We czwartek, 11 listopada obchodziliśmy ważne święto dla naszego kraju. Jakie? Święto Niepodległości! To właśnie tego dnia cieszymy się, że nasz kraj nie jest rządzony przez inny kraj. W tym roku obchodziliśmy 103 rocznicę niepodległości Polski. Jak można świętować niepodległość? Sposobów jest wiele! Można iść na spacer z rodzicami, zjeść coś pysznego, w tym roku w Warszawie można było tańczyć różne polskie tańce na Krakowskim Przedmieściu wraz z Januszem Prusinowskim i przyjaciółmi. Można też śpiewać piosenki. Na przykład piosenki patriotyczne. A czy wiecie, że wiele z pieśni patriotycznych ma melodie i rytmy wiejskich tańców? Nasz prowadzący, Piotr Dorosz wskazał niektóre z nich. Zacznijmy od najważniejszej polskiej pieśni – „Mazurka Dąbrowskiego”, naszego hymnu! Choć w nazwie jest „Mazurkiem” tak naprawdę to mazur – piękny, dostojny polski taniec. Poznaliśmy rytm mazura i wysłuchaliśmy go w „Mazurku Dąbrowskiego”. Ale to nie jedyna pieśń patriotyczna związana z tańcami ludowymi. Inną jest np. pieśń „Ułani, ułani”. To też piękny taniec-mazur! A kim byli ułani? Pięknie umundurowanymi wojakami jeżdżącymi konno. Może kojarzycie inną piosenkę o ułanach? Choćby „Przybyli ułani pod okienko”? To z kolei pieśń śpiewana w rytmie tańca o nazwie krakowiak!
Karolina Ociepka, w kolejnym odcinku „Muzycznych pocztówek z Wielkopolski”, opowiedziała o muzyce popularnej 20-lecia międzywojennego (czyli okresu między I a II wojną światową - 1918 – 1939), w czasie którego rozkwitł tzw. folklor miejski. Polacy bardzo cieszyli się z odzyskania niepodległości, a pomagała im w tym właśnie muzyka! Wszyscy spotykali się, by grać, śpiewać i tańczyć. W tym czasie w Polsce powstało mnóstwo utworów do tańca! Były to walczyki, fokstroty czy tanga! Karolina Ociepka nauczyła nas też piosenki, którą można zaśpiewać na poprawę humoru. Podcast z audycji czeka na Was, kiedy tylko będziecie chcieli powtórzyć sobie melodię czy refren tej piosenki!
Dziś w wojsku służą żołnierza. A jak nazywano takich wojskowych sprzed kilku setek lat? Tak! To rycerze! Witold Vargas opowiedział nam legendę o śpiących we wnętrzu górskiej jaskini rycerzach... Posłuchajcie koniecznie tej opowieści i zastanówcie się, czego może nas nauczyć ta legenda!
Przywitała nas muzyka z Filipin. Czy nazwa tego kraju nie kojarzy Wam się z imieniem Filip? A może przy okazji słyszeliście powiedzenie „wyrwał jak filip z konopi”? Nie zastanawialiście się, co to za chłopiec, co skacze w konopiach? Wyjaśnimy to z pomocą dzieci z przedszkola House of Montessori w Warszawie. A zacznijmy od podpowiedzi, w tym powiedzeniu Filip nie oznacza imienia, dlatego pisze się go z małej litery – „filip”. Ale skąd ten filip? Zacznijmy od konopi – roślin które niegdyś baaardzo popularne były na polskiej wsi. Robiono z nich olej, sznurki, a nawet ubrania! I wokół wiosek, na polach rosło tych konopi bardzo wiele. W dodatku rosły bardzo gęsto – gdy człowiek albo zwierzę schowali się w konopiach w ogóle nie było ich widać! Czas na filipa – dawno temu określało się tak… polnego zająca! A więc filip z przysłowia nie jest żadnym chłopcem, a zajączkiem! Jeśli takiego zająca coś spłoszyło, wyskakiwał bardzo szybko ze swojej kryjówki w konopiach. Ala stwierdziła, że przysłowie „Wyrwać się jak filip z konopi” oznacza to zrobienie czegoś bardzo szybko, niespodziewanie. I to prawda!
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadził: Piotr Dorosz
Data emisji: 14.11.2021
Godzina emisji: 11.00