Polskie Radio

Rozmowa z Adamem Hofmanem

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2012 07:15

Roman Czejarek: Przed naszym mikrofonem poseł Adam Hofman, Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, witamy.

Adam Hofman: Dzień dobry, witam serdecznie.

Krzysztof Grzesiowski: Panie pośle, jak pan na pewno wie i nasi słuchacze także, pierwszy odcinek autostrady A2 pod Warszawą ma być otwarty za tydzień, kolejny za dwa tygodnie, o tym mówił minister transportu Sławomir Nowak, a właściwie nie tyle mówił, co wpisał na Twitterze. Natomiast prawdopodobnie nie uda się udostępnić środkowego fragmentu autostrady budowanej między Łodzią a Warszawą na wysokości Jaktorowa i Żyrardowa, dziś minister ma podać trasy objazdowe w kierunku stolicy. No i teraz jest pytanie, tak jak z tą szklanką, czy jest do połowy pełna, czy do połowy pusta.

A.H.: Tu nie ma tego pytania.

K.G.: Czy to dobrze, że jest tyle, ile jest, czy to źle, że brakuje, no, w sumie niewiele kilometrów?

A.H.: To jest jak z tym traktorem od Rudiego Szuberta z kabaretu TEY...

K.G.: Trzy koła sprawne...

A.H.: Tak, tu są trzy koła sprawne, a traktor nie pojedzie. I to jest tak samo z autostradą, nawet jak dziesięciu metrów nie zdążyłby minister Nowak, to autostrada jest nieprzejezdna. Objazdy to mamy w tej chwili, cała Polska jest w objazdach, więc to, że będziemy mieć objazdy na Euro, to nie jest wielkie przedsięwzięcie. Ale też nie przywiązujmy największej wagi, nie fetyszyzujmy tej A2, dlatego że my mieliśmy zapowiedź, plany zostawione oraz pieniądze na to, żeby  wszystkie miasta-gospodarze były połączone autostradami i drogami ekspresowymi. Mieliśmy także pieniądze na to, aby wszystkie miasta miały połączenia kolejowe. Miało być połączenie autostradowe do granicy z Ukrainą. No i żadnych z tych przedsięwzięć nie będzie. I tu jest największy dramat, bo oczywiście jest tak, że 80% tych inwestycji zostało zrealizowanych, chwała za to Polakom, przedsiębiorcom, samorządowcom, stoją stadiony, naprawdę chwała im za to. Najgorsze jest, że to swoje, te 20%, które się nie udało, zawalił rząd, to znaczy na tej linii, gdzie... Bo Euro było wielkim przedsięwzięciem nas wszystkich – samorządowców, Polaków, przedsiębiorców, którzy budowali hotele, i rządu. No i Polacy się wywiązali, no i okazali się lepsi od swojego rządu. Rząd po prostu nie zdążył z inwestycjami. No to cóż.

Krzysztof Grzesiowski: A czy składanie pięć lat temu takich deklaracji, że to wszystko się uda, uwzględniając oczywiście to, o czym pan mówił, że te miasta miały być połączone czy te drogi miały powstać, no to było realne? Przecież można było od początku przewidywać, że to się nie uda.

A.H.: Nie, nie, to nie można... Znaczy to było po pierwsze bardzo realne ze względu na to, że były pieniądze...

K.G.: Nie nadmierny optymizm?

A.H.: Nie, my zostawialiśmy te programy jako takie programy cywilizacyjne z różnymi już konkretnymi terminarzami i kalendarzami. I gdyby ludzie, którzy zabrali się za rządzenie, potrafili organizować wielkie projekty, to moim zdaniem oczywiście gdzieś by mogły być wpadki, mogłaby jakaś droga jedna się nie wybudować, np. problem z A2, no ale to jedna droga, a nie wszystkie, jedno połączenie kolejowe, a nie wszystkie. W związku z tym, cóż, gdyby się nie udała jakaś droga, każdy ma prawo pracując się pomylić, ale skoro nie udało się wszystkie, to coś jest nie tak.

K.G.: W 2007 roku mieliśmy 707 km autostrad, w 2011 – 1080, no, w tej chwili prawie 1100. Dróg ekspresowych dwujezdniowych w 2007 – 210, teraz 541, jednojezdniowych wówczas – 219, teraz 325.

A.H.: Doskonale...

K.G.: Tym liczbom zaprzeczyć się nie da.

A.H.: Nie no, bardzo pięknie, cudowne liczby, ale fakt jest taki, że kibice, którzy przyjadą do Polski, nie przyjadą żadną autostradą ani do Warszawy, ani do żadnego miasta-gospodarza między jednym a drugim, w związku z tym nie tak miało być. Co więcej, o nieudolności tej ekipy świadczy fakt, że my przez te pięć lat, kiedy budowane były drogi, oddaliśmy 30 miliardów euro na drogi, bo nie potrafiliśmy ich wydać, znaczy to już nie jest tak, że cóż... Pan powiedział minister Nowak na Twitterze, poprzedni minister Cezary Grabarczyk, no to pszkoda go wspominać, obecny co prawda uwija się jak w ukropie, przynajmniej tak to pokazuje, wpisuje różne rzeczy na Twitterze, ale jakiejś tutaj jakościowej zmiany nie ma. No, chociaż popisał się tym, że wyszedł jako minister i powiedział: żadnej drogi nie będzie. No cóż, gratuluję szczerości, ale nie tego oczekuje się od ministra transportu.

