Parlamentarzyści z entuzjazmem przyjęli zalecenia dotyczące deficytu. Komisja Europejska zgodziła się przedłużyć Polsce, Francji i Hiszpanii o dwa lata, a Belgii, Holandii i Portugalii o rok, czas na zmniejszenie zadłużenia.
- To, że KE wydłuża te okresy jest dowodem na to, że jednocześnie oczekuje wydatków, które pobudzą aktywność gospodarczą. Pobudzą tworzenie miejsc pracy. To jest model spójny - powiedział eurodeputowany Sławomir Nitras.
Właśnie walka z bezrobociem powinna być priorytetem dla państw członkowskich UE. - W czasie kryzysu ani państwa, ani rządy narodowe, ani instytucje UE nie powinny siedzieć jak mysz pod miotłą. Powinny stwarzać presję na rządzących, aby miejsca praca zwłaszcza dla ludzi młodych tworzyć - wyjaśnił eurodeputowany Ryszard Czarnecki.
Posłanka do PE Lidia Geringer de Oedenberg zaznacza, że instytucje unijne tworzą programy i zalecenia, ale to od poszczególnych państw UE zależy najwięcej. - Ciśnienie jest bardzo wysokie, a kraje członkowskie czują nóż na gardle. To, że młodzi ludzie nie wykorzystują swojej wiedzy na rynku ma ogromne konsekwencje w przyszłości. Nieznalezienie pracy dzisiaj skutkuje tym, że coraz mniej pieniędzy trafia do budżetów krajowych, a w przyszłości nie będzie komu zarabiać na emerytury - powiedziała.
Według danych Eurostatu już jedna czwarta młodych ludzi w całej UE nie ma pracy. Również dlatego walka z bezrobociem będzie jednym z głównych tematów szczytu UE, który w przyszłym tygodniu odbędzie się w Brukseli.
polskieradio.pl, tj