Saryusz-Wolski przypomina, że Bruksela zapowiadała już, że przy kolejnym zaostrzeniu konfliktu na Ukrainie zostaną nałożone kolejne sankcje.
- Mamy do czynienia z zaostrzeniem sytuacji. Są nie do podważenia dowody, że to armia rosyjska interweniuje na wschodniej Ukrainie. Jest to wystarczający powód, żeby zastosować sankcje gospodarcze trzeciego stopnia pełnego kalibru - tłumaczy Jacek Saryusz-Wolski.
Pod koniec lipca Unia Europejska objęła sankcjami: usługi finansowe, handel bronią i sprzedaż zaawansowanych technologii.
W odpowiedzi Rosja poinformowała 7 sierpnia, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok.
Moskwa pracuje już nad ewentualnymi dodatkowymi restrykcjami na wypadek, gdyby Zachód chciał kontynuować sankcje wobec niej - poinformował kilka dni temu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Według niego, Rosja zaostrzy swoje sankcje tylko wtedy, jeśli Zachód zdecyduje się na podobny krok wobec niej.
(asop)