K.G.: Czego jeszcze panu będzie brakowało przy okazji rozpoczęcia Euro?

A.H.: Ja uważam, że ta impreza się musi udać i ona się uda, bo Polacy potrafią się spiąć. Znaczy Polska to taki kraj, gdzie Polacy potrafią pokazać gościnność i organizację. I na tym odcinku, gdzie jakby nie ma rządu, wszystko jest w porządku. Najwięcej  tej chwili już dróg nie będzie, kolei nie będzie, więc to trzeba sobie powiedzieć: nie będzie, nie ma co oczekiwać, że nagle powstaną.

Ja się najbardziej obawiam o kwestie bezpieczeństwa, bo tu mamy spory problem. Odwołanie pana ministra Rapackiego, który przygotowywał przez wiele lat ten program bezpieczeństwa na Euro, tak niedawno w sumie, bez jakiegoś powodu bardzo mnie zaskoczyło. To, że nie będzie 112, a to jest jednak bardzo duże przedsięwzięcie, jeśli chodzi  bezpieczeństwo na całym świecie tak to funkcjonuje, u nas nie. To, że my nie mamy tych wszystkich baz danych chuliganów, którzy mają przyjechać do Polski. Podobno mamy dostać od Niemców jedną, ale to umówmy się, tych chuliganów na świecie jest o wiele więcej. No, to wszystko napawa mnie trochę niepokojem. I wczoraj widziałem konferencję pana ministra Cichockiego...

K.G.: Znaczy właśnie, nie daje pan wiary jego słowom?

A.H.: Nie, nie, pan minister Cichocki mówił: no, jakimś problemem będą strefy kibica. No przepraszam, to nie będzie „jakiś” problem, tylko to jest bardzo duże logistyczne przedsięwzięcie. Poza tym jak widzę, że obok pana ministra Cichockiego siedzi pan generał Janicki, szef BOR-u, który ma odpowiadać za bezpieczeństwo VIP-ów, a nie potrafił przypilnować wizyty prezydenta dwa lata temu w Katyniu, w Smoleńsku, to ja mam wątpliwości, czy to są ludzie o najwyższych kompetencjach.

K.G.: A kiedy pan ogląda, i to jest rzecz świeża, bo to jest kwestia ostatnich 2-3 dni, grupy pseudokibiców rosyjskich, kiedy się mówi, że oni tu przyjadą i będą chcieli zrobić jakąś potężną zadymę, to nie odnosi pan wrażenia, że to może być taka samospełniająca się przepowiednia?

A.H.: Broń Boże, proszę tak nie odczytywać moich słów, znaczy opozycja jest od tego, żeby jeszcze przez najbliższe tygodnie mobilizować rząd. I my będziemy to robić zarówno na komisji, jak i w innych miejscach, żeby jeszcze bardziej intensywnie pracował. Nam wszystkim zależy na tym, żeby Euro się udało. Wbrew temu, co mówi o nas Platforma, to zarówno za naszych czasów te mistrzostwa zostały zdobyte. Oczywiście nie tylko dzięki nam, dzięki wysiłkowi wielu ludzi, ale nam bardzo zależy, żeby to się udało. Więc nie, to nie jest żadna samospełniająca się prognoza. Ale przecież nie jest tajemnicą, że nie tylko rosyjscy,  na świecie w różnych krajach – i w Anglii, i w Holandii – pseudokibiców, chuliganów jest.... jakby ich siła, potencjał jest oczywista, znana. Trzeba wiedzieć, że będą przejeżdżać przez Polskę, niektórzy tu się będą zatrzymywać, niektórzy tu mają spotkania.

To jest największa, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa, impreza chyba, jaką w ogóle Polska organizowała. W związku z tym taka nieporadność w tych kwestiach bezpieczeństwa, przy czym mieliśmy przez pół roku przepychankę, kto za to bezpieczeństwo odpowiada. Na początku to miała być pani minister Mucha, okazało się, że ona nie może wydawać, co jest oczywiste, poleceń siłom mundurowym, więc teraz jest minister Cichocki. Jest zamieszanie, którego być nie powinno. Mam nadzieję, że mimo tego zamieszania uda się przejść suchą stopą przez te kwestia bezpieczeństwa.

K.G.: No to nasza wspólna sprawa, żeby się udało.

A.H.: Wspólna sprawa.

K.G.: Pan w piątek głosował przeciwko projektom rządowym emerytalnym?

A.H.: Tak, oczywiście, my od początku stoimy na stanowisku, że to jest przenoszenie kosztów kryzysu na zwykłych obywateli, to jest droga donikąd, ślepa uliczka, że są w Polsce inne miejsca, do których trzeba sięgać – wielkie strefy nieopodatkowania, korporacje, hipermarkety, różnego rodzaju miejsca, w których podatków się nie płaci, a nie zwykli ludzie. To nie zwykli ludzie zawinili, że jest kryzys gospodarczy na świecie i w Polsce.

