Joachim - KASZALOT (prod. Astrograjek)
Uwielbiam takie bity, dające raperowi możliwość pokazania, jak wiele od niego zależy. Wielu raperów leciałoby tutaj tak, jak płynie bit. W ich nawijce nie byłoby niczego, czego instrumental by na nich nie wymusił. Joachim pokazuje się ze znacznie lepszej strony i chwali się swoimi umiejętnościami. Jego flow jest magiczne. Te przeciągnięcia połączone z szybszymi fragmentami siadają wyśmienicie. Liryką młody raper mocno wpada w obecne trendy, ale pamiętajmy, że rap to muzyka rozrywkowa. Idealny numer na zasilenie playlisty.
T. - Dratini (prod. PrimeWave)
T. w "Dratini" pokazuje jak można odświeżyć oldschool, zachowując przy tym cały szacunek do tego stylu. Mocny, charakterny wokal, połączony z dziesiątkami flow stawia ten kawałek na szczycie polskiego rapowego podziemia. Młody raper z Zagłębia Śląskiego nawija o śmieszności niektórych przedstawicieli tego gatunku. Trochę taki rap dla rapu, ale jest to dobrze zrobione, więc chce się tego słuchać, bo nie potrzebujemy treści "zmieniającej życie", a rapowanie dla rapowania to odwieczny element tej muzyki. W tym kawałku szczególnie podobają mi się małe uszczypliwości w stronę zamkniętych głów - wtedy nawijka T. przyjmuje niebywale zabawne brzmienie, co tylko uwydatnia absurdalność całej sytuacji.
Szlufa “Weight” (Prod. Chris Rich)
"Weight" to niesamowicie bujający utwór, który miejscami jest niesmaczny pod kątem liryki, ale dla obecnego słuchacza to nie problem. Zostawię warstwę tekstową, skupię się na brzmieniu, bo to dzięki niemu ten numer żyje. I "żyje" to dobre słowo, bo wiele się tu dzieje. To swoisty pokaz flow i umiejętności raperskich. Szlufa wie jak zrobić dobry refren, tak aby słuchacz z łatwością mógł go zapamiętać, a to niełatwa sztuka. Miało nie być więcej o liryce, ale warto powiedzieć coś o jakości rymów, dzięki którym kawałek zyskuje na dynamiczności. Jasne, ilość flow, brak chaosu w operowaniu wszystko to jest potrzebne, ale bez sensownych rymów dynamika kawałka się rozjedzie. Propsy Szlufa za świadomość tego.
Room - Latające ryby
Room to jeden z tych gości, dla których upływ czasu jest niezauważalny. Dalej stawia na treść i przekaz mimo tego, że obecne trendy w ogóle nie oczekują tego od twórców. Dlatego też muzyka tego rapera jest bardzo niszowa. Aczkolwiek trzeba pamiętać: to nie wyświetlenia czy popularność określają wartość sztuki. W "Latających rybach" czuć ogromny ból, który wręcz wylewa się na słuchacza w każdej sekundzie, ale później pojawia się nadzieja, której coraz więcej w twórczości Rooma. Można słuchać na dobitkę w gorszym czasie albo na siłę i chęć walki, bo ta chęć jest podsumowaniem tego tracku.
Playlista Kstyk - Uchem na podziemie #79 / YouTube
Kstyk
