Wesołe Mazurki z Pragi to zespół dziecięcy prowadzony przez Paulę Kinaszewską z WoWaKin Trio. Paula gra i śpiewa z dzieciakami przez cały rok, a gdy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, ćwiczy z nimi kolędy. Ale nie są to zwykłe kolędy! To tak zwane kolędy życzące, czyli takie, w których można komuś czegoś dobrego pożyczyć. Dawniej, po wsiach chodzili kolędnicy poprzebierani za diabły, bociany, kozy czy królów i śpiewali gospodarzom kolędy, w których nie opowiadali o narodzeniu Jezusa, ale życzyli urodzaju, dobrych plonów, zdrowia czy bogactwa. Były kolędy przeznaczone dla gospodarzy, dla dziewcząt i dla chłopaków. A jak ktoś umiał, mógł wymyślić konkretne życzenia dla konkretnej osoby! Paula, Bartek i dzieci z Wesołych Mazurków chcą przywrócić tradycję śpiewania kolęd w mieście. Już w zeszłym roku wyruszyli barwnym korowodem po warszawskiej Pradze, wstępowali do sklepików czy knajpek, by śpiewać i grać dobre życzenia. I wiecie co? Przypadkowi ludzie dołączali się do śpiewania! Okazało się, że trzeba tylko trochę odwagi i pomysłowości, by zaśpiewać swoją kolędę życzącą. Bo taka własna improwizacja jest bardzo często wpisana w muzykę ludową!
A teraz najważniejsze! Zespoły WoWaKin i Wesołe Mazurki z Pragi nagrały w studiu Polskiego Radia płytę z kolędami pt. "W malowanych sankach". To pierwsza płyta z serii "Źródełko", którego pomysłodawczynią jest znana Wam, Słuchacze, Hania Szczęśniak! W albumie znajdziemy kolędy ludowe, m.in. życzące, ale też nieco baśniowe - apokryficzne - w których świętej rodzinie przydarzają się bardzo ciekawe historie. To przygody Jezusa, Marii i Józefa, jakie wyobrażali sobie mieszkańcy wsi, np. o trzech królach strzelających na wiwat, ciesząc się narodzinami Jezusa. Do płyty dołączona jest książeczka z tekstami, więc każdy będzie mógł spiewać z Wesołymi Mazurkami! Jak mówią autorzy, płyta jest wspaniałą propozycją dla dużych i małych słuchaczy, wzywającą do radości i zabawy, jakże potrzebnych w tych czasach.
Zobacz kolędniczy korowód Małych Mazurków z Pragi! źródło: Piotr Baczewski/Muzyka Zakorzeniona
Grudzień w Beskidzie Żywieckim
Brygida i Kuba wspominali dziś początki adwentu za czasów swojego dzieciństwa. Oboje wstawali wcześnie rano i pędzili do kościoła na tzw. roraty - poranne msze. A że kościół był na wzgórzu, można było stamtąd zjechać prosto do szkoły na lekcje!
Czas adwentu był także spokojnym okresem przygotowań do świąt, gdy robiono stroje kolędnicze, szopki czy specjalne ozdoby ze słomy i bibuły zwane pająkami. Zamiast choinki, w beskidzkiej chacie można było spotkać "podłaźniczkę" - gałąź jodły zawieszoną pod sufitem, na której wieszało się przeróżne rzeczy! Jabłko, czosnek czy cebula miały przynosić zdrowie - nie mogło ich na "podłaźniczce" zabraknąć! Do tego ozdoby z opłatka robione najczęściej przez ojca lub dziadka czyli "światy".
Tak mogą wyglądać pająki z bibuły i słomy
Kaja i Janusz Prusinowscy wykonali dla nas pieśń adwentową o zwiastowaniu Marii Pannie.
Antek z warszawskiego przedszkola Akademia Sztuk Dziecięcych zadał nam pytanie: czy w różnych stronach świata św. Mikołaj wygląda tak samo? Niekoniecznie. "Pierwowzorem" świętego był Mikołaj z Miry - biskup, pomagający biednym. Ten obraz Mikołaja utrwalił się w polskiej kulturze ludowej. Bardziej popularny teraz wizerunek, to pan z długą siwą brodą w czerwonych szatach, który rozsławiony jest niemal na całym świecie. Ale nie tylko on jest odpowiedzialny za przynoszenie prezentów! W Polsce np. bywają regiony, gdzie zamiast Mikołaja przynosi je Gwiazdor, a nawet - sam Jezus!
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadził: Piotr Kędziorek
Goście: Dzieci z zespołu "Wesołe Mazurki z Pragi", Paula Kinaszewska, Bartek Woźniak, Antek z Akademii Sztuk Dziecięcych
Data emisji: 6.12.2020
Godzina emisji: 11.00
