Największym zagrożenie mogą stanowić muzułmanie pochodzący z Europy. - Europejczycy, którzy biorą udział w walkach w ramach Państwa Islamskiego wrócą za jakiś czas do UE. Nie wiadomo, czy nie będą chcieli podjąć działań o charakterze terrorystycznym - mówi europoseł SLD Janusz Zemke.
Pozostają jednak obywatelami UE. Trzeba więc zdecydować, jakie w ich przypadkach podejmować kroki. - Problemem prawnym jest, jak ich traktować. Czy mamy się posługiwać wiedzą, którą być może dysponują służby specjalne? - zastanawia się europoseł PO Michał Boni. Jak podkreśla, trzeba pamiętać o przestrzeganiu wolności obywatelskich.
Problem dotyczy przede wszystkim obywateli Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Tak naprawdę jest jednak ogólnoeuropejski. - Co to za problem przejechać do innego kraju w UE i tam podjąć działalność terrorystyczną - przypomina Boni.
Do rozwiązania konfliktu na Bliskich Wschodzie potrzeba jest pomoc militarna. Kilka państw UE bierze udział w nalotach na pozycje bojowników Państwa Islamskiego na pograniczu Iraku i Syrii. Jednak, jak przekonuje europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski, trudno oczekiwać w tej sprawie decyzji UE. - Nie ma sił zbrojnych Europy - przypomina Krasnodębski.
Dlatego decyzja dotycząca pomocy militarnej dla krajów, które walczą z Państwem Islamskim pozostaje w gestii NATO. UE musi się zastanowić, jak pomóc dziesiątkom tysięcy uchodźców z terenów ogarniętych walkami.
polskieradio.pl, tj