Wydawało się, że do małego mieszkanka Teofila Kluczyka, gdzie ledwo zmieściło się łóżko, krzesło i stolik, nie wejdzie już nikt poza ich właścicielem. Okazało się jednak, że znalazło się tam miejsce dla cierpliwości, radości i przyjaźni, a poza tym… dla wielkiej choinki, pysznych dań i wszystkich przyjaciół. Jak to się stało, że cała radiowa ekipa świętowała razem ze strażnikiem?