Polskie Radio Dzieciom

Czy palma odbija tylko w niedzielę?

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2022 11:30
Dziś Niedziela Palmowa, porozmawiajmy zatem o palmach! Co to znaczy, że komuś odbija palma? Czym różni się palma wileńska od, na przykład, kurpiowskiej? Dlaczego jedne są dłuuugie i zielone, a inne krótkie, ale bardzo pięknie zdobione?
Audio
  • Czy palma odbija tylko w niedzielę? (Polskie Radio Dzieciom/Źródełko)
Fińskie dzieci także czekają na Wielkanoc
Fińskie dzieci także czekają na Wielkanoc!Foto: Shutterstock

Olbrzymy istnieją! Nie wierzycie? To prawda! I wcale nie odbiła nam palma, to znaczy – nie pomieszało nam się w głowie! Nasz redaktor Piotr Dorosz przytaszczył do studia… olbrzyma! A może lepiej powiedzieć „olbrzymkę”, bo chodzi o naprawdę wieeelką palmę! W niedzielnym Źródełku opowiedzieliśmy o różnych rodzajach palm wielkanocnych. Musicie wiedzieć, że w zależności od miejsca w Polsce, palmy mogą się od siebie bardzo różnić!

Niedziela Palmowa to dzień, w którym świętujemy przybycie Jezusa do Jerozolimy. Wieść głosi, że gdy pan Jezus wjeżdżał na osiołku do miasta, ludzie witali go, machając gałązkami palmowymi. Na pamiątkę tego wydarzenia w Niedzielę Palmową święcimy w kościołach różnokolorowe palmy. Nie takie jak w Jerozolimie co prawda – przecież nie rosną u nas palmy! – ale polska kultura ludowa wytworzyła własne symboliczne odpowiedniki palmowych gałązek!

Wróćmy do naszej palmy-olbrzymki. Piotr Dorosz przywiózł ją ze wsi Łyse, znajdującej się na Kurpiach. Ma kilka metrów wysokości! A zdobią ją zielone gałązki bukszpanu i kolorowe bibułowe kwiaty. Dawniej, na wsi prawie wszystkie panie i dziewczyny wykonywały takie bibułowe kwiatki! Wszystkie te pięknie ozdoby przymocowane są do długiego, cienkiego pnia, na przykład leszczynowego. Wyobraźcie sobie, jak pięknie muszą wyglądać kurpiowskie kościoły, gdy piętrzą się przed nimi takie kilkumetrowe palmy!

Palmy kurpiowskie na uroczystości Niedzieli Palmowej w Łysych na Kurpiach w 2014 r. Palmy kurpiowskie na uroczystości Niedzieli Palmowej w Łysych na Kurpiach w 2014 r.-]

Ostatnio najbardziej popularne są niewielkie, za to bardzo bogato zdobione suszonymi kwiatami palmy. To takie najczęściej można kupić pod kościołem. Te palmy nazywają się „wileńskie”. Suszone kwiaty, kłosy, trawy i mchy farbuje się i przyczepia do cienkich patyczków.

Palmy wielkanocne Palmy wielkanocne "wileńskie"

Oczywiście z dzisiejszym świętem wiąże się wiele innych zwyczajów. Jednym z nich jest… chodzenie z Jezuskiem Palmowym. Na drewnianym wózku wieziono drewnianą figurkę Jezusa (czasem na osiołku), a wózek ciągnęły ważne dla wiejskiej społeczności osoby. Przed tym pojazdem dzieci układały kwiatki i wierzbowe gałązki. I tak wózeczek dojeżdżał do kościoła. Obecnie już tylko w Tokarni, na południu Polski, możemy zaobserwować ten piękny zwyczaj.

A co robiono z poświęconą już palmą? Trzeba było zanieść ją do domu i umieścić w ważnym miejscu, zwanym świętym kątem. Wisiały tam obrazy świętych patronów i za taki święty obraz wkładało się palmę, która czekała tak do następnego roku (później właśnie z palonych palm wielkanocnych robiło się popiół, którym naznaczano czoła wiernych podczas Środy Popielcowej). Ale to nie wszystko! Palmę Wielkanocną można było wbić w ziemię na polu, by zapewnić urodzaj, smagało się nią wychodzące po raz pierwszy na łąki bydło, by nie chorowało i dawało dużo mleka. A bazie z poświęconej palmy miały uchronić przed bólem gardła!

Karolina Ociepka tym razem zaprosiła nas nie do Wielkopolski, a do Małopolski (obszaru, którego stolicą jest Kraków, znajdującego się niemal na drugim końcu mapy naszego kraju!). Pani Karolina przybliżyła bardzo ciekawy, znany z podkrakowskich wsi zwyczaj o nazwie „Pucheroki”. On także związany jest z Niedzielą Palmową! Cóż to takiego, te Pucheroki?

Pani Karolina zabrała nas do Zielonek i Bibic – małych podkrakowskich miejscowości, które w czasie Niedzieli Palmowej są niezwykle kolorowe! Dlaczego? Właśnie dzięki Pucherokom! To wiosenni kolędnicy, którzy na głowach noszą wysokie spiczaste czapy, oklejone paskami bibuły. W ręku trzymają koszyk i laskę ozdobioną bibułą. Chodzą w wywróconych na lewą stronę kożuchach, przepasanych słomą. Kolędnikami są zazwyczaj kilkunastoletni chłopcy. Spacerują między domami we 2-3 i składają zabawne życzenia gospodarzom. Za swoje kolędnicze oracje chłopcy dostają jajka i drobne pieniążki. Słuchaliśmy pana Władysława Kuśmierczyka, który sam był kiedyś Pucherokiem. A „po pucherach” chodził jeszcze za czasów niemieckiej okupacji!

- Chłopcy zawsze czekali na ten moment, bo zawsze coś sobie uzbierali. Wcześniej była bieda, więc każdy grosz się liczył. A najchętniej zbierali na odpust. Żeby mieć na karuzelę albo coś sobie na odpuście kupić! – mówił pan Władysław…

Pucheroki 2014, Kraków/fot.wikimedia.commons/fot.Gknor Pucheroki 2014, Kraków/fot.wikimedia.commons/fot.Gknor

Znów wybraliśmy się w podróż śladami Kłobuka Pietucha, w której przewodnikiem będzie nasz wspaniały opowiadacz Witold Vargas. Gdzie tym razem zawędrował nasz bohater? Posłuchajcie koniecznie!

I oczywiście ludowe przysłowie! Tym razem nasze znajome przedszkolaki pomogły nam w rozwikłaniu zagadki kryjącej się w powiedzeniu: „Chłopa korcem nie mierzą”. Jesteście ciekawi, co to może oznaczać?

„Korzec kojarzy się z korzeniem” – powiedział jeden z naszych przedszkolaków. Czy korzeniem można powinno się mierzyć ludzi? Nie do końca. Dziś ilość płynu mierzymy w litrach. Kiedyś mierzono go w korcach. Można powiedzieć, że korzec to takie wielkie wiadro. Ne ma sensu mierzyć nim wielkości człowieka! Nie tylko dlatego, że korzec się do tego nie nadaje. Przede wszystkim chodzi o to, że to, jak dana osoba wygląda – czy jest niska, wysoka, jasnoskóra czy ciemnoskóra. Chodzi o to, jakim jest człowiekiem! Jednym słowem, nie należy nikogo oceniać po wyglądzie!

 

***

Tytuł audycji: Źródełko 

Prowadzili: Hanna Szczęśniak i Piotr Dorosz

Data emisji: 10.04.2022

Godzina emisji: 11.00

Zobacz także