To czwarta audycja z serii dedykowanej Parlamentowi Europejskiemu. W audycji przyglądamy się życiu i problemom mieszkańców Włoch. Posłuchamy też włoskich polityków.
"Ten kraj ma wciąż duży potencjał" mówi posłanka do Parlamentu Europejskiego, prof. nauk ekonomicznych Joanna Senyszyn - "Kiedy zapytamy kto jest najbogatszy w UE to wszyscy chcą mówić - Niemcy! Ale kiedy się porówna sytuację materialną statystycznego Niemca i np. statystycznego Włocha to okazuje się, że Niemcy są biedniejsi. Że mają zgromadzony mniejszy majątek i to prawie dwukrotnie. Między innymi dlatego, że Włosi mają więcej nieruchomości."
Włoscy kontrahenci firm unijnych, w tym także polskich mają problemy z płynnością spowodowane przez kryzys. Jak mówi Łukasz Bąk z Dziennika Gazety Prawnej - "Ważne aby przedsiębiorcy wiedzieli, że tak samo Włochów jak i nas Polaków obowiązuje dyrektywa wydana przez Parlament Europejski w 2011 roku dotycząca takich płatności. Po 60 dniach od daty wystawienia faktury mają prawo od kontrahentów dopominać się odsetek. Parlament od lat zajmuje się problemami zatorów płatniczych. Jest to problem wielu Państw UE. We Włoszech ostatnio bardzo się to nasila i co ciekawe nasila się względem firm zewnętrznych tzn. z innych krajów unijnych. |Nie oznacza to jednak że jesteśmy całkowicie bezsilni.
Trzeba pamiętać, że włoska gospodarka odczuwa poważne perturbacje. W zeszłym roku tamtejszy PKB się skurczył i to wszystko przekłada się na tamtejszych przedsiębiorców. Przesuwając płatności jakoś utrzymują się na powierzchni. Większym problemem by było gdyby ogłaszali upadłość."
Tradycją włoską jest sjesta, odpoczynek i brak pośpiechu. Nie bez przyczyny ruch slow food promujący różnorodność w jedzeniu i naturalny sposób produkowania żywności narodził się właśnie w tym kraju. Każdy region włoski ma tradycyjne produkty. W regionie Lazio, w którym leży Rzym, należy do nich m.in. ser pecorino romano.
Sery pecorino romano to najstarszy rodzaj sera, który do dzisiaj jest produkowany we Włoszech. „Romano” w nazwie oznacza, że ser powstał w Rzymie, ale w rzeczywistości jego początki prawdopodobnie sięgają czasów przed powstaniem Imperium Rzymskiego.
Alessia Brunelli należy do trzeciego pokolenia właścicieli firmy Brunelli, która produkuje sery. :" Wszystko zaczęło się od mojego dziadka w roku 1938. W tamtym czasie ser pecorino romano był produkowany we Włoszech głównie przez pasterzy i rolników z okolic Rzymu. Mój dziadek kupował od nich świeży ser i w jaskini, w której się teraz znajdujemy, pozwalał mu dojrzewać w naturalnych warunkach. Zresztą ta jaskinia istnieje co najmniej dwa tysiące lat. Gotowe sery mój dziadek prawie w stu procentach eksportował do Stanów Zjednoczonych, bo tam była liczna włoska emigracja. Takie były początki..."
" Ten typowo rzymski ser zgodnie z prawem może być produkowany tutaj, w regionie Lacjo, w południowej Toskanii i na Sardynii. Na Sardynii znajdują się nasi główni konkurenci, którzy jednak produkują ser inaczej niż my.
Wracając do starożytnych Rzymian, w tamtych czasach rzymski żołnierz, legionista jadł zwykle jedną uncję czyli ok. 27 gramów pecorino romano dziennie. To dlatego, że ten ser w tym czasie był bardzo tłusty i energetyczny. Ser dawał żołnierzom siłę podczas walki.
