Relacja z 10. dnia igrzysk w Soczi >>>
Rywalizacją na stoku z Vanessą Mae reprezentującą w Soczi Tajlandię podekscytowane są rywalki. - To zadziwiające, że osoby takie jak ona biorą udział w igrzyskach. Kiedy patrzysz na Vanessę, która jest mała i krucha, nie jesteś sobie w stanie wyobrazić, że da radę ukończyć tak trudny przejazd jak ten w Soczi. "Babsie" (Barbara Wirth) powiedziała nam jednak, że Mae nie jest wcale taka zła. Będziemy ją uważnie obserwować - podkreśliła Maria Hoefl-Riesch. Niemka w ostatnim tygodniu wywalczyła dwa medale olimpijskie - złoto w superkombinacji i srebro w supergigancie.
Jej koleżanka z reprezentacji Wirth latem trenowała z mierzącą 160 cm skrzypaczką w Szwajcarii i w samych superlatywach wypowiada się na jej temat. - Imponuje jej ambicja. Ma też wystarczająco dużo odwagi, by wystartować, a wcześniej zniosła trudy przygotowań. Trenowanie z nią na początku wydawało mi się trochę dziwne, ale - widząc jej radość - to wrażenie szybko zniknęło - zaznaczyła.
35-letnia skrzypaczka, która urodziła się Singapurze, w wieku czterech lat otrzymała brytyjskie obywatelstwo. Wówczas też rozpoczęła przygodę z narciarstwem. W Soczi, oprócz niej, Tajlandię reprezentuje jeszcze alpejczyk Kanes Sucharitakul. Wcześniej w igrzyskach wystąpił tylko jeden zawodnik z tego kraju - biegacz narciarski Prawat Nagvajara, który rywalizował w Salt Lake City (2002) i Turynie (2006).
aj, PAP, PR3