Grecja gra na dwa fronty. - To próba świadomego grania na różnych instrumentach w sytuacji desperackich poszukiwań i rozwiązań - mówi eurodeputowany SLD Bogusław Liberadzki.
Ta desperacka gra rozczarowuje europosła PO Dariusza Rosatiego. - Z jednej strony Grecja chce uzyskać pomoc i wziąć pożyczkę, z drugie strony robi wszystko żeby utrudnić negocjacje - powiedział.
Według europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego, mamy do czynienia ze ścieraniem się stref wpływów. - Z jednej strony istnieje UE zdominowana przez Niemcy, które wyznaczają politykę gospodarczą, a z drugiej strony Rosję. Ci, którym nie wiedzie się w jednej sferze szukają alternatywy - zauważył Krasnodębski.
Jednak zdaniem Rosatiego, Rosja nie jest alternatywą. - To, że istnieją napięcia w ramach UE nie powinno doprowadzić do odwrócenia sojuszy, byłoby to samobójstwem dla Grecji. Ani Rosja nie jest przygotowana na udzielenie dużej pomocy Grecji, ani Grecja nie jest przygotowana do tego, aby wyłamywać się z frontu państw unijnych w zakresie stosowania sankcji - podkreślił europoseł PO.
UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy skłonne są pożyczyć Atenom ponad 7 mld euro. Warunkiem jest jednak kontynuacja reform. Tymczasem do dziś Gracja ma zwrócić MFW 450 mln euro.
***
Przygotował: Krzysztof Horwat
Data emisji: 2.04.2015
Godzina emisji: 8.52
Materiał wyemitowano w audycji "Sygnały dnia"
tj