Teraz, w roku 2013, to wcale nie pomaga. Nie jesteśmy wystarczająco dobrze chronieni poza Unią Europejską, szczególnie jeśli chodzi o kopiowanie naszych produktów. Ser pecorino romano powstaje na przykład w Wisconsin w Stanach Zjednoczonych, bez naszej zgody. Widziałam też ser romano robiony w Meksyku. Na szczęście nasza firma ma długą tradycję i dobrą opinię, poza tym mamy wsparcie ze strony ruchu Slow Food. To, co możemy robić i co robimy, to dbać o najwyższą jakość naszych produktów.
Nie jest z tym łatwo. To jest trudny czas dla całej branży. Codziennie dostajemy listy od rolników, którzy hodują owce i z nami współpracują. Piszą, że jest coraz gorzej, ale nie pozostaje nam nic innego jak tylko zacisnąć zęby i działać dalej."
Paweł Drozd rozmawiał z mieszkańcami Rzymu : Jaka jest prawda o problemach ekonomicznych tego kraju? Jak deklarują sami Włosi jednym z efektów kryzysu jest poprawa sytuacji na drogach i zmniejszenie korków. Część rodzin musiała po prostu sprzedać drugi czy trzeci samochód. Ulice pokrywają plakaty popierające polityków. O jednym z nich opowiada mieszkaniec. Ten plakat dotyczy demonstracji którą zorganizował Silvio Berlusconi, były premier Włoch. To miał być wiec poparcia dla niego i jednocześnie krytyka sądów. To był wyłącznie spektakl. Każdy uczestnik za udział dostał 10 euro. Taka sytuacja tu we Włoszech nikogo nie dziwi dodaje Paweł Drozd.
Reporter Trójki zapukał też do drzwi jednej z włoskich rodzin. Na przedmieściach Rzymu mieszka rodzina Massimo Bruno i Francesci Tucciarellich. Mają 3 dzieci. Massimo ma 41 lat i pracuje w firmie telekomunikacyjnej. Jego żona zajmuje się dziećmi i domem. Mówi Massimo: -"Na początku pracowaliśmy oboje ale kiedy urodziło sie nasze pierwsze dziecko Francesca musiała zrezygnować ze swojej pracy. To typowa sytuacja dla włoskiej rodziny. Mieszkanie ma 90 m 2 i rodzina cały czas spłaca kredyt . Musimy zwracać większą uwagę na nasz domowy budżet Ceny podstawowych produktów takich jak chleb czy mleko poszły w górę. Rząd i władze samorządowe mają coraz mniej pieniędzy i to się czuje. Np. nie ma pieniędzy na naprawę dróg. Rosną koszty transportu. Metro w Rzymie w ciągu roku zdrożało o połowę. I teraz zwykły bilet kosztuje 1,5 euro . Jeżeli chodzi o mnie mam szczęście bo pracuję w solidnej firmie i zarabiam wystarczająco żeby utrzymać rodzinę. Ale możemy kupować mniej ubrań niż kiedyś. Rzadziej też możemy sobie pozwolić na wakacje. Jestem optymistą z natury. Moim zdaniem sytuacja za dwa trzy lata zacznie się poprawiać”.
Robert Małecki prezes Unii Stowarzyszeń Włosko Polskich, który od 15 lat mieszka w Toskanii wyjaśnia :"Jest ciężko. Kiedyś za 50 tys. lirów czyli dzienny zarobek robotnika można było nakupić jedzenia na tydzień. Teraz za równowartość tego czyli 25 euro nie ma praktycznie co wynosić ze sklepu."
Nauczyciel języka włoskiego w Rzymie; "Ostatni rok spędziłem za granicą. Kiedy wróciłem do Włoch to był dla mnie szok. W ostatnim czasie coraz więcej firm ogłasza koniec działalności. Wiele osób nie ma teraz pracy. Jeszcze 6 lat temu było zupełnie inaczej."
Gość audycji - Jarosław Mikołajewski, poeta, pisarz, dziennikarz, dyplomata, były szef Instytutu Kultury Polskiej w Rzymie, podkreśla, że Włosi to naród pełen niespodzianek.
Pokutuje stereotyp Włochów - wieczni dyskutanci - jak to jest naprawdę? Od uśmiechu bardzo łatwo przechodzą do gniewu.
Jak Włosi Patrzą na UE i Parlament Europejski?
