- Podczas biegu w Soczi nie czułem zdenerwowania. Po raz pierwszy nogi mi się zatrzęsły w trakcie dekoracji, gdy usłyszałem Mazurka Dąbrowskiego, ale teraz ledwo stoję - przyznał wzruszony dwukrotny - złoty i brązowy - medalista Bródka.
W Soczi zawodnik UKS Błyskawica Domaniewice oprócz złota na 1500 m wywalczył wraz z Konradem Niedźwiedzkim i Janem Szymańskim brąz w wyścigu drużynowym.
W Warszawie w poniedziałek wylądowały także srebrne medalistki Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska, Katarzyna Woźniak i Natalia Czerwonka. Po pojawieniu się na sali przylotów wszyscy reprezentanci przeszli przez szpaler ustawionych strażaków. Bródce, który pracuje w straży pożarnej, od razu został założony kapelusz.
Wśród gromkich okrzyków kibiców: "dziękujemy" głos zabrał wiceminister spraw wewnętrznych Stanisław Rakoczy:
- Nigdy nie zapomnimy tych cudownych chwil, gdy siedzieliśmy przed telewizorami i mogliśmy czuć się dumni, że jesteśmy Polakami - powiedział.
W imieniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego łyżwiarzy przywitał wiceprezes Ryszard Stadniuk:
- Dziękujemy wam za wszystkie emocje, pełne zaangażowanie i tworzenie wspaniałej atmosfery w reprezentacji.
Polacy w Soczi zdobyli sześć medali, w tym cztery złote. Oprócz Bródki na najwyższym stopniu podium stanęli dwukrotnie skoczek narciarski Kamil Stoch oraz Justyna Kowalczyk, która wygrała bieg na 10 km st. klasycznym.
Źródło: TVN24/x-news
ps