Napotykamy je bowiem każdego dnia i codziennie ich używamy, choć niekoniecznie świadomie. Na pewno znacie takie sytuacje, gdy ktoś Was nie chciał zaprosić, do jakiejś grupy. Albo, gdy czuliście, że nie pasujecie do pozostałych lub - gdy sami widzieliście kogoś, kto wydawał się inny, niż wy.
A może wszyscy jesteśmy tacy sami? A jeżeli nie, to dlaczego? Na te fascynujące pytania odpowiemy wraz z naszymi gośćmi do zadań specjalnych, tym razem spod szyldu antropologii. Cóż to za dziwne pojęcie? To też Wam wyjaśnimy. Studio Polskiego Radia Dzieciom odwiedzi dr Piotr Cichocki, który podróżował po różnych zakątkach świata, by rozmawiać z ludźmi, badać to, jacy jesteśmy, jakie sobie opowiadamy historie i jaką gramy muzykę. Swoimi odkryciami na pewno chętnie się z Wami podzieli! Nasz gość pojawi się w studiu wraz z córką Nadią, a o inności i obcości myśleć będą też dzieci ze Szkoły Podstawowej Navigo w Warszawie, zawsze gotowe, by podjąć się zgłębiania tajemnic naszego świata!
W poprzednich odcinkach nauką-przewodniczką do wyjaśnienia trudnych pojęć była filozofia – umiłowanie mądrości. Nauka, dzięki której zadajemy wielkie pytania – dlaczego istniejemy? Czy jest dobro i zło? Tym razem naszą przewodniczką będzie antropologia, a konkretnie, antropologia kulturowa. Jej reprezentantem był gość Hanny Szczęśniak – doktor Piotr Cichocki (uwaga – „doktor” to też nazwa stopnia naukowego. Piotr Cichocki nie jest lekarzem, a właśnie doktorem, czyli takim wyższym rangą naukowcem od np. magistra).
- Niektórzy mówią, że antropologia kultury to jest taka filozofia w praktyce. Często zadajemy takie same pytania, jak w filozofii, np. dlaczego coś jest? Ale do odpowiedzi na te pytania używamy wiedzy „zwykłych ludzi”, takiej wiedzy z codziennego życia – mówił Piotr Cichocki.
Można więc powiedzieć, jak ujęła to nasza prowadząca, że filozofia to zadawanie wielkich pytań sobie, a antropologia kultury zadaje je innym.
W tym odcinku Źródełka opowiadaliśmy sobie o dwóch pojęciach, które leżą u samych podstaw antropologii kulturowej – to Inność i Obcość.
Inność
„Każdy człowiek jest inny. Są jakieś różnice, np. w grupie krwi”, „są jakieś wytyczone normy, uważa się je za normalne, i jeśli ktoś inny, niż według ten normy, to uważa się go za innego”, „Jest powiedziane, że np. człowiek ma dwie ręce. Jeżeli ktoś ma jedną, uważa się go za osobę odrębną od społeczeństwa. To może być niemiłe dla innych osób”, „inność to to, że ktoś ma brązowe włosy, a ktoś inny ma blond”, „inność to to, że ktoś lubi piłkę nożną, a ktoś inny – balet. Ale to jest okej, że każdy jest inny, bo byłoby nudno, jakby każdy był taki sam”, „bycie innym to nie minus, raczej plus. Pokazujesz, że jesteś, kreatywny, nie dostosowujesz się do innych”, „Inny to znaczy wyjątkowy”… To niektóre zdania dzieci ze szkoły podstawowej Navigo.
Nasza mała gościni – Nadia – przyznaje, że sama niekiedy czuje się inna, bo ma ciemniejszą skórę od swoich koleżanek:
- Bycie innym ma plusy i minusy. Na przykład, jak czyjaś mama jest z innego kraju, w którym jest pyszniejsze jedzenie, to dostaje się lepsze śniadanie. Ale są też minusy: nierówno mnie traktują albo nie chcą się ze mną bawić. Może lepiej nie mówić ludziom, że są inni… Dla mnie to jest trochę niemiłe.
- Ja bym powiedział, że inność zyskuje inne znaczenia, niż kiedyś miała. Teraz jest ona używana przez dorosłych, którzy mają więcej władzy, do tego, żeby „wkręcać” ludzi. Na przykład straszyć ich, że są zagrożeni np. przez tych o ciemnym kolorze skóry. Często sami dorośli nie wiedzą do końca, o co im chodzi, a obawiają się, bo zostali wkręceni. Ta inność zostaje użyta w polityce do segregacji, kontroli… – dodał Piotr Cichocki
Być może w mikroskal – jak np. wieś – inność traktuje się inaczej, niż w skali makro, jak kraj?
