Polskie Radio

Rozmowa z Anną Bańkowską

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2012 13:15

Paweł Wojewódka: Pani poseł, czy warto rozmawiać w dalszym ciągu o reformie emerytalnej?

Anna Bańkowska: Warto, dlatego że mimo iż mój klub mówi, że nie zgadzamy się na wiek 67, to jednak dostrzegamy jeszcze szereg problemów, na które warto by było premierowi zwrócić uwagę, m.in. chcielibyśmy jeszcze raz opisać nasz projekt, który jest równocześnie projektem obywatelskim wniesionym za pośrednictwem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, a który mówi o tym, żeby prawo do emerytury bez względu na wiek miały osoby, które mają bardzo długi staż ubezpieczeniowy, 40-letni mężczyzna staż musi mieć, a 35-letni kobieta. Według nas, biorąc pod uwagę sytuację dzisiejszą i taką, która się rysuje na najbliższe lata, taki przepis by byłby bardzo potrzebny, żeby ludzie z tak długim okresem opłacania składki mieli prawo przejść na emeryturę poniżej ustawowego wieku emerytalnego.

Pw Pani poseł, czyli jeżeli Platforma Obywatelska i PSL wprowadziłyby tego typu poprawki do projektu ustawy, to rozumiem, że SLD ową ustawę by poparło.

A.B.: No to zupełnie inaczej byśmy na sprawę patrzyli, to nie ulega wątpliwości, wtedy by się toczyły rzeczywiście merytoryczne jakieś uzgodnienia. Ja nie rozumiem, dlaczego, kiedy tak długiego stażu nie traktować jako uprawnienie do emerytury, kiedy wiemy, że w przyszłości rzadko kto będzie się legitymował stażem 40-letnim, bo wiemy, że prawie 1/3 osób w tej chwili płacących składki jest zatrudniona o różnego rodzaju umowy i nie na umowy o pracę pracują. Tak że to jest bardzo racjonalny pomysł i ja nie rozumiem, jak może przedstawiciel Platformy w państwa w tej chwili audycji mówić, że doszli do wniosku Platforma i PSL, że ludzie nie mają co się bać, że po 60. roku życia nie będą mieli pracy. Ten projekt obywatelski nasz, tak to nazwę, m.in. chodzi twardo po ziemi i obserwuje realia życia. Otóż w tej chwili ludzie po 50-tce należą do ludzi najliczniej pozbawionych pracy, a co tu dopiero mówić, że jeśli pięćdziesięcioparolatków nie dopuszcza się do pracy wtedy, kiedy ją uprzednio stracili, to co tu dopiero mówić o tym, żeby do 67. roku życia ci ludzie mieli pracę. Program 50+ w wydaniu rządowym nie wypalił absolutnie, więc ta troska o to, żeby ludzie z długim stażem ubezpieczeniowym mieli za co żyć, pcha nas do tego, że zbieramy dalej podpisy pod wnioskiem o referendum, bowiem nie może być tak, że władza ma tylko rację. Ja powiem szczerze, że...

P.W.: Właśnie, pani poseł, a sprawa referendum? Rozumiem, że Sojusz Lewicy Demokratycznej ustami swojego szefa zapowiadał, że tuż po świętach do sejmu właśnie taki wniosek o referendum wpłynie. I co słychać w tej sprawie?

A.B.: No tak, no to jeszcze dawaliśmy sobie czas na miesiąc kwiecień i w najbliższym czasie ten wniosek będzie złożony, bo uważamy, że w tak ważnych sprawach, wtedy, kiedy w czasie kampanii, tak nieodległej kampanii wyborczej premier ani koalicja PO-PSL ani słówkiem nie wspomnieli o takim przedsięwzięciu wydłużającym wiek dla kobiet o 7 lat, mężczyzn o 2 lata, to w takim przypadku w tak ważnej sprawie powinni ludzie mieć prawo głosu. Ja powiem tak: mydli się oczy w tej chwili wszystkim ludziom tymi tak zwanymi cząstkowymi emeryturami. Proszę sobie wyobrazić, że pierwsza kobieta, która skorzysta z tego prawa do częściowej emerytury, to nastąpi to nie wcześniej niż w 2020 roku. To oznacza dla wielu kobiet w tym momencie czekanie bez środków do życia i bez pracy na jakiekolwiek utrzymanie należnych im w tym momencie z tego tytułu wypracowanych lat pracy i świadczeń.

P.W.: Pani poseł, ale rozumiem, że Sojusz Lewicy Demokratycznej rozmawiać z koalicją na temat przygotowanych ustaw będzie...

A.B.: Tak, bo jeszcze będziemy...

P.W.: ...i nie odżegnuje się od negocjacji.

A.B.: Będziemy jeszcze zgłaszać konkretne poprawki, które ludziom mimo tej, bym powiedziała, nieodpartej chęci przez Platformę i PSL wprowadzenia wydłużenia wieku, żeby jednak w tym, mimo tych przepisów, ulżyły trochę i dały jakiś oddech, w tym kierunku naszego poprawki, pójdą.

P.W.: Dziękuję. Pani poseł Anna Bańkowska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, była państwa i moim gościem.

A.B.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)