziane, o człowieku, o świecie i jego losie, i miłość, w tym wypadku miłość do radia, do Teatru Polskiego Radia, za to ci wymienieni przeze mnie ludzie otrzymują od nas nagrody i pozostają, zapisują się już w historii tej cudownej, niezwykłej instytucji.
K.G.: Panie dyrektorze, to jest kapituła, która przyznaje tę nagrodę?
J.K.: Nagrody przyznaje zespół w tajnym głosowaniu.
K.G.: Właśnie, o to mi chodzi, interesuje mnie dyskusja przed głosowaniem.
J.K.: Nie ma dyskusji.
K.G.: Nie ma dyskusji.
J.K.: Każdy bierze karteczkę, wypisuje nazwisko, być może...
K.G.: Ale z przygotowanej wcześniej listy?
J.K.: Skąd...
K.G.: Nie?
J.K.: Nie, ze zbioru wszystkich gwiazd polskiej sztuki, teatru.
K.G.: To jakaś straszna wolność.
J.K.: Wolność nigdy nie jest straszna.
K.G.: Tak każdy może przyjść i wpisać nazwisko na kartce?
J.K.: Nie, musi jeszcze pracować w Teatrze Polskiego Radia.
K.G.: A właśnie, ile osób wchodzi w grę?
J.K.: Na etatach w Teatrze Polskiego Radia jest 19 osób.
K.G.: A ilu aktorów występuje w spektaklach Teatru Polskiego Radia? Próbował pan to policzyć?
J.K.: Nie tylko próbowałem, ale muszę liczyć, bo podpisuję listy wypłat...
K.G.: Ano tak!
J.K.: ...bardzo skromnych, wstydzę się wtedy bardzo, ale muszę to robić. W dobrych czasach było to około 400 nazwisk, teraz na listach uczestników w miesiącu pojawia się ponad 200.
K.G.: To wielki teatr.
J.K.: To i tak jest największy teatr na świecie.
K.G.: No właśnie. Henryk Talar, przypomnijmy, drodzy państwo, zostaje dziś uhonorowany Wielkim Splendorem. Uroczystość rozpoczyna się po godzinie 14.
J.K.: Zapraszamy słuchaczy.
K.G.: Transmisja na antenie Programu 1 Polskiego Radia. I proszę pamiętać, że Splendor w tym przypadku, o którym mówimy, to „nie zewnętrzna oznaka świetności lub bogactwa, ale zaszczyt lub honor, którego ktoś doznaje”.
J.K.: Tak, to jest cytat z najukochańszej sztuki Polaków, z Zemsty. To przed laty wymyśliliśmy tę nazwę z Marianem Szałkowskim, wieloletnim kierownikiem muzycznym Teatru Polskiego Radia. Ja mówię: Marian, jak to nazwać? Marian, który kocha Fredrę i zna go na pamięć, mówi: Splendor. Ja mówię: Mało – Wielki.
K.G.: Honorowy Wielki Splendor w rękach Mariana Szałkowskiego od zeszłego roku.
J.K.: Tak jest.
K.G.: Ano właśnie. Panie dyrektorze, dziękujemy bardzo.
J.K.: To ja dziękuję.
K.G.: Dyrektor Teatru Polskiego Radia Janusz Kukuła był gościem Sygnałów Dnia.
(J.M.)