Soczi 2014. Kamil Stoch: nadal mogę się rozwijać

PAP
Marcin Nowak 16.02.2014
Kamil Stoch po swoim mistrzowskim skoku
Kamil Stoch po swoim mistrzowskim skoku, foto: PAP/EPA/Daniel Karmann

Kamil Stoch przekonuje, że mimo dwóch tytułów mistrza olimpijskiego, nadal może się rozwijać. W niedzielę odebrał złoto za wygraną na dużej skoczni.

Relacja z 9. dnia igrzysk w Soczi

Na ceremonię dekoracji medalistów chciałby wrócić we wtorek, dzień po konkursie drużynowym.
- Drugi, nie najlepszy sobotni skok pokazał mi, że mimo zwycięstwa w najważniejszych zawodach w życiu, dalej mam dużo do zrobienia i mogę się rozwijać. Dziś, w tej chwili, jestem najlepszy, ale za chwilę ktoś może mnie wyprzedzić. Dlatego nie mogę spocząć na laurach, tylko muszę dalej ciężko pracować - powiedział Stoch po odebraniu drugiego złotego "krążka".
W niedzielny deszczowy wieczór (to pierwszy dzień brzydkiej pogody podczas igrzysk) w Parku Olimpijskim w Soczi medal polskiemu skoczkowi wręczała przedstawicielka Filipin w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim Mikaela Cojuangco-Jaworski, złota medalistka Igrzysk Azjatyckich w 2002 roku w jeździectwie. Niemal tydzień wcześniej Stoch triumfował na mniejszym obiekcie igrzysk.

- Mam świadomość, że gdybym nie zdobył medalu na olimpiadzie, a wygrał klasyfikację generalną Pucharu Świata, to i tak byłbym rozliczony z igrzysk. A gdybym nie zwyciężył w PŚ, mając dwa złote medale, to... nic mi nie zrobicie - zwrócił się z uśmiechem Stoch do polskich dziennikarzy.

Soczi 2014: Kot, Żyła, Ziobro i Stoch w konkursie drużynowym
Na krótkim spotkaniu z mediami Stoch miał obydwa medale; ten z niedzieli miał zawierać fragment meteorytu, który spadł w okolicach Czelabińska dokładnie przed rokiem - 15 lutego 2013 roku. Polski skoczek miał jednak wątpliwość, czy faktycznie znajduje się w jego medalu.
- Jakoś nie widzę tego meteorytu, ale może jest gdzieś w środku. Oba medale są ciężkie, ale gdyby nie mieściły się do walizki, to wezmę je do torby podręcznej - dodał Stoch, którego nie opuszczał dobry humor.
Rok temu Stoch został mistrzem świata, dziś jest podwójnym mistrzem olimpijskim. Wynikami, choć jeszcze nie sławą, przebił Adama Małysza.
- Każda wygrana dodaje pewności siebie i utwierdza w przekonaniu, że to co robię, ma sens. Ale trzeba też zachować pewien dystans i chłodną głowę. Nie mogę sobie pomyśleć: już nie muszę pracować, bo jestem najlepszy - zaznaczył.
Przyznał, że inni polscy sportowcy z górskiej wioski olimpijskiej sprawili mu niespodziankę - po powrocie z konkursu zobaczył plakat z podziękowaniem. Kolejny medal i laurkę być może otrzyma już po poniedziałkowych zawodach drużynowych, w których wystąpi z Maciejem Kotem, Janem Ziobro i Piotrem Żyłą.
- Kolejne wyzwanie przed naszą bardzo mocną i doświadczoną drużyną. Mamy o co walczyć. Do zobaczenia we... wtorek - zakończył Stoch, który nie ukrywa, że chętnie przyjechałby odebrać trzeci medal olimpijski.

Soczi 2014: Kamil Stoch odebrał złoty medal

man

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!