Ten projekt, to kolejny element powstającej unii bankowej. - Trzeba przerwać zamknięty krąg zależności pomiędzy suwerenami a bankami - powiedział europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem sytuacja w której państwo poczuwa się do odpowiedzialności za banki, ratuje je, a samo wpada w kłopoty finansowe, dokładnie ilustruje sytuację Irlandii oraz pośrednio Grecji i Hiszpanii. W przyszłości to banki, a nie podatnicy mają odczuć ciężar poniesionych strat.
Projekt krytykuje europoseł Ryszard Czarnecki. - Baju, baju, będziesz w euro-raju. To jest rzecz wzięta z socjalizmu. Więcej decyzji do Brukseli, kosztem państw narodowych - powiedział Czarnecki.
W skład rady ds. likwidacji mają wejść przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego, krajowych nadzorów finansowych oraz Komisji Europejskiej. KE zostawiła sobie ostatnie słowo ws. likwidacji banków. - Jeżeli mamy jeden system finansowy i bankowy od Portugalii, aż po Bug, to władza musi być europejska - odpowiedział Czarneckiemu Saryusz-Wolski.
Natomiast zdaniem europosła Janusza Olejniczaka, projekt daje gwarancje stabilności. - Im więcej wspólnotowych przepisów, tym mniej miejsca na spekulacje i działań wbrew interesowi obywateli - powiedział Olejniczak.
Mimo, że Polska nie zadeklarowała jeszcze przystąpienia do unii bankowej, to premier Donald Tusk domaga się, by nasz kraj miał równe prawa przy podejmowaniu decyzji ws. likwidacji banków. Tym bardziej, że w Polsce większość sektora bankowego, to filie banków zagranicznych.
polskieradio.pl, tj