Polskie Radio

Rozmowa z Agnieszką Pachciarz

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2012 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Witamy o poranku, pani prezes. Od wczoraj mamy protest lekarzy, nie zgadzają się na wynikające z zarządzenia właśnie prezesa Funduszu kary za niewłaściwe wypisanie recept na leki refundowane. O ile wczoraj była niedziela, a więc pacjenci mogli nie mieć kłopotów i problemów, ale dzisiaj mamy normalny dzień pracy. Spodziewa się pani dużych trudności?

Agnieszka Pachciarz: Dzień dobry państwu. Mam nadzieję, że ich nie będzie. Mimo że wczoraj była niedziela, monitorowaliśmy sytuację na bieżąco w oddziałach Funduszu, które pracowały, i centrale również. Przez cały dzień do późnego wieczora zanotowaliśmy trzy przypadki, wszystkie zostały wyprostowane przez szefów jednostek, gdzie lekarz wypisał taką receptę, w jednym wypadku ewidentnie przez pomyłkę nawet. W związku z tym liczymy na to, że sprawa nie będzie miała szerokiego echa, dlatego że formalnie, nawet gdyby podejść do sprawy dzieląc wyraźnie sytuacje na prywatne praktyki, których tak naprawdę problem dotyczy, bo umowa, o której mój poprzednik oraz ja rozmawialiśmy dotyczy dokładnie recept wypisywanych w prywatnych praktykach, gdzie pacjent idzie i uzyskuje świadczenia odpłatne, a recepta mogła mu przysługiwać refundowana.

K.G.: Powtórzmy, czyli protest dotyczy głównie tych lekarzy, którzy wypisują recepty, pracując w gabinetach prywatnych, przyjmując w gabinetach prywatnych.

A.P.: Tak, i warto, żeby pacjent na wstępie zapytał, czy nawet dzwoniąc, żeby się umówić, zapytał, czy ten lekarz wystawi mu refundowaną, czy nie, ponieważ część placówek, około połowa podpisała już te umowy wcześniej na bazie poprzedniego rozporządzenia w kwietniu i ma prawo od wczoraj wypisywać recepty na nowych zasadach. Ale połowa rzeczywiście gabinetów prywatnych nie podpisała tych umów.

K.G.: Znaczy jeśli lekarz pracuje w placówce, która ma podpisany kontrakt Narodowym  Funduszem Zdrowia, ma prawo wypisywać receptę na lek refundowany, czy ma obowiązek wypisania?

A.P.: Obowiązek, zdecydowanie obowiązek. Te umowy, które mają szpitale, poradnie, gabinety lekarza rodzinnego, gdzie są świadczenia udzielane ubezpieczonym z ich składek, pacjentom z ich składek, tam pacjent ma nie tylko – tak jak pan redaktor powiedział – prawo, ale obowiązek... znaczy pacjent ma prawo, ale lekarz ma obowiązek taką receptę pacjentowi wypisać. Jeżeli nie, będzie to łamanie umowy oraz innych przepisów, które tych praw pacjenta strzegą.

K.G.: A wyobraźmy sobie taką sytuację, one przecież mają miejsce, że lekarz pracuje w kilku instytucjach, w szpitalu publicznym i w prywatnej przychodni. I co? W prywatnej nie wypisuje, a w szpitalu wypisuje? Jak to jest? Mówimy o tym samym lekarzu.

A.P.: Tak, można taki element (...) tutaj nawet zauważyć, ale rzeczywiście może być tak, że lekarz będzie przestrzegał tych zasad i ma taki obowiązek. W tym podmiocie, który ma umowę, może to być jego poradnia na przykład, która ma umowę z Funduszem jako poradnia specjalistyczna i to jest element tejże umowy, a w gabinecie prywatnym, który jest pozasystemowy, gdzie trzeba podpisać rzeczywiście tę odrębną umowę, nie będzie wypisywał tych recept. One także dotyczą nie tylko tych pacjentów przyjmowanych prywatnych, ale one też mają taki charakter pro auctore, pro familia, czyli dla siebie i rodziny. Taki od lat przywilej, słuszny zresztą, lekarzy. I na to też mogą nie podpisać.

