Słuchowisko Piotra Müldnera-Nieckowskiego "Zaćmienie" wykorzystuje największą pozorną wadę radia, mianowicie to, że nic w nim nie widać. Pozorną, ponieważ pilny obserwator życia, osoba obdarzona wyobraźnią potrafi z tego znakomicie korzystać, podobnie jak w teatrze radiowym autor, reżyser, aktorzy, realizator akustyczny i pozostali twórcy dramatu. Skoro nic nie widać, to może dzięki temu więcej słychać? Może dowiemy się pewnych prawd o meandrach duszy człowieka?
Oto dwóch panów przypadkowo (a może celowo?) spotyka się w nieznanym sobie mieszkaniu w czasie, kiedy w całym mieście zabrakło światła, bo ktoś je gdzieś z łatwością wyłączył. Mężczyźni muszą sobie wzajemnie radzić z bliską obecnością niewidocznego nieznajomego, o którym nic nie wiedzą, ale co do którego powoli zaczynają się czegoś domyślać.
W ciemności, której nie da się rozświetlić, stopniowo nabierają poczucia pewności siebie i bezkarności, tracą instynkt zachowania przyzwoitości. Przecież nic nie widać. Nie widać ich twarzy, oczu, ust, więc może nierozpoznawalne są także ich myśli i intencje? Narkotycznie działa na nich dźwięk, wprawia w stan "zaćmienia". Sami nie wiedzą, do czego to ich doprowadzi. A prawda jest zaskakująca, jak życie, w którym przestajemy przestrzegać norm moralnych, obyczajowych, estetycznych... Słuchaczom tej groteski życzymy dobrej zabawy, ale i refleksji, bo czarna komedia pewnego dnia może się przecież powtórzyć w prawdziwym życiu i obrócić przeciwko nam...
Piotr Müldner-Nieckowski: "Zaćmienie"
Reżyseria: Janusz Kukuła
Realizacja akustyczna: Agnieszka Szczepańczyk
Wykorzystano muzykę Eugeniusza Rudnika
Obsada:
Paweł Ciołkosz, Jacek Beler, Joanna Kuberska,