Relacja z 10. dnia igrzysk w Soczi >>>
Preuss słabo spisała się w piątkowym biegu na 15 km, bowiem po dwóch wizytach na strzelnicy miała już pięć minut karnych za pięć niecelnych strzałów i wycofała się z tych zawodów. Teraz postanowiła skupić się na przygotowaniu do rywalizacji sztafet. - Otrzymaliśmy informację, że zwolniło się jedno miejsce, ale jeszcze musimy ją potwierdzić. Jeśli tak, to świetnie, zgłaszamy Krysię Pałkę - powiedział trener reprezentacji Polski Adam Kołodziejczyk.
W poniedziałkowej rywalizacji ze startu wspólnego, z udziałem 30 biathlonistek wyłonionych na podstawie wyników uzyskanych wcześniej w Soczi i klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, pierwotnie miały wystąpić dwie Polki - Weronika Nowakowska-Ziemniak i Monika Hojnisz.
Start planowany jest na godzinę 16, ale nie wiadomo, czy w poniedziałek uda się rozegrać tę konkurencję. - Z niedzieli na poniedziałek przeniesiony został bieg ze startu wspólnego mężczyzn, ale dziś znów został przesunięty. Oficjalnym powodem jest mgła, ale według mnie chodzi raczej o bardzo niski pułap chmur wysoko w górach - dodał Kołodziejczyk.
- Stoję na balkonie, a widoczność nie przekracza 15 metrów. Tragedia. Z tego, co słyszałem, do wysokości 1000 m n.p.m. tych chmur nie ma, ale powyżej - niestety są. Na strzelnicy nawet przez przyrządy celownicze nic nie widać - poinformował trener kadry.
Mgła przeszkadza sportowcom w Soczi, fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
Zawody w biegach i biathlonie na igrzyskach w Soczi odbywają się w ośrodku Laura, położonym ok. 1400-1500 m n.p.m. - Nawet teraz, w południe, na stadionie świecą się potężne reflektory. Oświetlenie jednak nie pomoże w takich warunkach. Na szczęście organizatorzy mają dwa dni rezerwowe, przeznaczone na razie tylko na treningi - zauważył. Kołodziejczyk powiedział, że biatloniści są przyzwyczajeni do zmian w programie, a na dowód podał przykład z ubiegłorocznych mistrzostw Europy. - W bułgarskiej miejscowości Bańsko jedna konkurencja była przesuwana nawet trzy razy - przypomniał.
aj, PAP