K.G.: To teraz postawmy się w roli pacjenta, który idzie do lekarze i nie otrzymuje recepty na lek refundowany, otrzymuje receptę stuprocentową. Co on ma zrobić?

A.P.: Koniecznie zgłosić to na infolinię, jeżeli ma ochotę oczywiście, liczę, że tak. Ubolewam nad tym, że to jest uciążliwość dla pacjenta. Mnie może łatwiej postawić się w roli pacjenta, ponieważ sama nie jestem przedstawicielem zawodu medycznego i jakoś łatwiej się identyfikuję z pacjentami. Ubolewam nad uciążliwością, ale chciałabym apelować do pacjentów, żeby do końca domagali się swoich praw wyraźnie i uzyskali ewentualnie jasną negatywną odpowiedź. I jeżeli udadzą się do apteki, gdzie farmaceuta mu wytłumaczy, czy może tę receptę zrealizować, czy nie, w aptekach od dziś będą wisiały listy podmiotów, gdzie pacjent się może udać i tam uzyska nową poradę zakończoną prawidłowo wystawioną receptą, jeżeli ten lekarz, do którego trafi, uzna to za właściwe. Staraliśmy się taką ścieżkę dodatkową dla pacjentów przewidzieć, licząc się z tym, że dla części... że w ogóle to jest uciążliwość. Czy chodzi o 20 złotych, czy o 200, pacjent ma do tego prawo, bo to są jego składki.

K.G.: Znaczy o 200 złotych to chodzi lekarzom. Ale na razie zostańmy jeszcze przy pacjentach.

A.P.: Tak, ale teraz mówiłam o leku, który może tyle kosztować, bo niektóre leki, jak wiemy, są drogie. I jeżeli pacjent zechce, a mam nadzieję, że tak, uda się do takiego podmiotu, który zapewni mu wszystkie jego prawa, czyli i poradę, i receptę.

K.G.: Czyli idziemy do lekarza, dostajemy stuprocentową receptę, a tak się nie powinno zdarzyć, bo to jest lek refundowany, w związku z tym idziemy do innego lekarza, który nam wypisze już receptę ze zniżką, tylko że najpierw to się musimy do niego zapisać, bo to nie jest taka czysto mechaniczna czynność przepisanie recepty, prawda?

A.P.: Tylko te podmioty, które mają te umowy, porozumienia albo deklaracje, bo tutaj działaliśmy szybko i różne są formy porozumień z tymi podmiotami, to są podmioty działające całodobowo, czyli izby przyjęć, SOR-y i wieczorowa i nocna opieka lekarska, gdzie generalnie można się dowiedzieć, jaka jest tak sytuacja, ale po prostu należy tam się udać, żeby uzyskać taką poradę. To będzie i porada, i wypisanie recepty. Ale jeszcze mam wielką prośbę do pacjentów, żeby jeżeli to jest podmiot, który... gdzie idzie jako pacjent ubezpieczony, żeby zgłosił ten problem do szefa tego podmiotu, bo tak jak był jeden z wczorajszych przypadków, po prostu interwencja kierownika tego podmiotu natychmiast zadziałała, że pacjent wyszedł z właściwą receptą, ponieważ ten podmiot odpowiada za to, żeby prawidłowo realizować umowę, a naruszenie uprawnień pacjenta jest jednym z cięższych naruszeń umowy, jaką podmiot ma z Funduszem. Ale nie chodzi mi o żadne sankcje i restrykcje. Chodzi mi o to, żeby pacjent uzyskał całość swojego uprawnienia.

K.G.: Jeśli państwo w ogóle będą mieli kłopoty, czego nie życzymy, to proszę sobie zapisać, zanotować numer infolinii do rzecznika praw pacjenta, bo to też jest sposób na dochodzenie swoich praw: 800-190-590. Oczywiście infolinia jest za darmo.