- "Są jedną z największych gospodarek. Włosi są przecież współtwórcą UE. Zaskakujący zwycięzca wyborów jakim jest Beppe Grillo założyciel i lider Ruchu Pięciu Gwiazd postulował referendum internetowe na temat wyjścia ze strefy Euro i chociaż Włosi to zaakceptowali w jego programie - w rzeczywistości stoją na takiej pozycji, że ze zjednoczonej Europy to oni nie wyjdą. "
"Ruch Pięciu Gwiazd to zaskakujące zjawisko -mówi europarlamentarzystka Joanna Senyszyn - bo to partia właściwie internetowa. "
Paweł Drozd : "Włoska scena polityczna ma wiele twarzy i wiele się tutaj dzieje. W ostatnich wyborach parlamentarnych Włosi nie wyłonili wyraźnego zwycięzcy. Jeżeli chodzi o ludzi to znowu pojawiają się znajome twarze - Pier Luigi Bersani ( Włoski polityk, były minister w kilku rządach, eurodeputowany i parlamentarzysta. Od 2009 przewodniczący Partii Demokratycznej), Silvio Brelusconi który wrócił niespodziewanie do gry. Jest też ostatni premier Mario Monti...
Mimo nowej jakości we włoskiej polityce wybory nie wyłoniły zwycięzcy. Nie ma rządu, nie ma decyzji dotyczących włoskiej gospodarki. Problemem jest też kończąca się właśnie kadencja Giorgio Napolitano (prezydenta Włoch od 15 maja 2006 r.). Nowego prezydenta musi wybrać Parlament.
"Wszystko jest ze sobą sprzężone. I stąd wszyscy politycy europejscy są zaniepokojeni sytuacją polityczną we Włoszech" - konstatuje europarlamentarzystka Joanna Senyszyn - ". Gdy nie da się tam stworzyć rządu. Unia się martwi. Bo przecież Włosi są płatnikami netto na trzecim miejscu po Niemcach i Francji jeśli chodzi o nadwyżkę wpłat do budżetu unijnego a tym co dostają z budżetu. To jest ważny gracz w UE".
Typowo włoskie myślenie najlepiej obrazuje powiedzenie: "La situazione è grave ma non è seria" (Sytuacja jest ciężka ale nie na serio.) Mamy duże problemy ale jakoś z tego wyjdziemy.
W trzeciej godzinie audycji również znalazły się rozważania nt. walki z kryzysem w UE . Jednym z problemów jest brak płynności jeśli chodzi o kontrakty publiczne. Rząd i samorządy włoskie z wielkim, opóźnieniem płacą firmom za wykonane zlecenia. Średni czas oczekiwania to 180 dni ale są przypadki zaległości z 2008 roku. Efekt: wiele firm zawiesza działalność. Dodatkowym problemem z którym też muszą zmierzyć się Włosi jest imigracja.
Mówi Antonio Ricci z Dossier Statistico Immigrazione, organizacji która od ponad 20 lat dokumentuje proces napływu imigrantów do kraju.
"We Włoszech aktualnie przebywa około 5 milionów emigrantów. Co najmniej 1/3 to imigranci tymczasowi. 2/3 to mieszkańcy całego świata,. Wiele osób z nich jako kraj docelowy wybiera Francję. Ale często po 2 latach nadal przebywa na terenie naszego kraju. Włochy nadal nie mają pomysłu co zrobić z tymi imigrantami, którzy postanowili zostać. Nie ma programu integracyjnego, który pozwolił by im wejść we włoskie społeczeństwo. A imigranci zamiast balastem mogli by się stać pomocą dla starzejącego się społeczeństwa które potrzebuje rąk do pracy. Brak woli ze strony włoskich polityków powoduje ze najczęściej imigranci przyjeżdżają tu aby zarobić i nie planują pobytu na stałe.
Wśród osób szukających pracy są też Polacy. A tymczasem młodzi wykształceni Włosi wyjeżdżają do innych państw UE. Ocenia się że liczba Włochów mieszkających w innych państwach wspólnoty UE liczy już sobie 2 mln 300 tys. I ci ludzie nie mają w tej chwili możliwości powrotu.