FRANEK - TO CZEGO NIE MAM
W 17. odsłonie „Uchem na podziemie” rządzić będą numery z potężnym lecz przeróżnym klimatem. Zaczynamy od FRANKA i jego „TO CZEGO NIE MAM” będącym singlem z nadchodzącej płyty „W KTÓRĄ STRONĘ?”. Prosty rap bez spinki, czyli to, czego w ostatnim czasie mało, a warto wyluzować się przy takich kawałkach. Ponadto refren, który wbija się w banię (może też przez to, że został powtórzony wiele razy) i mimo dość prostego flow, wszystko leci bardzo płynnie. Również odnajduję się w tekstach artysty i sam mam podobne odczucia związane z konsumpcjonizmem. Co ciekawe, utwór pojawił się na kanale Palewave i jest jednym z dwóch tracków ze wcześniej wspomnianej płyty. Trzymam kciuki aby realizacja projektu szła troszkę sprawniej.
WeirdoNah - lala pokochaj mnie (prod. $witch6lade)
PRÓŻNIA to ciekawe miejsce w poszukiwaniu nowych brzmień, nowych artystów. Według mnie króluje tam WeirdoNah. Już po pierwszym przesłuchaniu „lala pokochaj mnie” mnie kupił. Klimat jest totalnie odjechany. Smutek przelewa się w wersach. Tak, jak i w flow artysty. Od rapera bije po prostu autentyczność, nie ma mowy o udawanej otoczce. Choć niektóre rymy rażą swoją prostotą, to warto je przyjąć w ramach konwencji. Widać, że raper nie porusza się po omacku. Dobór bitu, ciekawe patenty z wokalem, jak i klip, który dopełnia charakteru utworu, tworzą świetnie zgraną całość. Gdyby nie ten master, to numer mógłby naprawdę fajnie zamieszać, bo ma wszystko czego oczekujemy od tego typu muzyki.
Mejt - Mam bardzo niedobry zwyczaj, nie zasypiam...
Mejt po ponad półrocznej nieobecności przerwał ciszę tym kawałkiem i jeśli czekałeś na nowość od tego pana w czerwcu, to na pewno się nie zawiodłeś. Raper daje nam to, do czego nas przyzwyczaił, czyli masę emocji przekazywaną przez zwykłego chłopaka, który zmaga się z życiem. Nie brakuje również szczególnego dla niego wątku o relacji damsko-męskiej. Twórca łączy w tekście ciekawe metafory wraz z bezceremonialnymi linijkami odnoszącymi się do jego obecnego stanu. Utwór zaczyna się właśnie takim połączeniem: „Gardzę sobą już do tego stopnia że nie czekam na to co mnie w życiu spotka/Piękna nasza niewinna utopia, szkoda ją utopić przy zachodzie słońca”. Nie da się nie wierzyć temu gościowi. To, co dzieje się w jego głowie i w sercu oddaje w 100% na tracku i to słychać chociażby w głosie.
Wikar - Biuro (reprod. RAREVISION)
Tym razem mamy jeszcze inny wajb, który kojarzy się z czystym hip-hopem. Również bez napinki, jak u FRANKA, ale w jeszcze mocniejszym tego słowa znaczeniu. „Biuro” to połączenie osiedlowego klimatu z bardzo melodycznym flow, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Żebyście mnie źle nie zrozumieli: temu osiedlowemu sznytowi daleko do ulicznego rapu. Mimo to, mam wrażenie, że słuchacze mocniejszych rapsów doceniliby ten numer. Ponadto w kawałku możemy znaleźć kilka trafnych linijek, które kończą się zabawnymi puentami. Flow jest bardzo płynne - Wikar nie stroni od różnych zabiegów, jak chociażby śpiewania wersów oraz zmiany tempa. Totalnie luzacki numer, który fajnie został zobrazowany przez ekipę VISON BOYS.