Naczelna Rada Lekarska wzywa do wypisywania pełnopłatnych recept i mówi o różnych formach protestu. Jednym z nich jest zapisywanie leków na drukach recept opracowanych przez Naczelną Radę Lekarską bez informacji o stopniu odpłatności. Kto decyduje o tym, jak wygląda recepta?

A.P.: Wzór recepty jest określony w rozporządzeniu ministra zdrowia, z tym, że nie musi to być ten jakby druczek, który jest w samym rozporządzeniu, może to być inny kawałek papieru, który spełnia wymogi. Ten wzór przygotowany przez Naczelną Radę spełnia wymogi podstawowe, ale dokładnie tak jest opracowany, żeby nie było refundacji, czyli nie określa się oddziału Funduszu i nie określa się stopnia refundacji, bo jeżeli nawet lekarz źle wypisze poziom refundacji na tym druku z rozporządzenia, to farmaceuta ma prawo zmienić na prawidłowy, korzystny dla pacjenta. W tym wypadku na tej recepcie nie ma takiej możliwości. Ona została tak skonstruowana, żeby były tylko stuprocentowe leki. Należy nad tym ubolewać, proszę państwa, że w sytuacji...

K.G.: Spytać można chyba tylko: to po co publikować wzór umowy, skoro można zrobić inny wzór, aby on był tylko zgodny i spełniał warunki? No to jest albo jeden wzór, albo każdy sobie może własny skonstruować, aby tylko spełniał.

A.P.: Tylko ten wzór w rozporządzeniu jest optymalny, spełnia wszystkie wymogi i jest dedykowany i stuprocentowy,  i refundowanym. Na tej recepcie Naczelnej Rady znalazły się tylko elementy, też legalne, ale tylko elementy do recepty stuprocentowej, specjalnie, żeby ominąć ten element korzystny dla pacjenta.

K.G.: Pani prezes, jako że kwestia protestu była znana od dawna i wiedziano o tym, że jeśli nic się nie wydarzy, to ten protest od 1 lipca będzie aktualny i jest, czy nie dało się tego wszystkiego załatwić nieco szybciej? Mówiąc szczerze, pani nominacja jest aktualna od kilku dni...

A.P.: Od czwartku.

K.G.: Od czwartku, właśnie. Spotkanie w piątek. To się nazywa potocznie za pięć dwunasta w naszym polskim języku. No i teraz problem mają pacjenci przede wszystkim, bo taka jest prawda.

A.P.: Szanowni państwo, rozmowy o receptach mimo tego, że... abstrahując od mojej sytuacji, to jest ciągłość władzy w każdej instytucji i tutaj ciągłość w zarządzaniu Funduszu również, ale rozmowy... mam wiedzę historyczną z dokumentów w szczególności, rozmowy toczyły się w marcu i kwietniu i część uzgodnień, na których ja mogłam bazować przygotowując te rozmowy, były lekarzom znane i część postulatów, np. większość tych uchybień z ośmiu, takich oczywistych, że ktoś... właściwie wszystkie są oczywiste, ale przez lekarzy już była wcześniej zaakceptowana i te rozmowy trwały. Później jakoś ich przebieg się utrudnił. Z dokumentów wynika, że nawet prezes Funduszu, mój poprzednik zapraszał bez skutku na te rozmowy, ale bardzo trudno jest mi się do tego odnosić, nie byłam tego uczestnikiem ani świadkiem.

Zarządzenie z kwietnia, które zostało wydane przez Fundusz, w części jest umowa akceptowalna, nawet tak na poziomie 70%, ale zawierała zapisy dość kontrowersyjne, była powiedziałabym dość w pewnej części bezrefleksyjna, ale były to rzeczy oczywiste. Tak że piątkowe rozmowy, proszę państwa, na temat umowy dość prostej, na kilka stron, gdzie jej zapisy i elementy były od dawna znane, mogła przynieść efekty.