K.G.: Przypomnijmy, były dwie kwestie – zrównanie i wydłużenie wieku emerytalnego i emerytury mundurowe. I ten drugi przypadek, nie wiem, czy pan jest po lekturze dzisiejszego artykułu Piotra Zaremby w Rzeczpospolitej...

A.H.: Tak, znam zdanie pana redaktora Zaremby na ten temat.

K.G.: On pisze o kongresie „Projekt Polska”, to w piątek...

A.H.: „Polska wielki projekt”, tak, tak. Od czwartku do niedzieli.

K.G.: No właśnie, i on pisze coś takiego: „Eksperci Instytutu Sobieskiego, czyli takiego think tanku Prawa i Sprawiedliwości, są przekonani, że obecny system emerytalny służb oparty w całości na budżecie i na niesłychanie korzystnych wyliczeniach jest nie do utrzymania. Jest on na dokładkę skrajnie niesprawiedliwy wobec innych emerytów. Prawo i Sprawiedliwość głosowało przeciw tej łagodnej i racjonalnej reformie rządowej”.

A.H.: No, mamy różne think tanki, z których korzystamy, jest Fundacja Republikańska, jest Instytut Sobieskiego, są inne instytuty, one nam proponują różne rozwiązania, niektóre przyjmujemy, bo się z nimi zgadzamy, a z innymi nie. Z tym się nie zgadzamy...

K.G.: Czyli z tym państwo się nie zgadzają.

A.H.: ...dlatego że w obecnej sytuacji trzeba powiedzieć sobie tak, że ponieważ w mundurówkach, w policji, w wojsku, w różnych miejscach są bardzo niskie zarobki jak na tę pracę, którą się wykonuje, w związku z tym albo się daje dodatkowe przywileje, to są przywileje, ja też wiem, że niektórzy mogą uważać to za niesprawiedliwe, ale to sobie trzeba odpowiedzieć na pytanie:  albo trzeba drastycznie podnieść... znaczy bardzo radykalnie podnieść płace w mundurówce i wtedy te przywileje można zlikwidować, albo nie będziemy mieć policji i innych służb, no bo nie ma wyjścia, nikt nie pójdzie pracować, narażać życia i zdrowia, jeśli nie będzie miał za to odpowiednio albo zapłacone, albo dodatkowo wynagrodzone. I tu albo – albo, to nie ma tak. Tak samo jak z emeryturami, znaczy rząd nam mówił, próbował nam powiedzieć, że albo podwyżka podatków, albo podwyżka wieku emerytalnego, tylko my podwyżkę podatków już mieliśmy, za tej kadencji tego rządu podwyższono nam VAT, więc no cóż...

K.G.: Czyli jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, przy najbliższej okazji, to rozumiem, że te projekty zostaną wycofane do poziomu, jaki obowiązywał przed ich zmianą?

A.H.: Jeśli chodzi o emerytury, tak, podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Jeśli chodzi o drugą kwestię, to jedno z dwóch rozwiązań: albo bardzo mocny wzrost płac, albo przywileje dla mundurówki. Tu nie ma innego wyjścia, znaczy państwo musi być sprawne, a żeby było sprawne, musi mieć służby, instytucje, takie jak policja, a żeby to było możliwe, to albo przywileje, albo wysokie płace.

K.G.: To musi być jeszcze państwo bogate na dokładkę.

A.H.: Tylko że...

K.G.: ...żeby oferowało wzrost płac.

A.H.: To znaczy żeby było bogate, to trzeba by zmienić filozofię gospodarowania, to znaczy to, co dziś dzieje się np. we Francji. Dziś w Europie są dwie filozofie: jedna to jest zaciskanie pasa, oszczędności, niska podaż pieniądza, druga to jest najpierw wzrost gospodarczy, a potem będziemy robić rzeczy, które są niezbędne dla rynków finansowych. I we Francji wygrało to myślenie: najpierw wzrost. W Polsce też musi wygrać myślenie: najpierw wzrost.

K.G.:  Lewicowy prezydent wzorem dla Prawa i Sprawiedliwości?

A.H.: Jeśli spojrzeć na kolejność, to my te poglądy głosimy od wielu lat, więc cóż, i lewica sięgnęła po te rozwiązania. Znaczy dziś podział lewica-prawica się trochę zmienił, on wygląda dziś tak w Europie, w Polsce myślę, że też: są partie, które stawiają na to, żeby stabilizować rynki finansowe i rządzą w interesie dużych korporacji finansowych, dużych przedsiębiorstwo, i są takie, które patrzą od obywatela. W Polsce dziś partią dużych korporacji jest Platforma, a od obywatela patrzy Prawo i Sprawiedliwość.

K.G.: Dziękujemy za rozmowę i za spotkanie.

A.H.: Bardzo dziękuję.

K.G.: Poseł Adam Hofman, Prawo i Sprawiedliwość, gość Sygnałów dnia.

A.H.: Dziękuję.

(J.M.)