Justyna Kowalczyk i Kamil Stoch musieli startować w Soczi na środkach przeciwbólowych. W mediach pojawiły się pytania, czy medykamenty, które podano polskim sportowcom są dozwolone. - Środki przeciwbólowe należą do grupy substancji dozwolonych - mówił w "Sygnałach dnia” Michał Rynkowski. - Nie można mówić o tym, że zostały podane im substancje, które będą powodowały pozytywny wynik badania antydopingowego - zaznaczył ekspert.
Soczi 2014 - zobacz serwis specjalny >>>
Na igrzyskach głośno zrobiło się wokół kontroli austriackiej zawodniczki. Elisabeth Goergl została poddana badaniu antydopingowemu o godzinie 22:55 w nocy poprzedzającej start w zjeździe. - Przepisy pozwalają na przeprowadzanie kontroli między godz. 6 a 23. Osoba, która planowała badanie działała na granicy błędu. (…) Kontrole są przeprowadzane w ten sposób, by nie zaburzać życia prywatnego zawodników - podkreślił członek Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Gość radiowej Jedynki zaznaczył, że praktycznie nie można oszukać komisji antydopingowej. - Ostatnie przypadki pokazują, że wcześniej czy później oliwa sprawiedliwa i na wierzch wypłynie. Choćby Lance Armstrong. Po tylu latach okazało się, że zawodnik, który stosował w sposób wyjątkowo przemyślany, wyrafinowany substancje dopingujące, jednak nie uchronił się od tego, żeby w końcu nie zostać zawieszonym. Wcześniej cz później doping wyjdzie i nie będzie się odchodziło ze sportu w glorii, tylko w skandalu - mówił Michał Rynkowski.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(aj)