Relacja na żywo z 9. dnia igrzysk >>>
W czasie, kiedy Stoch odbierał drugie złoto w Parku Olimpijskim, na dużej skoczni trwał ostatni trening przed poniedziałkowym konkursem. Żyła rywalizował z Dawidem Kubackim o ostatnie wolne miejsce w ekipie biało-czerwonych; skakał też, choć wybitnie treningowo, Maciej Kot.
- Piotrek skakał nieco lepiej, niż we wczorajszych zawodach. Trzeba też uwzględnić, że w niedzielę, podobnie jak Maciek, miał pecha z warunkami, i trudno było coś z tego zrobić. Dziś prezentował się lepiej od Dawida, a musimy pamiętać, że w konkursie drużynowym liczyć się będzie każdy metr, może nawet mniej - powiedział Kruczek.
W rywalizacji indywidualnej na dużym obiekcie Żyła nie awansował do serii finałowej; Kubacki był zaś rezerwowym. W niedzielę tylko w pierwszej próbie Żyła był zdecydowanie lepszy - 126,5 m, przy 121,5 kolegi z reprezentacji. Dwa pozostałe skoki były podobne, jeśli chodzi o odległości.
Niespodzianką była obecność na treningu Kota, który pierwotnie miał mieć wolne, podobnie jak Stoch i Jan Ziobro. Koniecznie chciał się jednak jeszcze sprawdzić.
Rok temu w bardzo podobnym składzie - Stoch, Kot, Żyła, Kubacki - Polacy zdobyli brązowy medal w mistrzostwach świata w Predazzo. Wygrali Austriacy, przed Niemcami. Oba te zespoły są mocno rozczarowane występami indywidualnymi na skoczniach w Soczi, bowiem pozostają bez medali.
W poniedziałek, poza tymi trzema drużynami, do walki o medale powinni włączyć się też Japończycy, w składzie z fenomenalnym "dziadkiem" Noriakim Kasaim oraz Słoweńcy, z Peterem Prevcem, który ma już dwa krążki z tej olimpiady, ale nie z najcenniejszego kruszcu.
mr