- Nie pamiętam, kiedy poznałem Lutosławskiego. To historia bardzo odległa. Mieszkam dziś w domu, w którym Witold poznał swoją żonę, Danusię - opowiada Ryszard Kapuściński, pisarz, reportażysta, fotografik.
Panowie znali się wiele lat, spotykali u Kapuścińskich lub u Lutosławskich, na Śliskiej. Widywali się rzadko ze względu na liczne podróże, wyjazdy, koncerty. - Nasze ostatnie spotkanie, późną jesienią 1993 roku, u nas w mieszkaniu, pamiętam doskonale. To była kolacja - przywołuje wspomnienia Kapuściński. - Po posiłku chcieliśmy się jakoś umówić na kolejne spotkanie. Witold wyciągnął swój kalendarz. Był człowiekiem niesłychanie pedantycznym, wszystko miał zapisane, wszystko miał na właściwym miejscu. To już był kalendarz na 1994 rok, całowicie zapisany. Tak wyglądało nasze ostatnie spotkanie, bo on z kolejnej podróży wrócił już podobno bardzo chory - dodaje.
Ryszard Kapuściński z Witoldem Lutosławskim spotykał się również na zebraniach Komitetu Obywatelskiego, jaki zawiązał się przy Lechu Wałęsie. Kompozytor w tych spotkaniach uczestniczył nawet, poważnie chorując. - On był bardzo społecznie aktywny. To był taki paradoks jego postaci. Szalenie chronił swoją muzykę od zewnętrzności. Uważał, że artysta prowadzi podwójne życie - wyjaśnia Kapuściński. - Uważał, że za talent odpowiada się wobec społeczeństwa, że jest to dobro powierzone. Twórca powinien to spłacać dziełem, ale też swoją postawą i zachowaniem.
Zdaniem reportażysty Witold Lutosławski był człowiekiem niezwykle czystym i bardzo czynnym społecznie. O poglądach politycznych kompozytora oraz o prywatnych rozmowach z Kapuścińskimi dowiesz się, słuchając załączonego nagrania.