- Nasze wyobrażenia dotyczące inności kiedyś przedstawiały się inaczej, a ludzie inaczej wyobrażali sobie świat. Nasi prapraprapradziadowie z jednej strony wyobrażali sobie, że ludzie trzy wsie dalej są tacy a tacy. Z drugiej strony dochodziło między nimi do małżeństw, zmiany religii. Te inności były do przyjęcia, ale w mniejszej skali (skali wsi). Kiedy pojawiły się państwa, to się zmieniło. Nagle zaczęliśmy sobie wyobrażać, że ta inność jest groźna, niebezpieczna – mówił nasz gość. – Pytanie: jak możemy odczarować tę inność, by rozumieć ją jako coś, co zawsze będzie, czego nie trzeba traktować jako problemu, a jako codzienność.
Ale te granice – ramy na mapie – są fantazją. Ma ona dobre strony, ale jeśli za bardzo się do niej przywiążemy, może to być krzywdzące dla drugiego, „innego” człowieka.
- Gdybym miała coś doradzić dzieciom, które mogą być w podobnej sytuacji jak ja, powiedziałabym im, żeby nie brały do siebie przykrych słów i szukały innych dzieci do zabawy – powiedziała Nadia.
Obcość
„Jak przychodzę do sklepu coś kupić, to sprzedawczyni jest dla mnie obca, bo jej jeszcze nie poznałem. Ale to nie oznacza, że ktoś obcy jest zły”, „jak idziesz ulicą i widzisz, że komuś obcemu wysypały się zakupy, a ty nie pomożesz, później może się okazać, że to babcia twojego kolegi. I robi ci się wstyd, że uznałeś tę osobę za obcą”, „do obcych ludzi trzeba mieć większy respekt, bo nie wiemy, jacy oni są – źli czy dobrzy”, „jak dla kogoś ktoś jest inny, obcy, to nie chce spróbować go zauważyć, a mogłoby się okazać, że za kilka lat to będzie jego najlepszy kolega” – mówiły o obcości dzieci ze szkoły Navigo.
- Obcość chyba rzadziej jest kategorią używaną przez antropologów. Choć można powiedzieć, że pokazuje ona naturę naszego codziennego życia. Cały czas jesteśmy w sieci relacji – mamy swoich sąsiadów, rodzinę… a im dalej – traktujemy niektórych z założenia jak podobnych do nas, a niektórych jako obcych. I decydują o tym różne przyzwyczajenia, sposoby życia. Pod pewnym względem te pojęcia inność i obcość są do siebie podobne – wskazywał Piotr Cichocki.
Czy każdy obcy może być przyjacielem? Nadia uważa, że tak. I ma na to przykład z życia – w drugim semestrze w jej klasie pojawiła się nowa dziewczynka, Nadia poznała się z nią już pierwszego dnia, a inna dziewczynka z klasy Nadii szybko się z nową koleżanką zaprzyjaźniła.
- Bo jak ktoś jest obcy to nie znaczy, że musi być niemiły albo wybrzydzający – mówi Nadia. – Jak się okaże niemiły, pójdę bawić się z kimś innym. Ale może okaże się fajną koleżanką!
A zatem, zanim wyciągniemy wnioski – warto wyciągnąć rękę! Warto najpierw poznać tę obcą osobę, zobaczyć jaki ma charakter, a dopiero potem stwierdzić, czy chcemy się z nią bawić. Warto zdobywać własne doświadczenie, nie tylko bazować na doświadczeniu innych – nasze zdania co do tej samej osoby mogą być zupełnie odmienne!
Źródełko w nowej odsłonie – porozmawiajmy!
Od 16 lutego Źródełko prowadzimy w 100% na żywo. Bardzo nam zależy na tym, żebyście i Wy – Słuchacze – współtworzyli z nami tę audycję. Dlatego czekamy na wasze telefony (+48 22 645 20 55) i maile (dzieci@polskieradio.pl)! Podzielcie się z nami swoimi przemyśleniami w danym temacie, zadawajcie pytania!
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Goście: dr Piotr Cichocki z córka Nadią
Data emisji: 13.04.2025
Godzina emisji: 11.00
mg