Corney - selfmade (prod. LM25 Music)
To utwór, w którym artysta dużą rolę nadał refrenowi, który ma osiem wersów i kiedy się pojawia, a pojawia się po pierwszej i drugiej zwrotce, powtarzany jest dwukrotnie. Jednak nie jest też tak, że o zwrotkach zapomniano. Stanowią one ważny segment utworu. Pojawia się w nich wiele treści, które pomagają nam zrozumieć twórcę. Dowiadujemy się, ile tak naprawdę stawia na rap. Ostatnie cztery wersy pierwszej zwrotki uderzają prawym sierpowym w odbiorcę. „Rzucam bezdomnemu kilka drobnych/On wyda to na alko ja resztę wydam na jointy/Jesteśmy podobni?”. To pytanie, które zostawia na moment w próżni, ale zaraz nachodzi refleksja. „W sumie niezupełnie, bo ja nie mam zamiaru tak skończyć”. Dla mnie to jest główna myśl utworu. Robię swoje, czasem wpadam w koleiny, ale jest ta ambicja, która pomaga wrócić na odpowiednie tory i iść po swoje. Niesamowitą magię tworzy beat z flow oraz barwą głosu Corneya. Idealna pozycja na wieczorny spacer.
Corney – selfmade / YouTube: Kstyk
Cichoń - Kuba Cichoń (prod. Perkac)
Jak tytuł wskazuje jest to utwór Cichonia o samym sobie. W paru zdaniach chronologicznie omawia każdy etap życia aż do obecnego momentu. Uwielbiam dwuwers: „Spałem na różnych łóżkach, ale nigdzie się nie wyśpię jak na podłodze u Perkaca”, po którym następuje pauza i te słowa wybrzmiewają jeszcze mocniej. Liczę, że kiedyś będziemy wspominać te wersy w kontekście początku czegoś legendarnego - legendarnego duetu jak Pezet/Noon. Cichoń swobodnie operuje słowem i wokalem. Nawija w niewyrafinowany sposób, ale znajduje te małe miejsca, w których lekka zmiana tempa robi robotę. Warto jeszcze napomknąć, że jest to pierwszy singiel we współpracy z Universalem. Oby kariera stała otworem.
Cichoń – Kuba Cichoń / YouTube: cichoń
Szychvl - Akademik (Prod. Bro Connexion X Nesko)
Szychvl w „Akademiku” zamiast imprezować ze znajomymi siada do kartki i wylewa swoje przemyślenia, a te zawierają sporo goryczy. Można by to nazwać sprawozdaniem z imprezy, z trwających rozmów oraz własnych obserwacji autora. Młodzi ludzie, studenci z wielkimi ambicjami, ale jednocześnie postawieni w okrutnie wymagającym świecie, którzy wcale nie szukają pomocy w osobach trzecich: „W środku imprezy ktoś kłóci się o politykę choć w sumie to mało mnie interere/ Kto rządzi w tym zje***ym kraju - naprawdę mam wbitę”. Jednocześnie niektórym może braknąć paliwa, o czym najlepiej przekonuje Szychvl w refrenie. Raper dalej walczy ze swoją dykcją, w paru momentach się potyka, ale nie wpływa to na ogólną ocenę utworu. Jego wokal przyciąga jak magnes. Z pieczołowitością oddaje emocje ukryte w tekście.
Szychvl – Akademik / YouTube: szychvl
deeres - Lęk
deeres to na pewno jeden z tych, o których mało kto słyszał. Działa na swoim kanale, nie wychyla się ze swoją muzyką, ale powoli skutecznie buduje pozycję. Jego rap stoi w totalnej opozycji do obecnego mainstreamu. Jest brudny, szczery nie ma w nim miejsca na półśrodki. Nawija w sposób dość prosty, ale dzięki małym, subtelnym zmianom flow nie wpada w dość często występującą w takim stylu monotonię. W „Lęku” stawia na emocje, na spowiedź. Strach przed dniem nadchodzącym, nad tym co się może wydarzyć, a czarne scenariusze piętrzą się w jego głowie. Nie brakuje też rozliczeń z przeszłością, z których wynikają obecne problemy jak i też mówi o nieudanych próbach radzenia sobie z problemami. Chwyta za serce, ale jednocześnie unika truizmu za co chapeau bas.
Deeres – Lęk / YouTube: Room fool of people
Kstyk