Polskie Radio Dzieciom

O kwietnych czapkach, muzycznych liściach i zabawnych wyliczankach

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2021 11:30
Kim jest Bamberka? Czemu na wielkopolskim weselu grają kozły a na żywieckich halach liście? I do czego może nam posłużyć dobra wyliczanka? O tym wszystkim mówimy w "Źródełku"!
Audio
  • O kwietnych czapkach, muzycznych liściach i zabawnych wyliczankach (Polskie Radio Dzieciom/Źródełko)
Ludowe tradycje pełne są wesołych i zadziwiających wierszyków opisujących przedziwne przygody i magiczne postaci A Wy? Jakie znacie wyliczanki?
Ludowe tradycje pełne są wesołych i zadziwiających wierszyków opisujących przedziwne przygody i magiczne postaci! A Wy? Jakie znacie wyliczanki?Foto: Polona

Kim jest Bamberka i czemu ma czapkę z kwiatków?

Wraz z małym Piotrkiem z Akademii Sztuk Dziecięcych w Warszawie wybraliśmy się do Wielkopolski. Tam czekali na nas Bambrzy oraz ich niezwykłe tradycje – wspaniałe, kwieciste nakrycia głowy. Naszą wielkopolską podróż zaczęliśmy od melodii zwanej wiwatem. Wiwat to melodia weselna, grana na bardzo ciekawym instrumencie – koźle. Na Wielkopolsce można spotkać Kozła Białego – weselnego i Kozła Czarnego – instrument ślubny.

W Poznaniu można czasem spotkać panie noszące czapki zrobione z… kwiatów. To tzw. Bamberki. Bambrzy to Polacy o niemieckich korzeniach, z miasta Bamberg. W czasie ważnych świąt Bamberki zakładają na głowę niezwykłe wieńce-czapki, stworzone z drucików, do których przyczepione są kwiatki i wstążeczki! Wyglądają zjawiskowo! Słuchając audycji dowiecie się także, na czym polegały tradycyjny bamberski taniec wałek i zabawa w skryj, nie pokazuj!

Z dalekiej Rumunii na Żywieckie hale

 Pan Józef Broda jest mistrzem gry na instrumentach pasterskich! A czy wiecie, że nie jedną melodię da się zagrać nawet na… listku? Tak! Na zwykłym zielonym listku. Na takich listkach czy kawałkach trawy często grali pasterze siedzący na wzgórzach, pilnując owiec. Dawniej pasterstwo było bardzo popularnym zajęciem na całym świecie! W Polsce pasano owce, kozy czy krowy. Ale w innych zakątkach ziemi – renifery, a nawet wielbłądy! Bardzo często pasterze byli koczownikami. To znaczy, że nie siedzieli w jednym miejscu, ale podróżowali, często wiele, wiele kilometrów. Szukali w ten sposób obszarów, na których jest najwięcej soczystej trawy, którą żywiły się ich zwierzęta. Jednymi z takich pasterzy wędrowców byli Wołosi – lud pochodzący z Rumunii – którzy bardzo długi czas wędrowali wzdłuż całego łuku Karpat – przez Rumunię, Ukrainę, Słowację czy Polskę. Kiedy kilkaset lat temu (XIV-XV w.) Wołosi przybyli do Beskidu Żywieckiego, nauczyli miejscową ludność, jak wypasać zwierzęta, jak robić pyszny ser z mleka. Zostawili też kilka wspaniałych instrumentów, m.in. piszczałę wołoską.

Brygida Sordyl i Kuba Gołdyn zabrali nas na hale. Poznaliśmy pasterzy, którzy na trąbach, fujarkach i listkach wygrywają piękne melodie oraz dbają o swoje stada. Brygida zaśpiewała nam polaniorską śpiewkę, której nauczyły jej siostry Sordyl – jej przyszywane ciotki – wspaniałe śpiewaczki ludowe, które takich pieśni śpiewanych przy pasaniu bydła znają bez liku! Dlaczego? Bo od dziecka zajmują się polaniorskim wypasaniem krów. Poloniorskim czyli samodzielnym.

Pasterze i bacowie uczyli się swojej profesji od małego. Umiejętność wypasania stad była przekazywana z pokolenia na pokolenie – z dziadka na ojca, z ojca na syna.

- Baca znał się na wszystkim. Nie tylko na wypasie. Znał się na leczeniu zwierząt, robieniu sera. Nawet na kulturze ludowej! – mówił Kuba Gołdyn – Przy każdym bacy musiał być hulajnik, młody góral, co pomagał, pilnował, przyuczał się do zawodu. Najlepsi zostawali juhasami takiego juhasa można już było samego zostawić z owcami na hali.

Siedzi baba na ratuszu

miele kawę w kapeluszu - przyszedł dziad, kawę zjadł, babka fikła, a on spadł! Ludowe tradycje pełne są wesołych i zadziwiających wierszyków opisujących przedziwne przygody i magiczne postaci. Hania i Kaja Prusinowskie zabrały nas w podróż po swoich ulubionych wyliczankach. A było ich… bez liku! Wyliczanki popularne są na całym świecie. Dzieci uczą się ich od starszych, rodziców, dziadków, ale i wymyślają coraz to nowe wierszyki! Można na przykład wymyślić własną zwrotkę do już istniejącej wyliczanki! Spróbujecie takiej zabawy?

***

Na audycję "Źródełko" w niedzielę (6.06) o godz. 11.00 zaprasza Hanna Szczęśniak.


 

Zobacz także