Myśmy tak naprawdę rozmawiali o dwóch czy trzech istotnych kwestiach, ale już na dzień dobry lekarze usłyszeli, że dwa podstawowe postulaty, czyli brak sankcji za to, że nie sprawdzą prawa do ubezpieczenia... Zresztą pewną demagogią jest mówienie o tym, że to jest taki obowiązek administracyjny lekarza, bo najczęściej to recepcja czy ktoś inny sprawdza, a nie sam lekarz, więc nie jest tym nadmiernie obciążony. Ale ten postulat spełniliśmy, że do czasu wejścia Centralnego Rejestru Ubezpieczonych lekarz nie będzie odpowiadał za to, że nie sprawdzi.

I główny postulat bardzo taki sztandarowy, to ten, żeby nie było zwrotu refundacji, czyli jeżeli będzie coś nie tak w wypisanej recepcie, to lekarz nie odpowie w wysokości kosztu tego leku refundowanego, tylko zgodnie z ustawą i także deklaracjami i potrzebami lekarzy, i to zgłaszali, że mają być kary umowne. I kary umowne, ich katalog jest w umowie określony i on naprawdę nie... bo to jest trochę demonizowane, mam wrażenie, w tej chwili, nie jest niczym strasznym. To, że ktoś np. na recepcie... Jest ich osiem, dokładnie osiem punktów, które mówią o tym, za co lekarz może odpowiadać w wysokości  200 złotych maksymalnie z możliwością obniżenia, ale jeżeli ktoś na druku recepty, która ma unikalny numer funduszowy, np. ta teraz opracowana przez Naczelną Radę, o której pan mówił, nie ma tego numeru, czyli już w ogóle jest wykluczona z tego powodu także z możliwości takiego obrotu refundowanego, jeżeli ktoś ten sam unikalny numer będzie używał dwukrotnie, co najczęściej było używane bardzo rzadko, ale w sytuacji, kiedy ktoś miał ochotę jakby handlować lekami, to jest ewidentne przewinienie. To jest jeden z przykładów, nieprowadzenie w ogóle dokumentacji. Można je przytoczyć wszystkie, ale trochę byłoby to dla słuchaczy może męczące.

Chciałam tylko powiedzieć, że te przypadki są ewidentne, na większość środowisko się godziło. Wcześniej, jeżeli chodzi o ten sztandarowy, znany mi z mediów już teraz przykład, że za jakikolwiek błąd na recepcie... Proszę państwa, od 2007 roku tak było, za jakikolwiek błąd na recepcie lekarz mógł odpowiadać, mógł być zwrot w całości refundacji. Teraz jest to jasno określona kara. Zresztą wydaje mi się, że recepta nie jest jakimś wyszukanym dokumentem, którego  wypisanie jest takie trudne.

K.G.: Pani prezes, na koniec – czy coś się może wydarzyć dziś, jutro, pojutrze, czyli w tych najbliższych dniach, tak, żeby ten proces się zakończył? Chociaż jego zasięgu jeszcze nie znamy, no bo dopiero dzień nam się zaczyna.

A.P.: Będziemy monitorować sytuację. Zwróciliśmy się jeszcze wczoraj późnym wieczorem także w komunikacie dodatkowym do tych lekarzy, którzy nie podpisali recept, bo jest to środowisko niekoniecznie bardzo związane ze swoimi jakimiś organizacjami, jak każdy wolny zawód, w związku z tym liczę na to, że ci lekarze, którzy nie wypisali... do tej pory nie podpisali umowy, podpiszą ja, myśląc o swoich pacjentach po prostu oraz o swoim gabinecie, bo pacjenci będą wybierali po prostu tych, u których mają pełny zakres usług. I teraz chciałam powiedzieć, że jeszcze zrobiliśmy z racji tego, w jakim to było tempie, o czy pan mówił, i słusznie, rzeczywiście tempo było w ostatnich dniach bardzo duże, że ci lekarze, którzy podpiszą umowę do końca tygodnia i dostarczą ją do swojego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, będą mieli prawo wypisywania recept od 1 lipca, czyli nawet wczoraj, i taki...

K.G.: Czyli z datą wsteczną.

A.P.: Z datą wsteczną.

K.G.: Agnieszka Pachciarz, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, była naszym gościem. Pani prezes, dziękuję.

A.P.: Dziękuję bardzo państwo.

(J.M.)