Soczi 2014: skandal, szok i niedowierzanie

polskieradio.pl
Marcin Nowak 06.02.2014

Na dzień przed igrzyskami w mediach wciąż wrze - podwójne toalety nie chcą zniknąć z głównych stron wiadomości, wstrząsające historie o braku ogrzewania w pokojach hotelowych wywołują przerażenie internautów, a opowieści o grasujących bezdomnych psach w Soczi przywołują na myśl powieść Stephene'a Kinga "Cujo".

Dociekliwi dziennikarze jednego z największych portali w Polsce doszli już do korzeni największego skandalu w Soczi - podwójnych toalet. Okazuje się, że tego rodzaju wynalazek nie jest nowością w Katowicach, o czym serwis poinformował na swojej głównej stronie - niemal w najważniejszym newsie dnia.

Jeszcze większą aferę odkrył jeden z bardziej znanych polskich dziennikarzy. Czołowy wysłannik największego portalu sportowego w naszym kraju - w swoim pierwszym tekście po przyjeździe do Soczi opisuje tajemniczy żółto-szary płot , "którym zakryto wszystko to, czego gospodarze nie chcieli pokazać". Dzielnemu korespondentowi udało się nawet zrobić ekskluzywne nagranie wideo ów płotu. Jak sam pisze: "Krążą w sieci zdjęcia wszystkich możliwych rzeczy z Soczi, ale płotu - jest na zdjęciu po drugiej stronie krat - chyba jeszcze nikt nie pokazał".

Aż strach pomyśleć co ukrywają za płotem Rosjanie. Czeczeńskich terrorystów, potrójne toalety? A może na odwrót - odgradzają biednych mieszkańców Soczi z obawy przed dekadencką kulturą Zachodu? Z pewnością najlepsi dziennikarze śledczy niedługo wyjaśnią tę zagadkę, a swoje odkrycie zamieszczą w 140 znakach na Twitterze.

Może jednym z tych dzielnych reporterów będzie Shaun Walker z "The Guardian"? Brytyjski korespondent niemal w każdym swoim tweecie opisuje koszmarne warunki panujące w hotelach przeznaczonych dla mediów. Z pewnością nie brak mu odwagi, by zajmować się najtrudniejszymi tematami.

fot.
fot. twitter.com/shaunwalker7

Wtóruje mu równie zawiedziony - Amerykanin Harry Reekie z CNN ukazujący mrożące krew w żyłach zdjęcie:

A o całej sprawie w tekście godnym (kolejnego już) Pullitzera pisze David Segal z "The New York TImes". Tytuł: "Pierwsze zawody w Soczi - sprint w konstrukcji hotelu" mówi wszystko.

Od wpadek hotelowo-konstrukcyjnych zaczynają też niemal każdą relację polscy wysłannicy całodobowych stacji informacyjnych. W końcu nie będą się zajmowali tak przyziemnymi sprawami, jak zawody sportowe. No i ile można przeprowadzać rozmów z olimpijczykami, które kończą się po dwóch pytaniach: "Jak się czujesz przed startem igrzysk?" i "Na co liczysz na igrzyskach?". Oni pojechali do Soczi w ważniejszych celach - by podkreślać, że to "igrzyska Putina". A skoro to igrzyska Putina i mamy takie wpadki - to przecież porażka całej Rosji. Jedno prowadzi do drugiego i po chwili mamy analizę, która dobitnie udowadnia, że Moskwa może zapomnieć o statusie imperium, bo przecież żaden cywilizowany kraj nie posiada podwójnych toalet.

Mediom nie umknęły też typowo sportowe zagadnienia. Od ponad tygodnia analizowana jest stopa Justyny Kowalczyk. Dzień po dniu zbliżenia na naszą biegaczkę narciarską, napięta muzyka w tle i podstawowe pytanie - co się kryje pod skarpetką? Ze względów etycznych zdjęcia nagiej stopy nie udało się od kilku dni zdobyć, więc pozostaje snuć domysły. W jednym z materiałów polskiej stacji sportowej pojawił się jednak kojący komentarz reportera. Okazuje się, że na kontuzjowanej stopie - skarpetka jest koloru zielonego, a przecież zielony to kolor nadziei...

A gdzie w tym całym zgiełku są sportowcy? Z szoku nie może wyjść Norweg Aksel Lund Svindal, wicelider klasyfikacji generalnej alpejskiego Pucharu Świata, który narzeka na brak w menu olimpijskiej stołówki w Soczi... jogurtu naturalnego. Inni donoszą, że zostali zakwaterowani w trzyosobowym pokoju wraz z kolegami z drużyny! A przecież miała być "dwójka"! Ale co mają innego mówić skoro większość pytań od zniesmaczonych dziennikarzy zaczyna się właśnie od wtrącenia: "Skandaliczne warunki, prawda?"

Z perspektywy Warszawy ktoś mógłby sobie pomyśleć - co za granda?! Co tam się wyrabia? Na co poszło te 50 miliardów dolarów? Ktoś przytaknęłaby z politowaniem: "Przecież to Rosja - dobrze, że olimpijczycy nie napotkali niedźwiedzi na ulicach miasta". Inny napisałby: "Sorry taki klimat - przecież tam wszyscy pijani chodzą. Kraj barbarzyńców nie ma się co dziwić".

Mi pozostaje tylko pozazdrościć dziennikarzom i sportowcom, którzy nie wyobrażają sobie schodzenia poniżej poziomu pięciogwiazdkowego hotelu. I rozumiem ich rozgoryczenie, gdy nie mają dostępu do darmowego internetu. Sam pewnie z Soczi pisałbym i tweetował tylko o tym zamiast przeprowadzić wywiad, potrenować przed zawodami, czy dokształcić się w dyscyplinie sportowej, którą do tej pory komentowałem w postach typu: "Fajnie Stoch dziś poleciał". Doprawdy - skandaliczne igrzyska. Na dowód jak skandaliczne - zdjęcia poniżej.

Sportowcy
Sportowcy relaksują się w wiosce olimpijskiej, fot. EPA/FILIP SINGER
Pokoje
Pokoje reprezentantów Holandii w wiosce olimpijskiej, fot. EPA/SRDJAN SUKI
Do
Do dyspozycji olimpijczyków jest specjalnie dla nich przygotowana siłownia, fot. EPA/SRDJAN SUKI

 

*Ten tekst jest jedynie subiektywnym spojrzeniem autora na igrzyska w Soczi i nie odzwierciedla opinii całej redakcji portalu polskieradio.pl

 

Marcin Nowak

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 1
  1. Gość (Trzezwy)
    2014-02-08 18:13
    "którzy nie wyobrażają sobie schodzenia poniżej poziomu pięciogwiazdkowego hotelu." - fakt, nawet 5cio gwiaztowych hotelani chmia 2 kibli w laziencei napisu "nie wyrzucac papieru do ubikacji a do smietnika". Ciebi gosciu chyba popralo rowno.