Gustaw Herling-Grudziński

"Walka o siebie w trybach losu"

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2019 23:25
Od Kielc i Suchedniowa do Neapolu. Od pierwszych szkiców krytycznych po opowiadania włoskie. Przez inny świat, przez trudy emigracji, po powroty do kraju.
Audio
  • Gustaw Herling-Grudziński o swojej biografii (z archiwum RWE)
  • - Poczucie walki o siebie w trybach losu nie opuszczało mnie, od chwili, gdy wyszedłem z obozu, już nigdy - mówił pisarz w Polskim Radiu
Gustaw Herling-Grudziński
Gustaw Herling-Grudziński Foto: PAP/Przemek Wierzchowski

Śniło mi się najczęściej, że późnym wieczorem wracam ze stacji w Kieleckiem do domu. I choć była już noc, widziałem dokładnie, jak gdyby w czarnym świetle, najpierw piaszczystą drogę obok toru, potem zagajnik, dużą polanę z opustoszałą willą, strumień obok wzgórza i wreszcie drogę prowadzącą nad nasz stary, zarośnięty szuwarami staw. Schodziłem ku płytkiej rzeczce, przeskakiwałem parę kamieni i groblą wysadzaną wysokimi olchami szedłem wolno w kierunku domu. Wieczór był chłodny, ale wysuszony całodziennym upałem księżyc w pełni wisiał nad naszym starym młynem jak błyszczący dukat…

Sen bohatera "Innego świata", więźnia obozu w dalekim łagrze, przywołuje jeden z pierwszych obrazów dzieciństwa autora tego niezwykłego dokumentu: młyn wraz z okolicznymi łąkami i stawem w podkieleckim Suchedniowie. Majątek ten zakupił Jakub Józef Herling. Jego syn, Gustaw, urodzony sto lat temu: 20 maja 1919 r., przyjeżdżał tu wraz z matką i rodzeństwem

"W domku nad stawem powstawał świat Pierwszych Elementów" wspominał w swym neapolitańskim dzienniku Gustaw Herling-Grudziński. 

***

"Gdy wybuchła wojna, miałem dwadzieścia lat i dwa lata studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Miałem też na otwartym koncie życia, zwanego przez Jerzego Stempowskiego 'czernieniem papieru', kilka drukowanych drobiazgów krytyczno-literackich" - mówił Gustaw Herling-Grudziński w wykładzie, który wygłosił podczas uroczystości nadania mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie 20 maja 1997 roku. W nagranych w 1994 roku dla radiowej Dwójki gawędach pisarz opowiadał o początkach wojny, udziale w organizacji konspiracyjnej PLAN, o środowisku literatów w wojennym Lwowie. 

W 1940 roku, przy próbie przedostania się na Litwę, został aresztowany przez NKWD w Grodnie (zdradził go przewoźnik o nazwisku Mickiewicz…). Z pięcioletnim wyrokiem osadzono go, z przystankami w więzieniach Witebska, Leningradu i Wołogdy, w łagrze nieopodal stacji kolejowej Jercewo, pod Archangielskiem nad Morzem Białym. Znalazł się w trudnym do wyobrażenia, nieludzkim, innym świecie.

Cztery miesiące po ogłoszeniu tzw. amnestii dla Polaków więzionych w ZSRR (Układ Sikorski-Majski), rozpoczął, na znak protestu przeciw niemożności opuszczenia Jercewa, głodówkę. Ten szaleńczy czyn - więźnia Archipelagu Gułag! - przyniósł pożądany efekt: wraz z innymi protestującymi został, w styczniu 1942 roku, zwolniony z obozu.

W rozmowach z pisarzem, które zachowały się w archiwach Rozgłośni Polskiej RWE, wielokrotnie powracał ów dramatyczny, determinujący całe jego późniejsze życie epizod. "To jest doświadczenie, którego nie można już z życia wymazać, niezależnie od tego, ile upłynęło lat, niezależnie od tego, czym się człowiek potem zajmuje, to gdzieś pod spodem tkwi" - mówił.

Po zwolnieniu z obozu dotarł, u kresu sił, do Kazachstanu. Wstąpił do armii generała Andersa. Przeszedł cały szlak bojowy 2 Korpusu. Za udział w bitwie pod Monte Cassino został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. 

***

Po wojnie pozostał na emigracji. Z pierwszą żoną Krystyną Domańską wyjechał do Londynu, gdzie współpracował z tygodnikiem "Wiadomości". W 1952 r., już jako wdowiec, trafił do Monachium, do pracy w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.

Współtworzył i redagował miesięcznik "Kultura". Był także członkiem Instytutu Literackiego. "Był na początku założenia Instytutu, jeszcze w Rzymie. Od szeregu lat jest to nasz najbliższy współpracownik, któremu Kultura bardzo wiele zawdzięcza", podkreślał doniosłą rolę Herlinga-Grudzińskiego w współtworzeniu pisma Jerzy Giedroyc.

W 1955 roku poślubił Lidię Croce, córkę filozofa Benedetta Crocego, i osiadł w Neapolu. W nagraniach archiwalnych Polskiego Radia i RWE Gustaw Herling-Grudziński opisywał lata spędzone we Włoszech, w tym trudy nieodłącznie związane z działalnością pisarską emigranta.

Autor "Dziennika pisanego nocą" odwiedził Polskę – po raz pierwszy od wielu lat – w 1991 roku. Przy okazji otrzymania doktoratu honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu powiedział: "Przestałem być pisarzem emigracyjnym, a stałem się pisarzem polskim mieszkającym we Włoszech". W 1997 roku, po wspomnianych już uroczystościach w Lublinie, odwiedził Polskie Radio – w Studiu im. W. Lutosławskiego odbył się wieczór autorski.

W 1998 roku został uhonorowany Orderem Orła Białego. Był też laureatem wielu nagród, między innymi "Kultury" i Fundacji Kościelskich, a także międzynarodowej "Prix Gutenberg" i francuskiego Pen-Clubu.

Zmarł w nocy z 4 na 5 lipca 2000 roku w Neapolu.

***

"Poczucie walki o siebie w trybach losu nie opuszczało mnie, od chwili, gdy wyszedłem z obozu, już nigdy" – mówił w jednej z radiowych gawęd. Tę realizowaną każdego dnia walkę wiązał z postawą bardzo bliskiego mu Conrada: "Trzeba uważnie przechodzić przez życie, bijąc się codziennie o zachowanie swojej linii. Nie ma końca tej walki".

W Roku Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, z  okazji setnej rocznicy urodzin znakomitego pisarza, Portal PolskieRadio.pl przygotował niniejszy serwis specjalny, który poprzez nagrania z Archiwum Polskiego Radia i Rozgłośni Polskiej RWE przypomina twórczość i – nierozerwanie z nią splecioną – biografię autora "Innego świata".  


Gustaw Herling-Grudziński wraz z żoną Lidią, 1997. Fot. East News/Jacek Domiński/Reporter Gustaw Herling-Grudziński wraz z żoną Lidią, 1997. Fot. East News/Jacek Domiński/Reporter