Europoseł Bogusław Liberadzki przekonuje, że nie chcielibyśmy podróżować z kraju do kraju mając zupełnie inny system poboru opłat.
- Po pierwsze powoduje to niekompatybilność. Po drugie, że ta przestrzeń dla nas jest mało dostępna. Wreszcie, że w różny sposób zbiera się pieniądze - wylicza Liberadzki.
Jego zdaniem troską Parlamentu Europejskiego jest to, na co te pieniądze są przeznaczane. - Chcielibyśmy widzieć "krąg zamknięty". Jeżeli wnoszę opłaty, to wiem za co płacę - powiedział Liberadzki.
Drogi podlegające opłatom w UE to prawie 72 tys. kilometrów. 60 proc. z nich posiada systemy elektronicznego pobierania opłat. Na pozostałych obowiązują winiety.
polskieradio.pl, tj