Już wiadomo, że zimowe igrzyska w Soczi będą najlepszymi w wykonaniu Polaków, którzy po raz pierwszy w historii wywalczyli dwa złote medale. W czwartek Justyna Kowalczyk startowała w swej koronnej konkurencji - biegu na 10 km techniką klasyczną. Nie dała żadnych szans rywalkom, wyprzedzając Szwedkę Charlotte Kallę oraz Norweżkę Therese Johaug. Dopiero piąta była słynna Marit Bjoergen.
- 10 kilometrów to mój bieg - powiedziała w rozmowie z Rafałem Bałą Kowalczyk. Polka walczyła nie tylko ze złamaną kością stopy. Lista dolegliwości była znacznie dłuższa: odmrożenie palców u nóg, ściągnięte paznokcie i otarcie ścięgna Achillesa. - Było bardzo ciężko, ale złota olimpijskiego nie zdobywa się z uśmiechem na ustach. Ja uparta kobita jestem, to już dawno stwierdzono - podkreśliła 31-latka.
W Studiu Olimpijskim Tomasz Zimoch rozmawiał z Rafałem Węgrzynem ze sztabu polskiej biegaczki. - Były wielkie emocje. Justyna stopniowo zwiększała swoją przewagę, ale do końca nie wiedzieliśmy, jak to się zakończy. Ostatni etap był pod górę, ale finał był dla nas szczęśliwy. Mam nadzieję, że jeszcze coś pokażemy na tych igrzyskach - zaznaczył Węgrzyn, który odpowiedzialny jest za przygotowanie nart dla Justyny Kowalczyk.
Cała Polska cieszy się ze złotego medalu 31-latki na igrzyskach w Soczi. Wszyscy podziwiają polską biegaczkę za to, że mimo kontuzji udało jej się zdeklasować rywalki. Pochwał Justynie nie szczędzi także Bohdan Tomaszewski. - To hollywoodzki scenariusz. Jej wyczyn z tą uszkodzoną stopą jest jednym z ciekawszych, najbardziej dramatycznych i niezwykłych wydarzeń w dziejach polskiego sportu - powiedział komentator w rozmowie z Tomaszem Kowalczykiem.
W Studiu Olimpijskim podsumowano także wszystkie czwartkowe wydarzenia na igrzyskach. Zapraszamy do wysłuchania relacji z Soczi - Sylwii Urban, Rafała Bały, Cezarego Gurjewa i Tomasza Zimocha!
(aj, PR1)