Zdaniem europosła PO Dariusza Rosatiego postępowanie greckiego rządu jest nielogiczne. - Próbuje szantażować Europę przystawiając sobie pistolet do głowy. Ostateczną ofiara braku porozumienia będzie Grecja i greckie społeczeństwo - powiedział.
Jak tłumaczył, jeśli Ateny uprą się przy swoim to może dojść do tragedii. - Dosłownie w ciągu czterdziestu ośmiu godzin grecki system bankowy może się zawalić. To jest najczarniejszy scenariusz - dodał Rosati. To z kolei może doprowadzić do wypchnięcia Grecji ze strefy euro. Dlatego zdaniem Rosatiego, pomoc na warunkach Brukseli jest jedyną drogą. - Punktem wyjścia jest zobowiązanie się Grecji do honorowania wszystkich zobowiązań, spłacania pożyczek i realizacji programu reform - tłumaczył europoseł PO.
Kompromisu nie wyklucza europoseł SLD Bogusław Liberadzki. - Mógłby polegać na tym, że niektóre płatności zostaną przesunięte i zrestrukturyzowane. Mogą być ustępstwa po obu stronach, ale w ramach reguł tzn. długi trzeba spłacać - powiedział Liberadzki.
Również europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski twierdzi, że ostatecznie dojdzie do porozumienia między Antenami i Brukselą. Przewiduje jednak, że zmianom ulegnie polityka gospodarcza UE. - Krytyków kursu Angeli Merkel nie brakuje w Europie. Polityka oszczędzania i dyscypliny budżetowej nie doprowadziła do efektów gospodarczych, których się spodziewano. Świadomość tego w instytucjach europejskich jest coraz mocniejsza - podkreślił Krasnodębski.
Od 2010 roku Grecja otrzymała w sumie 240 mld euro unijnego wsparcia.
polskieradio.pl, tj