Na kanale Lil Wayne'a wylądował właśnie nowy odcinek show The Bumbu Room. W trzeciej odsłonie krótkiego formatu Weezy zdradza kilka zaskakujących faktów dotyczących jego osoby oraz twórczości. Aktywny od 20 lat artysta podzielił się spostrzeżeniami na temat swoich nawyków, gustu muzycznego oraz nowej szkoły rapu.
Spytany o najgorsze nawyki odpowiedział: - Pracuję zbyt długo i nigdy nie kończę tego, co zacząłem. Jakikolwiek kawałek tworzę - nie kończę go w studiu. Tak naprawdę, każdy utwór, który wypuściłem był niedokończony.
- Nie potrafię słuchać wydanych już piosenek, dopóki nie trafią one na moją koncertową setlistę. Wtedy jestem już zmuszony do ich słuchania, bo zdaję sobie sprawę, że... nie pamiętam tekstów. Wracam zatem do nich wyłącznie w tych momentach. W tym czasie zwyczajnie pracuję już nad czymś innym - dodaje raper.
Weezy zdradził też swoje preferencje muzyczne. Spytany o przedstawicieli rapu, odpowiedział, że słucha wyłącznie jednego artysty i jest nim on sam. Inaczej sprawy mają się, jeśli chodzi o inne gatunki muzyczne. Tu w jednym rzędzie wymienił Marvina Gaye'a, Boba Marleya, Anitę Baker, Judas Priest i Nirvanę.
Raper podzielił się również ciekawą opinią na temat "nowej szkoły" i tego, jak ewoluował rap: - Uwielbiam ją. Uwielbiam to, jak zmienił się rap, ponieważ kiedyś musiałeś wypluć swoje serce. Teraz można po prostu robić coś, co dobrze brzmi i tyle. Przyjemnie się to słyszy. Trzeba oddzielić słuchanie od słyszenia.