O złotych drzewkach i niebiańskich pomocnikach
Do swojego świątecznie przystrojonego domu zaprosiły nas Kaja i Hania Prusinowskie. Mmm, czujecie zapach pierniczków, którymi przystroiły choinkę? Są przeróżnych kształtach! Znaleźć można bałwanki, koty, nawet wieloryby! Kaja i Hania napracowały się przy nich, niczym aniołki z ich ulubionej kolędy. Kolęda ta opowiada historię aniołków, porządkujących i przystrajających szopkę, w której narodził się Jezus i pomagających Maryi. Kolebkę dla Dzieciątka ci mali pomocnicy zrobili ze złotowierzbki i lipki. Z lipy robiono kiedyś kołyski dla małych dzieci, złota wierzba wyobraża rajskie drzewo. To nie jedyna kolęda, w której takie złote drzewko występuje. Kaja zaśpiewała jeszcze kolędę-kołysankę, w której także pojawia się ten motyw.
A wiecie, co oznacza słowo „kolęda”? To nie tylko piosenka śpiewana w okresie Bożego Narodzenia! „Kolęda to inaczej dar, prezent” – tłumaczyła Kaja. Kolędnicy chodzili po wsiach i kolędy rozdawali jak podarki, życzenia. Mieli specjalnie przygotowane podarki dla panien, chłopców czy gospodarzy. Śpiewając, życzyli danej osobie zdrowia, szczęścia, urodzaju, a takie specjalne kolędy nazywamy kolędami życzącymi.
Kto w Polsce przynosi prezenty?
Leon z przedszkola Akademia Sztuk Dziecięcych w Warszawie, który chciał wiedzieć, kto przynosi prezenty na Święta. A jest to nie tylko św. Mikołaj! Są regiony Polski, gdzie prezenty rozdaje Gwiazdor (Wielkopolska, Kaszuby), na Górnym Śląsku przynosi prezenty (zwane tam „geszynkami”) Dzieciątko, a w górach – Aniołek.
Kolędowanie w Beskidzie Żywieckim
Czasem na podarek trzeba było sobie zapracować. Na przykład chodząc po kolędzie, śpiewając i składając życzenia gospodarzom, można było dostać coś pysznego do jedzenia, a niekiedy pieniądze. Nasi dobrzy znajomi z Beskidu Żywieckiego – Brygida i Kuba – chętnie opowiedzieli, jak takie kolędowanie wyglądało u nich w regionie. Przywitali się z nami „powinszowaniami” czyli życzeniami, którymi wymieniano się podczas Godnik Świąt. Godnik czyli Świętych. Taki święty czas, to okres, kiedy w domach nie pracowano. Odpoczywano, spędzano czas z bliskimi, śpiewano kolędy i pastorałki.
A kolęda i pastorałka to nie to samo… Kolędy mówią zazwyczaj o samych narodzinach Jezusa, a pastorałki? Pastorałki opowiadają o tym, co dookoła – pasterzach, owcach, ich przygodach. Niekiedy pastorałki były niczym dłuuugie opowieści. Dlatego Kolędy śpiewano w kościołach, a pastorałki w domach albo w czasie kolędowania.
Kiedyś młodzież uczyła się pastorałek na pamięć, by później iść „poza okna” – czyli po kolędzie – i śpiewać je gospodarzom. Kolędowali przed wszystkim chłopcy, chodząc z kozą lub turoniem. Za taką świąteczną maszkarę przebierał się jeden z chłopaków, nakładając na siebie koc lub kożuch wywinięty futrem na zewnątrz. Czasami za kozie rogi robiły widły, czasem całą kozią głowę robiono z drewna. Taka koza była nieposłuszna – bodła panny, próbowała podkradać smakołyki gospodarzom – ale zabawy było przy tym co niemiara! Kolędnikom nierzadko towarzyszył muzykant z dudami lub heligonką. Młodsi chłopcy chodzili z szopką, którą sami budowali w okresie adwentu.
Kolędnicy z "kozą" pukają do okien gospodarzy, il. Józef Krasnowolski
Dziewczęta chodziły z „połaźniczką” – smrekową (świerkową) lub jedlinową (jodłową) gałązką, pięknie przyozdobioną czosnkiem, jabłkami i własnoręcznie przygotowanymi ozdobami. Składały gospodarzom dobre życzenia, powinszowania i oddawały „połaźniczkę” jako podarek.
Weźcie se tą połaźnickę, pogłaskajcie nią krowickę
by wam mleka dużo dała i po nockach nie mucała
Czas kolędowania liczył się od dnia świętego Szczepana (25 grudnia) do Trzech Króli (6 stycznia). W każdej wsi były inne zwyczaje i inne grupy kolędnicze! Ważnym dniem dla kolędników był Nowy Rok. Kolędowały wtedy grupy zwane „nowoletnikami”. Gospodynie częstowały ich wtedy specjalnie wypieczonymi bułeczkami posypanymi serem lub cebulą, które nazywały „nowe latka”, a symbolizowały one dostatek i szczodrość gospodarzy. Ponieważ większość gospodarzy nie była bogata, za kolędowanie nie dawali pieniędzy, a dziękowali przede wszystkim jedzeniem – tym, co było w chałupie: kołaczem, jajkami, serem czy workiem zboża.
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadził: Piotr Kędziorek
Goście: Kaja i Hania Prusinowskie, Leon z Akademii Sztuk Dziecięcych, Brygida Sordyl, Kuba Gołdyn
Data emisji: 27.12.2020
Godzina emisji: 11.00