Sobór otworzył Kościół na świat i świat na Kościół. Pytanie tylko, czy ten duch wystarczająco się już wcielił?
Myślę, że sobór przede wszystkim otworzył Kościół na Ewangelię. Przedstawił pewne rozumienie Ewangelii, która się realizuje w historii, żeby użyć stwierdzenia o. Scenu. Na pewno nie chodzi o otwarcie na świat rozumiane jako pewien makijaż, taki rodzaj marketingu, ażeby Ewangelia była czymś bardziej namacalnym dla zsekularyzowanego świata. Dokładnie odwrotnie. Chodzi o zobaczenie, że przez to, co dzieje się niejako na zewnątrz, w historii i czasie, jest instrumentem, przez który Bóg uczy Kościół Ewangelii. To była właśnie siła Soboru Watykańskiego II – połączyć to, co było długą drogą studiów teologicznych początków dwudziestego wieku, czyli ruch biblijny, ruch liturgiczny, ruch ekumeniczny, z tym spojrzeniem, że czas i historia to nie nieustanna negacja tego, co jest w Kościele, ale sposób, w jaki Bóg komunikuje się z Kościołem, oraz to, jak Kościół pozostaje wierny Ewangelii.
Przeczytaj wywiad z Alberto Mellonim