cichoń - wylew III (prod. cichoń)
Jestem fanem raperów, którzy jednocześnie są swoimi producentami. W podziemiu staje się to pewnym trendem ze względu na to, że ciężko o ciekawe współprace bez większego nakładu finansowego, a bity z YT nie oferują tego, co daje unikalna produkcja. Powiedzieć o cichoniu tylko jako o raperze byłoby krzywdzące. Młody twórca daje nam w tym numerze świetny refren, do tego dobrze, nienachalnie zarapowane fragmenty. W pewien sposób dalej jesteśmy w rapie, co nie jest oczywistością dla tego artysty, który spełnia się w różnych konwencjach. „wylew III” to luźny numer wypuszczony w sieć: „nie mam refrenu i nie mam pomysłu”. Mimo tego przekazuje sporą dawkę emocji, raczej tych negatywnych - podobnie jak w ostatnio omawianym numerze Bokuna – bez oczywistej nadziei.
Toczek - Linie 2.5 (prod. Ryszkovsky)
Pierwszy singiel zapowiadający płytę „Przygody zbłąkanego fristajlowca”. Ten numer to po prostu pokaz niesamowitych skilli na tle życia w mieście i na scenie. Szybka nawijka na świetnie przystosowanym do tego instrumentalu. Toczek prezentuje śmieszne, trafne linijki, jak i te tragikomiczne. Podczas słuchania nietrudno o uśmiech na twarzy. Z ciekawszych linijek na pewno warto byłoby tu nadmienić… albo nie, wybór jest mocno subiektywny, więc zachęcam Was samych do wybrania swoich faworytów. Całość nie jest męcząca - Toczek bawi się flow i powiedziałbym, że jest bardzo muzykalnie, jak na obraną konwencję. Do wielu plusów rapera można dołożyć dykcję. W ostatnim czasie trochę mi brakuje takiego typu rapu. Sam tytuł oczywiście nawiązuje do „Linii” VNM-a.
kezior - BUTY (prod. kezior)
Dla kontrastu do powyższych wyborów nutka keziora z materiału „ANDY KAUFMAN EP”, który artysta wyprodukował w całości sam. Klimat jest naprawdę ciężki i nie dla każdego. Awangardowe podejście do rapu, tekstów, bitów, teledysków wyróżnia młodego rapera wśród wylewu gości podobnych do Young Igiego czy Szpaka. Przez te totalnie autorskie, niekonwencjonalne pomysły keziora nie da się być pośrodku - albo Ci to bardzo siedzi, albo masz ogromny wstręt i nie ma co się dziwić. Autor jest totalnie wykręcony. Flow na „BUTACH” jest dość proste, lecz nie brakuje intrygujących zabiegów realizacyjnych, budujących klimat, takich jak psychodeliczne podbitki. Sam instrumental jest również konfundujący. Tekstowo, jak to na całej płycie, dosyć karykaturalnie, ze sporą dozą ironii. Jeśli masz wolne 1068 sekund, to sięgaj po ten album. Najwyżej odbijesz się po pierwszym tracku.
ZetHa - A nie mówiłem?
Tak samo, jak w przypadku Maty i jego „Biblioteki Trap”, tak i tutaj mamy do czynienia z raperem, który mocno wbił się w scenę przez ostatnie pół roku. Nie sposób jednak pominąć „A nie mówiłem?” ZetHy. Ten numer należy do moich faworytów na najlepszy track 2019. Mimo, że numer jest o wygrywaniu, o którym zewsząd słychać, to u ZetHy jest to pełny realtalk. Gość wbija się na bity tak, że nie ma opcji przejść obok niego obojętnie. Potrafi rzucić świetną linijką, a „w ofercie” ma również bardzo dobre rymy. Flow to pełna klasa. Potrafi się swobodnie bawić swoim wokalem na idealnie dobranych pod siebie bitach. Jak komuś się coś należało, aby wyciągnąć z rapu, to właśnie jemu. Za to kocham rap, bo daje opcję na wyjście dalej ze swoją zajawką. A do tego jest dobrym człowiekiem. Miałem okazję poznać go na planie „Supry” i nie mógłbym powiedzieć o nim złego słowa. Trzymam kciuki za dalsze ruchy, a te na pewno będą ogromne, biorąc pod uwagę tworzenie chillwagonu, jak i współpracę z KOOZĄ.