Mecze pomiędzy Finami i Szwedami są nazywane w Skandynawii "świętą wojną", a w Europie "skandynawskim klasykiem".
Hokeiści Suomi byli bohaterami ćwierćfinałów, gdy pokonali reprezentację gospodarzy 3:1. W półfinale nie dali jednak rady odwiecznym rywalom, na dodatek musieli sobie radzić bez znakomitego bramkarza Tuukki Raska (problemy zdrowotne).
W pierwszej tercji Finowie nie wykorzystali kilka razy gry w przewadze. W pewnym momencie (przez około półtorej minuty) było ich nawet pięciu na trzech, jednak dogodną okazję zmarnował m.in. słynny Teemu Selanne.
Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej tercji. Najpierw gola zdobyli Finowie (doświadczony Olli Jokinen), ale Szwedzi odpowiedzieli dwoma trafieniami - Loui Erikssona i Erika Karlssona.
Oba zespoły spotkały się m.in. w finale igrzysk w Turynie w 2006 roku. Wówczas również lepsi okazali się Szwedzi, wygrywając 3:2.
Drugi półfinał w Soczi - USA z Kanadą - jest określany jako rewanż za finał poprzednich igrzysk. W Vancouver gospodarze wygrali 3:2.
Szwecja - Finlandia 2:1 (0:0, 2:1, 0:0).
Bramki: dla Szwecji - Loui Eriksson (32), Erik Karlsson (37); dla Finlandii - Olli Jokinen (27).
Kary: Szwecja 10; Finlandia - 4 minuty.
ps